Na początku 2022 roku Nintendo Switch dołączy do grona deficytowych konsol
Najbliższe miesiące miały być czasem kilku dużych premier konsoli mobilnych, jednak również one mogą ofiarami kryzysu.
Ostatnie 12 miesięcy wielu graczy i fanów technologii zapamięta jako okres, w którym w walce o nowe Xboksy Series X czy PlayStation 5 trzeba było wykazać się wyjątkowym refleksem. Gdy Microsoft i Sony walczyły z ograniczeniami narzuconymi przez problemy logistyczne, kryzys półprzewodnikowy i gigantyczny popyt, inna ciesząca się ogromną popularnością konsola, Nintendo Switch, wydawała się przechodzić przez czas kryzysu dość bezboleśnie. To jednak ma się zmienić, bo producent padł ofiarą własnego sukcesu.
Czytaj też: Kontrolery w Nintendo Switch OLED nadal do poprawy
Zdaniem Shuntaro Furukawy, prezesa Nintendo, na początku przyszłego roku firma może nie podołać zapotrzebowaniu z powodu braku podzespołów, a także świetnej sprzedaży w sezonie świątecznym, podczas którego dużym zainteresowaniem cieszyły się zwłaszcza modele z ekranem OLED, które trafiły do sprzedaży w październiku. W rozmowie z Davidem Gibsonem Furukawa powiedział także, że aby sprostać oczekiwaniom odbiorców, firma jeszcze przed Black Friday skorzystała z dodatkowego transportu lotniczego do Stanów Zjednoczonych i – po raz pierwszy – z transportu kolejowego w dostawach do Europy.
Od nowego roku szukanie rozwiązań na kryzys kontenerowy i inne ograniczenia transportu morskiego w czasie pandemii może nie wystarczyć – z czego mogliby się cieszyć konkurenci firmy, w tym Valve, które szykuje się na premierę swojego Steam Decka w lutym, czy Aya Neo Next, która ma zostać pokazana jeszcze w tym tygodniu. Pytanie jednak, czy nowych produktów nie dotkną podobne konsekwencje kryzysu – w przypadku zupełnie nowych produktów mógłby być on jeszcze bardziej dotkliwy niż dla dobrze znanego Switcha.
Żródło: NintendoLife, Fot: Erik McIean/ Unsplash