Wielki test smartfonów do 1500 złotych – przetestowaliśmy 15 urządzeń
Dzięki uprzejmości ich przedstawicieli mogliśmy przetestować dla Was aż 15 smartfonów z niskiej i średniej półki cenowej. O nadesłaniu konkretnego urządzenia do testów nie decydowaliśmy my – decyzję podejmowali producenci, w związku z czym nie może być mowy o jakiejkolwiek manipulacji. 🙂 Każdy z nich mógł pochwalić się tym, co ciekawego ma obecnie w ofercie.
Serdecznie dziękujemy producentom oraz agencjom PR, które nadesłały do nas urządzenia marek: LG, Lenovo, Honor, Samsung, Allview, MyPhone, Sony, Acer, Microsoft, Karbonn, Asus, Goclever, Gsmart, Kruger&Matz oraz Huawei.
W wielkim teście smartfonów sprzedawanych w cenie do 1500 złotych znalazły się urządzenia bardzo zróżnicowane – na kolejnych stronach artykułu znajdziecie zarówno urządzenia sprzedawane za 1/3 kwoty, jak i propozycje z górnej granicy tego limitu. W teście nie zabrakło także dwóch urządzeń typu rugged, a więc o dodatkowo wzmocnionej konstrukcji.Chcielibyśmy, abyście dobrze zrozumieli kryteria, jakimi kierowaliśmy się podczas oceniania smartfonów. Staraliśmy się być tak obiektywni, jak tylko się da. Pamiętajcie, że przetestowaliśmy zarówno urządzenia droższe (Moto X Play), jak i tanie (Karbonn Titanium S204), więc różnice pomiędzy nimi są widoczne. W tabeli końcowej ocen przy każdym z urządzeń podaliśmy także jego cenę. Dzięki temu sami możecie zdecydować, czy wolelibyście dopłacić za niektóre cechy droższego smartfona, czy może jesteście gotowi pogodzić się z wadami tańszego, oszczędzając przy tym nieco grosza.
Na potrzeby niniejszego artykułu przetestowaliśmy następujące smartfony:
- LG Nexus 5X
- Honor 7
- Moto X Play
- Samsung Galaxy A5
- Allview X3 Soul
- MyPhone Hammer Axe LTE
- Sony Xperia M4 Aqua
- Acer Liquid Z630
- Huawei P8 Lite
- Kruger Matz LIVE 3
- Gsmart Classic Pro
- Goclever Quantum 2 500 Rugged
- Asus Zenfone 2 Laser
- Karbonn Titanium S204
- Microsoft Lumia 650
Jesteśmy świadomi, że na liście zabrakło kilku ciekawych propozycji, a więc słowem uzupełnienia napomkniemy o Meizu M2 Note oraz Xiaomi Redmi 3, które dla wielu z Was mogą być urządzeniami wartymi rozważenia.
Kryteria oceny:
Każde urządzenie mogło zdobyć w teście maksymalnie 79 pkt oraz 7 punktów bonusowych, stanowiących 8,5% łącznej liczby punktów. W niniejszej sekcji dowiedziecie się co dokładnie ocenialiśmy oraz ile punktów mogły zdobyć smartfony w poszczególnych kategoriach.
Zawartość zestawu
Dość przewrotnie zacznę od kategorii, z której postanowiłem… zrezygnować – wytłumaczę Wam w tym miejscu dlaczego. Zrobiłem to z bardzo prostej przyczyny. Producenci szukając oszczędności przy sprzedaży smartfonów z niższej i średniej półki cenowej często oprócz telefonu i ładowarki, ewentualnie pinu ułatwiającego wysuwanie tacki na kartę SIM/micro SD nie dodają w zestawie absolutnie niczego. Niegdyś regularnie dodawane słuchawki stanowią obecnie rzadkość. Po co bowiem śrubować cenę smartfona, skoro każdy z nas:
a) ma już jakieś słuchawki
b) kupuje słuchawki dopasowane do swoich potrzeb – za 20 złotych lub złotych sześćset
Kupując smartfona oczekujemy jego jak najlepszej pracy, a nie tego, że producent zaoszczędzi 100 złotych na jego wydajności i stabilnej pracy, w zamian dorzucając zestaw gadżetów. Niestety, w teście znalazło się jedno takie urządzenie.
