Elektryki Nissana będą tańsze?

Samochody elektryczne w najbliższych latach zdominują europejskie drogi. Póki co jednak, ich ceny potrafią przyprawić o ból głowy. Dlatego też producenci szukają sposobów na to, żeby obniżyć ceny swoich modeli, a co za tym idzie – by dzięki temu sprzedawać ich więcej. Ambitne plany w owej kwestii ma japoński Nissan, który planuje zbicie kosztu akumulatorów o połowę!

fot. Tigran Hambardzumyan / Unsplash

Co wyjdzie z ambitnych planów Nissana?

Koncern z Japonii bardzo poważnie podchodzi do kwestii elektryfikacji swojej gamy modelowej. W końcu już za kilka lat na terenie Unii Europejskiej możliwe będzie sprzedawanie wyłącznie nowych aut elektrycznych. Jeśli producenci chcą utrzymać sprzedaż nowych samochodów na obecnym poziomie, to muszą dążyć do dość odczuwalnego obniżenia cen modeli elektrycznych. Są one bowiem nadal bardzo drogie względem odpowiedników z napędem spalinowym.

Nissan chce w najbliższym czasie postawić w przypadku swoich „elektryków” na baterie o stałym elektrolicie. To przyszłościowe rozwiązanie, którego koszty produkcji są o połowę mniejsze, niż w przypadku tradycyjnych baterii litowo-jonowych. Baterie o stałym elektrolicie mają, poza tym po swojej stronie kilka atutów – lepsze parametry pracy, możliwość szybszego ładowania, czy też większą pojemność. Dlatego właśnie producenci samochodów będą stawiać na nie w najbliższych latach.

Czytaj też: Ponad 1000 km na jednym ładowaniu

Obecnie Nissan prowadzi eksperymentalne prace nad nowymi ogniwami. Przedstawiciele japońskiego giganta żywią ogromne nadzieje, że będą one przebiegały w kontrolowany sposób i że zakończą się sukcesem. Jeśli faktycznie tak się stanie, to za kilkanaście miesięcy może wystartować ich seryjna produkcja. Trzymamy kciuki!

Grafika tytułowa: John Cameron / Unsplash