Era Twittera dobiega końca?

Twitter przez długie lata był jedną z najpopularniejszych platform społecznościowych na świecie. Korzystaliśmy z niego po to, by regularnie zapoznawać się z nowymi wiadomościami z kraju i ze świata, by obserwować interesujące nas osoby lub by po prostu prowadzić ciekawe dyskusje z innymi użytkownikami. Można więc uznać, że mieliśmy do czynienia z naprawdę wartościową platformą. Problem w tym, że jakiś czas temu władzę na Twitterze przejął Elon Musk, który sprawił, że w serwisie zapanował chaos. Czy Twitter jest skazany na niechybny koniec?

fot. Austin Distel / Unsplash

Czym jest Twitter?

Twitter jest platformą społecznościową i swoistym mikroblogiem, który umożliwia użytkownikom publikowanie i odbieranie krótkich wiadomości zwanych „tweetami”. Każdy tweet może zawierać określoną ilość znaków tekstu i może być udostępniony publicznie lub wysłany do konkretnych użytkowników.

Twitter pozwala użytkownikom śledzić innych użytkowników, czyli obserwować ich profile i odbierać aktualizacje i wiadomości, jakie publikują. Użytkownicy mogą również odpowiadać na tweety innych osób, retweetować (udostępniać) tweety, które uważają za interesujące, oraz lajkować tweety, które im się podobają.

Twitter jest znany ze swojego charakterystycznego formatu i funkcji, które umożliwiają szybkie przekazywanie informacji i komunikację w czasie rzeczywistym. Wielu użytkowników Twittera wykorzystuje platformę do dzielenia się aktualnościami, myślami, spostrzeżeniami, zdjęciami, linkami i wieloma innymi treściami.

Ponadto, Twitter jest również szeroko wykorzystywany przez celebrytów, polityków, organizacje, media i inne instytucje do komunikacji z szeroką publicznością, budowania marki, prowadzenia kampanii informacyjnych i promowania swoich treści.

Krótka historia świetnego projektu

Historia Twittera rozpoczyna się w marcu 2006 roku, kiedy to Jack Dorsey, Biz Stone i Evan Williams założyli firmę pod nazwą Obvious Corporation. Pierwszy prototyp Twittera został uruchomiony w marcu 2006 roku, a publiczna wersja platformy została udostępniona w lipcu 2006 roku. Pierwotnie Twitter miał być miejscem, w którym użytkownicy mogliby informować innych, co aktualnie robią. Jednak szybko zaczął się rozwijać i stał się narzędziem do publikowania różnego rodzaju treści, od aktualności po osobiste opinie i spostrzeżenia.

W miarę upływu czasu popularność Twittera rosła, a wiele znanych osób, w tym celebrytów, polityków i dziennikarzy, zaczęło aktywnie korzystać z tej niezwykle perspektywistycznej platformy. W kolejnych latach Twitter wprowadzał różne funkcje i udoskonalenia, takie jak retweety (udostępnianie wiadomości innych użytkowników), hashtagi (znaczniki tematyczne), wzmianki (@nazwa_użytkownika), obrazki i filmy w tweetach.

Twitter odegrał również ważną rolę w wielu wydarzeniach na całym świecie, takich jak Arab Spring, gdzie tweetowanie stało się narzędziem do organizowania protestów i komunikacji z mediami. Twitter był także często wykorzystywany jako źródło informacji podczas katastrof naturalnych, wyborów i innych ważnych wydarzeń. W ciągu lat Twitter stał się areną dyskusji, platformą do dzielenia się opiniami, informacjami i treściami w czasie rzeczywistym. Osiągnął potężny zasięg i stał się jednym z najpopularniejszych serwisów społecznościowych na świecie.

fot. Brett Jordan / Unsplash

I wtedy pojawił się Elon Musk…

Elon Musk przejął Twittera w 2022 roku. Bardzo szybko okazało się, że kontrowersyjny miliarder nie ma totalnie żadnego pojęcia na temat zarządzania tak potężnym serwisem społecznościowym. Przez jego nietrafione decyzje z platformy zaczęli wycofywać się ważni reklamodawcy, a użytkownicy zaczęli rozglądać się za ciekawymi alternatywami (o których powiemy sobie później).

Wiele kontrowersji wywołało wprowadzenie subskrypcji Twitter Blue, która wyparła tradycyjną weryfikację kont należących do wpływowych osób. W momencie jej wprowadzenia konto może zweryfikować sobie (poprzez specjalny znaczek) każdy – oczywiście jeśli zapłaci. Takie działanie bardzo podważyło zaufanie do Twittera. W jaki sposób serwis może być wiarygodny przy takiej polityce? Jednocześnie Elon Musk nie podjął żadnych działań by walczyć z pojawiającymi się coraz częściej i gęściej na łamach Twittera fake newsami.

W ostatnich dniach serwisem wstrząsnęła kolejna kontrowersyjna decyzja Elona Muska. Ograniczona została ilość tweetów, jakie można przejrzeć dziennie. Liczby w tej kwestii jeszcze się klarują, jednak – jak można się domyślić – największe możliwości w tej kwestii będą mieli subskrybenci Twitter Blue. To dowód na to, że Musk nadal zamierza agresywnie monetyzować Twittera. Z pewnością nie przysporzy to serwisowi nowych użytkowników.

Twitter coraz gorszym miejscem w sieci?

Spotkałem się z wieloma opiniami osób, które z Twittera korzystają od lat. Według nich serwis jest coraz gorszym miejscem, na które powoli nie chce się już zaglądać. Nie dość, że zewsząd zasypuje nas często zupełnie źle dobranymi reklamami, to jeszcze coraz bardziej agresywnie wymusza na użytkownikach opłacenie dość drogiej subskrypcji, by możliwe było korzystanie z serwisu w „cywilizowanych” warunkach.

Dodatkowo serwis krytykowany jest za swoją bierność wobec hejterów i różnej maści trolli internetowych. Jego administratorzy często ignorują zgłoszenia związane z mową nienawiści nie dopatrując się w kontrowersyjnych tweetach łamania regulaminu platformy. Czy jest jeszcze szansa na to, że w serwisie zostaną przeprowadzone wielkie porządki poprawiające jego wizerunek?

Nadzieją jest nowa CEO serwisu, która obecnie przygotowuje się do przejęcia obowiązków Elona Muska. Mowa o Lindzie Yaccarino, która ma dość duże doświadczenie w zarządzaniu poważnymi projektami o szerokich zasięgach. Obawiam się jednak, że właściciel platformy może wywierać na nią ogromną presję w podejmowaniu wielu decyzji a zmiana na stanowisku dyrektora generalnego Twittera może mieć wydźwięk wyłącznie wizerunkowy.

Czy mamy alternatywę?

Oczywiście w sieci są dostępne serwisy mogące stanowić alternatywę dla Twittera. Wystarczy wspomnieć o zyskującym na popularności projekcie Mastodon, z którego korzysta coraz większa ilość byłych twitterowiczów. Lada moment zadebiutuje także serwis Threads od Meta. Czy jednak tym alternatywom uda się zyskać taką popularność, jaką Twitter zbudował przez wiele lat? Trudno to teraz ocenić. Musimy poczekać. Może okazać się, że nadal będziemy skazani na fanaberie Pana Muska. Najbliższe miesiące pokażą nam, czy Twitter przetrwa próbę czasu i poradzi sobie z presją ze strony konkurencji.

Czytaj też: Chromebook – idealny do pracy, nauki, zabawy

Grafika tytułowa: Pixabay / Pexels