Budowa i jakość wykonania
W tej kategorii przyjrzymy się dokładnie smartfonom z każdej ich strony i ocenimy zarówno jakość spasowania każdego z elementów, wykorzystane do jego stworzenia materiały (plastik, metal, guma, ew. inne) i ogólne wrażenia z użytkowania sprzętu, czyli ergonomię, rozumianą tutaj przeze mnie jako wygodę obsługi – zarówno za pomocą jednej ręki, jak i dwóch rąk. Czy smartfon pewnie leży w dłoni? Czy posiada podświetlane przyciski nawigacyjne? Czy trzymając go w orientacji poziomej nie zasłaniamy głośnika? Czy rozmieszczenie przycisków fizycznych jest odpowiednie? Zerkniemy także na bardzo ważny element, jakim jest wyświetlacz – sprawdzona zostanie technologia jego wykonania, jasność, rozdzielczość i ochrona przed uszkodzeniami. Za wszystkie funkcje, które uznałem za bonusowe przyznawał będę dodatkowe punkty – wśród nich znalazły się wodoodporność, obsługa dwóch kart SIM, gniazdo kart micro SD, obsługa szybkiego ładowania, wymienna bateria, czytnik linii papilarnych, USB Typu C. Maksymalnie każde urządzenie może więc zgarnąć 7 dodatkowych punktów, co stanowi niemal 10% wszystkich punktów do zdobycia.
Budowa i jakość wykonania: 0-10 pkt
Wyświetlacz: 0-10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania: 0-7 pkt
Multimedia
Często okazuje się, że smartfon jest naprawdę piękny, jego wyświetlacz zasługuje na burzę oklasków, a system… jest Androidem 4.4.2, który nigdy nie dostanie żadnej aktualizacji. Wiele smartfonów zamiast języka polskiego posiada „polskawy” z licznymi błędami w tłumaczeniu. Czasem wszystko po prostu nie działa tak jak należy. Zdarzają się też chlubne wyjątki – w teście znalazły się dwa telefony pracujące w oparciu o najnowszego Androida 6.0, a jeden z nich jest aktualizowany niemal nonstop. Producenci często modyfikują Androida za pomocą swoich nakładek – ich ocena jest oczywiście często kwestią gustu, jednakże do oceny podejdziemy obiektywnie. Jeśli wypatrzymy błędy – zganimy za nie, jeśli smartfon oferuje coś więcej niż konkurencja – pochwalimy to. Ach, bardzo nie lubimy, gdy kupując telefon otrzymujemy kilkanaście preinstalowanych aplikacji, będących zwykłym reklamowym spamem. Płacimy za smartfona, a nie ulotkę reklamową.
W skład kategorii multimedia wchodzą także jakość dźwięku – zarówno oferowanego przez wyjście słuchawkowe, jak i głośniki. Smartfon ma głośniki stereo? Świetnie – dostanie więcej punktów. Gra donośnie? Zostanie doceniony. Tony wysokie przypominają tarcie piłą o metal? To nie przejdzie w naszym teście.
Oczywiście nie zabrakło sekcji związanej z oceną pracy tylnej i przedniej kamerki – wszystkie testowane smartfony wyposażone są w dwa obiektywy. Sprawdziliśmy jakość zdjęć oraz filmów – w maksymalnej jakości, w trybie automatycznym, bez dodatkowych „ulepszaczy”. Wiecie, że niektóre smartfony w naszym teście mają nawet LED doświetlający obraz w przedniej kamerce? W przypadku nagrań włączaliśmy stabilizację, jeśli była oferowana. No i właśnie: stabilizacja obrazu, brak kompresji zdjęć, tryb manualny – te rzeczy oceniamy pozytywnie! Na jednej z ostatnich stron artykułu opublikujemy wielkie porównanie zdjęć i filmów. Dzięki temu będziecie sami w stanie ocenić działanie poszczególnych aparatów. Tak na wszelki wypadek. Gdybyście się nie zgadzali z naszą oceną. 🙂
System operacyjny i nakładka: 0-10 pkt
Jakość dźwięku: 0-7 pkt
Tylna kamera: 0-7 pkt
Przednia kamera: 0-3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii
Wydajność to coś, czego pożąda niemal każdy posiadacz smartfona. Jeżeli smartfon nie radzi sobie z płynną obsługą systemu… niechaj jego producent drży, bo czegoś takiego na pewno nie puścimy płazem. Oczywiście dobry smartfon powinien radzić sobie z odtwarzaniem filmów w rozdzielczości 1080p, a także płynną obsługą gier. Wszystkie urządzenia przetestowaliśmy także w benchmarku AnTuTu. Wyniki zbiorcze opublikujemy na osobnej stronie artykułu.
Wydajność nie zawsze idzie w parze z długim czasem pracy na baterii, wręcz przeciwnie. My jednak jesteśmy uparci i taką samą wagę ma dla nas wydajna praca, jak i jej długość.
