Czy zarobisz na esporcie?
Czy notowane na giełdzie firmy, które posiadają aktywa esportowe, po prostu przepalają miliony dolarów? Czy jednak można coś wycisnąć z inwestycji w światowe spółki z tej branży?
Księgowi na całym świecie podsumowują wyniki finansowe za II kwartał bieżącego roku. Skądinąd wiadomo, że wśród czytelników naszego portalu jest spora grupa inwestorów giełdowych, przyjrzyjmy się zatem raportom o zarobkach publikowanym przez firmy z tej branży działające w Ameryce Północnej i spróbujmy odpowiedzieć na tytułowe pytanie.
W swoich ostatnich kwartalnych raportach finansowych takie spółki jak: Allied Esports Entertainment, OverActive Media, Enthusiast Gaming, Super League Gaming, Simplicity Esports czy GameSquare Esports wszystkie odnotowały straty, podczas gdy tylko spółka Engine Media Holdings wykazała zysk za II kwartał. Ponadto Allied Esports Entertainment oraz sieć gier i e-sportów VENN ujawniły, że zastanawiają się nad potencjalną sprzedażą swoich aktywów esportowych.
Niektórzy obserwatorzy rynku uważają, że te liczby i związane z nimi potencjalne strategiczne decyzje mogą być interpretowane jako zwiastun upadku esportowych biznesów. Jednak ocena opłacalności ekonomicznej notowanych na giełdzie firm wymaga podejścia warstwowego. Sam fakt, że firma generuje straty, niekoniecznie jest wskaźnikiem ekonomicznej porażki. Jedna z pięciu najcenniejszych firm na świecie, Amazon, potrzebowała prawie dziesięciu lat, aby zaksięgować swój pierwszy zyskowny rok obrachunkowy w 2003 roku.
Przykładowo OverActive Media, spółka która została założona zaledwie trzy lata temu, zajmująca się franczyzą lig esportowych, takich jak Overwatch League, Call of Duty League i League of Legends European Championship, zebrała ponad 80 milionów dolarów przed wejściem na giełdę, nadal znajduje się w fazie wzrostu, podczas której inwestycje celowo przekraczają przychody. Firma buduje swój model biznesowy wokół docelowej marży brutto większej niż 80%, co oznacza, że gdy tylko przekroczy pewien próg przychodów, stanie się rentowna i będzie mogła skalować to w zależności od możliwości – na przykład w dalszy rozwój franczyzowych lig.
Z drugiej strony firmy zajmujące się wykupami, takie jak Allied Esports Entertainment, Esports Entertainment Group i Enthusiast Gaming, stoją w obliczu trudnych wyzwań, ponieważ te firmy są tak skonstruowane, aby czerpać korzyści z fuzji i przejęć, restrukturyzacji organizacyjnych i wynikających z tego wzrostu aktywów . Dodatkowo, jeden z silnie ukierunkowanych składników portfela udziałów, nieruchomości, podlega spowolnieniu gospodarczemu w wyniku globalnej pandemii.
Dlatego inwestycje dotyczące nieruchomości zainicjowane tuż przed 2020 r. – z których wiele miało być zbawicielami w obliczu amerykańskiej apokalipsy handlu detalicznego – nie powiodły się i spowodowały znaczny deficyt.
Notowane na amerykańskiej giełdzie spółki esportowe w większości wykazują solidne bilanse i dążą do ustanowienia zrównoważonych modeli biznesowych w dłuższej perspektywie, podczas gdy firmy skoncentrowane na wykupach, private equity i wynagrodzeniach za zarządzanie będą nadal porzucać aktywa esportowe. Jeśli tego nie zrobią będą mieć pozytywny wpływ na swoje bilanse tylko w perspektywie krótkoterminowej i będą wykazywać okresy finansowe o wysokich stratach w poszukiwaniu satysfakcjonującego ich i ich akcjonariuszy zwrotu z aktywów inwestycyjnych.
Podsumowując, średnie wyniki notowanych na giełdzie firm zajmujących się aktywami esportowymi, w przeciwieństwie do innych, ugruntowanych branż, nie są wiarygodnym wskaźnikiem ogólnego stanu całego sektora. Przynajmniej obecnie, ponieważ większość firm związanych z esportem jest wciąż we wczesnych fazach cyklu życia biznesowego, a tylko kilka osiągnęło dojrzałość.
Stwarza to pewne zagrożenia ale jednocześnie nęci – jak każda podróż w nieznane…
Źródło: The Esports Observer