Rynek smartfonów: z ostatniej chwili – imperium kontratakuje?
Redakcji conowego.pl udało się uzyskać jeszcze ciepłe, niepublikowane chyba nigdzie dane dotyczące rynku smartfonów w Polsce z minionego półrocza. Samsung wraca na pozycję lidera na krajowym rynku smartfonów. Czy nowości z najwyższej półki pomogą koreańskiemu gigantowi w utrzymaniu dominującej pozycji?
W ostatnich tygodniach poświęcamy sporo miejsca Samsungowi w kontekście rynku smartfonów, ale nie bez powodu. Koreańska marka, która jest znana chyba każdemu, dba o to, by ciągle było o niej głośno. Choć nie wszystkie publikacje mogą być dla niej powodem do zadowolenia.
W pierwszym kwartale tego roku odnotowaliśmy historyczną zmianę na podium rynku smartfonów. Po raz pierwszy od lat Samsung spadł na drugie miejsce za sprawą Xiaomi. Pisaliśmy o tym w felietonie pt. „Xiaomi przed Samsungiem – W Europie jak w Polsce„. Niedawno agencje odnotowały, że w drugim kwartale Xiaomi wyprzedził Samsunga na rynku europejskim. Jak się okazało, zmiana lidera w Polsce miała już miejsce w pierwszym kwartale.
Wstępne dane za półrocze
Z niecierpliwością czekaliśmy na wyniki z drugiego kwartału by sprawdzić, czy zmiana a podium miała charakter incydentalny, czy jest początkiem nowej struktury rynku pod względem popularności największych marek. Choć za chwilę zacznie się ostatni miesiąc kwartału trzeciego, to jeszcze nie ma pełnych danych dotyczących drugiego. Redakcji conowego.pl udało się uzyskać wstępne dane z IDC, jednej z największych agencji analitycznych.
Okazuje się, że w całym minionym półroczu w polskim rynku Samsung powrócił na pozycję lidera wyprzedzając swojego największego rywala o przysłowiowy koński łeb. Pod względem ilościowym, udział Samsunga wyniósł 31,7 proc. a Xiaomi 31,6 proc. Dopiero za kilka dni dowiemy się dokładnie, które marki i z jakim udziałem znajdują się na kolejnych pozycjach. Można się domyślać, że tak jak wcześniej na trzecim miejscu znajdzie się Apple. Sugeruje to podana przez IDC struktura rynku pod względem wartości sprzedanego sprzętu. W ujęciu wartościowym pierwszy jest Samsung – 30,3 proc., drugi Apple – 25,8 proc., a tuż zanim Xiaomi – 24,2 proc.
Możemy się domyślać, że na kolejnych miejscach znajdują się Oppo i realme. Z rozmów z dystrybutorami wynika, że realme choć pozostanie piąty, to systematycznie zmniejsza dystans do Oppo.
Będzie się działo
Zdaniem ekspertów w drugiej połowie roku może być ciekawie. Samsung jest niekwestionowaną ikoną rynku smartfonów. Oznacza to m.in. kreowanie innowacyjnych rozwiązań czego najlepszym przykładem są konstrukcje z serii Galaxy Z – Fold i Flip. Kilka tygodni temu miała miejsce premiera nowości sprzętu z tej serii, o czym szczegółowo pisaliśmy w artykule pt. „Wysyp nowości od Samsunga”. Wyniki przedsprzedaży były rewelacyjne. Popyt na nowości był 11-krotnie większy, niż w przypadku sprzętu poprzedniej generacji Galaxy Z. To może oznaczać, że koreański gigant utrzyma pozycję lidera pod względem ilościowym. Z racji wysokich cen Foldów i Flipów jeszcze bardziej zwiększy się dominacja dostawcy pod względem wartościowym.
Z drugiej strony mamy Xiaomi – producenta, który opanował do perfekcji sztukę połączenia dużej wydajności i funkcjonalności z niską ceną. Taka polityka z pewnością nie wyniesie marki na sam szczyt pod względem wartościowym. Niewątpliwie jednak w kategorii ilości sprzedanych sztuk – producent jest bardzo groźny dla wieloletniego dominatora.
Ale nie tylko Samsung stoi na przeszkodzie Xiaomi w trwałym powrocie na zdobytą chwilowo pozycję lidera. Oppo i realme również specjalizują się w dostarczaniu konstrukcji wydajnych i funkcjonalnych w dobrej cenie. Dlatego niejeden użytkownik kierujący się tym kluczem nie będzie powiększał słupków Xiaomi.
Na koniec trzeba zaznaczyć, że rynek nie jest z gumy i staje się coraz bardziej nasycony. Po stosunkowo słabym zeszłym roku klienci ruszyli szturmem na zakupy, ale tendencja ta nie będzie trwała wiecznie. Pamiętajmy też, że lada miesiąc może wejść w życie opłata reprograficzna. Według ostatnich deklaracji rządowych nie będzie ona dotyczyła smartfonów. Ale czy tak będzie rzeczywiście – zobaczymy. Gdyby jednak ministerstwo zmieniło zdanie i smartfony podrożałyby o kilka procent, mogłoby to wpłynąć na zmniejszenie popytu.
Jedno wiadomo na pewno – mamy bardzo ciekawy rok na rynku smartfonów.
(Źródło: IDC Mobile Phone Tracker, sierpień 2021 r.)