Zdziwieni? iPhone SE 3 nie sprzedaje się tak, jak chciałoby tego Apple!

Już wkrótce upłynie miesiąc od dnia, w którym Apple zaprezentowało nam oficjalnie iPhone SE kolejnej generacji. Tak jak się niestety spodziewaliśmy – nie jest to smartfon rewolucyjny. Koncern z Cupertino postawił na drobne usprawnienia takie jak chociażby mocniejszy procesor, modem 5G czy gigabajt RAM-u więcej. Już tuż po premierze urządzenie spotkało się z potężną krytyką influencerów związanych z branżą. Dziś natomiast dowiadujemy się, że Apple nie jest zadowolone z wyników sprzedaży nowości.

Produkcja nowego iPhone SE ograniczona!

Gigant z Cupertino obniżył zamówienia na nowy telefon za 429 dolarów z pierwotnie planowanych 5 milionów sztuk do 3 milionów. Taka decyzja oficjalnie tłumaczona jest rosnącą inflacją ograniczającą popyt na elektronikę. Nieoficjalnie jednak mówi się o tym, że spory wpływ na decyzję Apple mają głównie zakłócenia w świadczeniu usług na rynkach takich jak Chiny (z powodu mimo wszystko nadal panującej pandemii COVID) oraz problemy koncernu ze zbytem sprzętu na ważnym do tej pory rynku rosyjskim, na którym Apple przestało sprzedawać swoje produkty z powodu agresji reżimu Putina wobec Ukrainy.

Ponadto iPhone SE nie jest smartfonem rewolucyjnym. Jego poprzednik to nadal świetne i wydajne urządzenie. Dla wielu z nas zmiany jakie dotkną sprzęt wskutek zmiany procesora i dodania modemu 5G nie będą powodem do wymiany smartfona. W końcu nie każdy używa niskobudżetowego iPhone’a do grania a pokrycie poszczególnych krajów infrastrukturą sieci 5G nie jest jeszcze tak świetne, by obecność modemu nowej generacji przesądzała o zakupie danego urządzenia. Być może Apple popełniło błąd decydując się chociażby na wydanie urządzenia w niezmienionej formie. Wielki czas na zmiany na frontowym panelu najtańszego iPhone’a!

Czytaj też: Samsung M8 – gwóźdź do trumny Apple Studio Display?

Czy iPhone SE 3 będzie porażką Apple? Tego dowiemy się za kilka miesięcy. Jestem zdania, że koncern z Cupertino powinien zdecydować się na delikatną rewolucję polegającą chociażby na lepszym zagospodarowaniu powierzchni smartfona. Front urządzenia ograniczony dwoma „lotniskami” – u góry i u dołu – można by o wiele lepiej zagospodarować. Notch i większa matryca mogłyby w znaczący sposób wpłynąć na wygodę obsługi urządzenia bez konieczności powiększania jego gabarytów. Oby Apple wyciągnęło wnioski z zaistniałej sytuacji!

Grafika tytułowa: Daniel Romero / Unsplash