Musk już nie chce być dyrektorem
Elon Musk podczas zeznań w procesie w amerykańskim Delaware, wyznał, że nie chce być dyrektorem żadnej z firm, w której obecnie pełni tę funkcję.
Rozpoczęty w poniedziałek proces, ma na celu sprawdzenie czy zarząd Tesli działał odpowiednio, wyznaczając łatwe do osiągnięcia cele dla Muska. Dyrektor generalny miał otrzymać ogromny pakiet finansowy, który według ostatnich cen akcji jest wart 52 miliardy dolarów.
James Murdoch, członek rady dyrektorów Tesli, także składał zeznania dotyczące pakietu płac Tesli. Miał przyznać, że dyrektor generalny na przestrzeni ostatnich miesięcy wskazał osobę, która mogłaby się sprawdzić w roli nowego CEO firmy.
Najbogatszy człowiek świata powiedział prawnikom, że nie uważa się za konwencjonalnego dyrektora generalnego, który pełni rolę skoncentrowaną na biznesie.
Zamiast tego postrzega się jako wizjonera, który opracowuje przełomowe technologie. Firmy, w których jest dyrektorem generalnym, mają najlepsze zespoły zarządcze, które mogą osiągnąć te cele.
Po przejęciu Twittera za 44 miliardy dolarów, Elon Musk spędził większość czasu w firmie związanej z rynkiem mediów społecznościowych. Radykalne zmiany w produktach i masowe zwolnienia są szeroko komentowane i krytykowane na całym świecie.
Nie brakuje głosów, że słabe wyniki giełdowe Tesli (akcje spadły o 54 proc. od początku roku i 40 proc. w ciągu ostatnich 2 miesięcy) to właśnie efekt jego sposobu zarządzania. To łączy się z utratą zaufania inwestorów.
Czytaj także: Musk zmienia Twittera, reklamodawcy kręcą nosem