Rakiety SpaceX robią dziury w jonosferze?
Podczas ostatniego startu rakiety Falcon 9 firmy SpaceX zaobserwowano niepokojący skutek uboczny – dziurę w jonosferze. Zjawisko to, choć nie występuje przy każdym wystrzale, budzi coraz większe obawy wśród naukowców. Jonosfera odgrywa kluczową rolę w komunikacji radiowej i nawigacji, a wszelkie zmiany w jej strukturze mogą wpływać na jakość sygnałów radiowych, a także ich zasięg i niezawodność. Jest to szczególnie istotne, biorąc pod uwagę rosnącą liczbę startów rakiet, które mogą zakłócać stabilność tego obszaru atmosfery.
Jonosfera, będąca częścią górnej atmosfery, zdolna jest do odbijania fal radiowych, co umożliwia globalną komunikację i nawigację. Dodatkowo, zjawiska takie jak zorze polarne, które są efektem interakcji z wiatrem słonecznym, stanowią spektakularne zjawiska wizualne widoczne na biegunach. Do niedawna, po starcie rakiety, poziom jonizacji w jonosferze szybko wracał do normy, a takie „dziury” były rzadkością. Jednak w miarę jak liczba rakiet wystrzeliwanych w kosmos rośnie, może to stwarzać poważne problemy dla infrastruktury komunikacyjnej.
Wzrost liczby startów, w tym niemal codzienne rakiety SpaceX, może prowadzić do kumulacji tego typu zakłóceń. Zmiany w jonosferze, które kiedyś były krótkotrwałe, mogą stać się bardziej trwałe, a ich skutki bardziej odczuwalne. Z tego powodu naukowcy zaczynają bacznie monitorować te zjawiska, starając się przewidzieć, jak częstsze starty wpłyną na stabilność jonosfery i czy będą w stanie zabezpieczyć się przed długoterminowymi konsekwencjami dla komunikacji radiowej.
Również przemysł kosmiczny musi zacząć dostosowywać swoje strategie, aby minimalizować wpływ wystrzeliwanych rakiet na atmosferę. Choć obecnie skutki nie są jeszcze drastyczne, ich potencjalny wzrost wymaga wprowadzenia nowych regulacji oraz technologii, które pomogą zminimalizować zakłócenia w jonosferze, zapewniając bezpieczeństwo globalnej komunikacji.
Czytaj też: Mars obraca się coraz szybciej?
Źródło: geekweek.pl
Grafika tytułowa: SpaceX / Unsplash