Po delegalizacji w Chinach USA są liderem w wydobyciu kryptowalut

Rośnie też procentowy udział Rosji i Kazachstanu.

Gdy w 2019 roku naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge zaczęli zbierać dane oparte na adresach IP i dotyczące globalnego wydobycia kryptowalut, Chiny były zdecydowanym liderem. Dzięki taniej energii pochodzącej z węgla, Kraj Środka był rajem dla kopiących – dwa lata temu wydobycie w Chinach odpowiadało stanowiło 75% całego światowego urobku. Jeszcze w kwietniu było to 46%, jednak po tym, jak w maju chińskie władze zdecydowały o stopniowym wygaszaniu operacji kryptowalutowych odsetek ten zaczął gwałtownie spadać. Faktyczna delegalizacja kryptowalut kilka tygodni temu sprawiła, że dziś wynik ten wynosi okrągłe zero. 

Czytaj też: Kryptowaluty w górę. Co wpłynęło na wzrosty Bitcoina?

Jak wynika z opublikowanego w ubiegłym tygodniu raportu Cambridge Centre for Alternative Finance, z końcem sierpnia na pozycję lidera wskoczyły Stany Zjednoczone, których udział w światowym wydobyciu pod koniec sierpnia uległ podwojeniu od kwietnia i wyniósł 35,4%. Rośnie też udział innych ważnych dla wydobycia kryptowalut krajów – Kazachstanu (wzrost z 8,2% do 18,1% od kwietnia) oraz Rosji (z 6,8% do 11% w tym samym okresie). Jak zauważają autorzy raportu, te dane nie oznaczają, że wydobycie kryptowalut zostało całkowicie zablokowane w Chinach – wzrost wydobycia w Niemczech czy Irlandii jest ich zdaniem spowodowany częściowo przez chińskich kopaczy, wykorzystujących VPN-y i serwery proxy do kopania poza granicami kraju.