Kosmiczne sprzątanie z Teneryfy? ESA testuje lasery, które mają uratować satelity przed kolizjami!
Na Teneryfie w Hiszpanii działa unikalny ośrodek badawczy, w którym Europejska Agencja Kosmiczna testuje nowatorskie rozwiązania mające pomóc w walce z rosnącym problemem śmieci kosmicznych. To właśnie tam, w stacjach Izaña-1 i Izaña-2, naukowcy wraz z partnerami technologicznymi sprawdzają skuteczność systemów laserowych zdolnych do niezwykle precyzyjnego śledzenia obiektów znajdujących się na orbicie okołoziemskiej. Ten wyjątkowy duet stacji tworzy swoisty poligon doświadczalny technologii optycznych, który ma szansę całkowicie zmienić sposób, w jaki Europa podchodzi do zarządzania ruchem w przestrzeni kosmicznej.
ESA podkreśla, że problem odpadów orbitalnych nie jest już wyłącznie teoretycznym zagrożeniem, ale staje się realnym wyzwaniem codziennie odczuwanym przez operatorów satelitarnych. Kolizje z fragmentami rakiet czy nieczynnych satelitów mogą prowadzić do uszkodzeń urządzeń wartych miliardy euro, a w konsekwencji również do zakłóceń w komunikacji czy nawigacji. Dlatego rozwój nowych technologii śledzenia i neutralizacji zagrożeń jest dziś priorytetem w ramach Programu Bezpieczeństwa Kosmicznego, który koordynuje centrum operacyjne ESA w Darmstadt w Niemczech.
Niedawno ukończona stacja Izaña-2, zbudowana przez niemiecką firmę DiGOS, odgrywa w tym procesie rolę nadajnika. Wysyła impulsy laserowe o wysokiej mocy w kierunku kosmicznych obiektów, które następnie odbijają się i docierają do stacji Izaña-1 pełniącej funkcję odbiornika. Dzięki temu możliwe jest uzyskanie danych z niezwykłą dokładnością, pozwalających określić położenie i trajektorię nawet najmniejszych odłamków. Precyzja tej technologii sprawia, że operatorzy satelitarni mogą otrzymać wiarygodne informacje na żądanie, co znacząco zwiększa bezpieczeństwo ich misji.
W ramach projektu OMLET ESA idzie o krok dalej i rozwija koncepcję laserowego transferu pędu. Ta technika zakłada możliwość delikatnego modyfikowania orbity kosmicznego śmiecia poprzez oddziaływanie wiązką światła. Choć zmiana toru ruchu jest minimalna, w praktyce wystarczy, aby uniknąć zderzenia z działającym satelitą. To podejście może otworzyć drogę do stworzenia pierwszych usług komercyjnych, w ramach których operatorzy otrzymywaliby nie tylko dane o potencjalnych kolizjach, ale również realne wsparcie w ich unikaniu.
Jeśli technologia opracowywana na Teneryfie sprawdzi się w praktyce, przyszłość bezpieczeństwa orbitalnego może wyglądać zupełnie inaczej. Zamiast biernego monitorowania kosmosu, Europa zyska narzędzie aktywnej ochrony infrastruktury satelitarnej, które pozwoli zapanować nad coraz większą liczbą obiektów krążących wokół naszej planety. Dla globalnej gospodarki opartej na danych przesyłanych z kosmosu może to oznaczać przełom w utrzymaniu stabilności i ciągłości usług.
Źródło: ESA
Czytaj też: Polsko-fińska współpraca zmienia oblicze wywiadu satelitarnego. Iceye i Satim prezentują Detect & Classify!
Grafika tytułowa: PIRO / Pixabay