Wydajność: 0-15 pkt
Czas pracy na baterii: 0-10 pkt
Dodatkowe funkcje: bonusowe 7 pkt do zdobycia
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18.Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
1. Allview X3 Soul
Allview to marka, która w świadomości Polaków nie tkwi jeszcze zbyt głęboko. Producent ten w informacjach prasowych zawsze określa się mianem „europejskiego” – zupełni jakby wstydził się swoich rumuńskich korzeni. Nie powinien – Allview X3 Soul to jedno z pozytywnych zaskoczeń tego testu. Sugerowana cena producenta wynosi ok. 1399 złotych, ale sprzedaż w oficjalnym sklepie rozpoczęła się od kwoty… 999 złotych.
Budowa i jakość wykonania (22/27 pkt)Smartfon Allview X3 Soul nie udaje żadnego z bardziej znanych urządzeń konkurencji i chwała mu za to. Pierwszym zaskoczeniem jest to, że telefon wykonano w całości z… metalu. Metalowy jest przedni, tylny panel oraz ramka otaczająca całe urządzenie. Testowany egzemplarz w kolorze różowego złota był wykonany bez najmniejszych zastrzeżeń. Jednobryłowa konstrukcja, bez zdejmowanej tylnej klapki jest bardzo zwarta. Czuć, że w dłoniach mamy urządzenie wykonane z dobrej jakości materiału.Wśród ciekawych rozwiązań konstrukcyjnych należy wymienić zieloną diodę powiadomień umieszczoną centralnie nad głośnikiem do rozmów. Gdy się nie świeci, jest zupełnie niewidoczna i jej położenia nie da się określić – czyni to urządzenie bardzo estetycznym. Po lewej i prawej stronie głośnika znajdują się oko kamery o rozdzielczości 5 megapikseli oraz czujnik światła. Z tyłu obudowy znajduje się aparat o rozdzielczości 13 megapikseli z sensorem Samsung S5K3M2. Pod wyświetlaczem ulokowano 3 przyciski wirtualne, niestety nie podświetlone. Miłym dodatkiem jest obecność nowoczesnego portu USB Type-C, obok którego znajduje się pojedynczy głośnik mono. Urządzenie wyposażono w 32 GB pamięci oraz obsługę kart Dual SIM. Obecność slotu hybrydowego wyklucza jednak korzystanie z dwóch kart SIM oraz karty pamięci micro SD.Konstrukcja pomimo tego, że w całości metalowa, cechuje się rozsądną wagą na poziomie 147,6 gramów. Uwagę zwraca smukłość smartfona – ten posiada zaledwie 6,9 mm grubości. Jednocześnie bardzo dobrze leży w dłoni. Od strony konstrukcyjnej wypada o niebo lepiej niż większość flagowców, które trzymałem w dłoniach. Trzy fizyczne przyciski również wykonano z metalu – ich skok jest wyraźnie wyczuwalny, kliknięcie odpowiednio zaznaczone, a spasowanie wzorowe. Nie spodziewałem się, że w teście pojawi się tak dobrze wykonane urządzenie.
Budowa i jakość wykonania: 9/10 pkt
WyświetlaczAllview X3 Soul korzysta z 5,5-calowego wyświetlacza wykonanego w technologii AMOLED o rozdzielczości 720×1280 pikseli z bardzo cienkimi, niemal niedostrzegalnymi ramkami, chronionego szkłem Corning Gorilla Glass 3. Prezentuje się on bardzo dobrze, jak na AMOLEDa przystało, a niska rozdzielczość ekranu ku mojemu zaskoczeniu nie była odczuwalna. Czcionkom brakowało może odrobinę ostrości, jednak całościowo ekran prezentował się co najmniej dobrze – zarówno od strony odwzorowania kolorów, temperatury barwowej, świetnych kątów widzenia i doskonałej czerni. Niższa niż Full HD rozdzielczość będzie przeszkadzać wyłącznie maniakom cyferek, jednakże z pewnością należy ją odnotować. Uwagę zwraca nie tylko funkcja automatycznego dostosowania jasności, ale także bardzo podobna do niej funkcją ekonomicznego podświetlenia.
Wyświetlacz: 8/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowaniaSmartfon doskonale leży w dłoni mimo zastosowania 5,5-calowego ekranu. Jest to zasługa cienkich ramek po obu jego stronach, które niepotrzebnie nie zwiększają objętości urządzenia. 6,9-milimetrowej grubości obudowa nie pogarsza w żaden sposób chwytu. Każdy z trzech przycisków fizycznych można bez problemu obsługiwać trzymając telefon w jednej dłoni. Niestety, przyciski pod ekranem nie są podświetlane, co utrudnia ich obsługę po zmroku, o ile nie korzystamy z nich „na pamięć”. W smartfonie nie ma także przycisku fizycznego, za pomocą którego moglibyśmy zrobić zdjęcie w aplikacji aparatu. Głośnik mono umieszczony jest poprawnie i trzymając smartfona w orientacji poziomej trudno go zasłonić. Czytnik linii papilarnych nie dość, że działa błyskawicznie, to reaguje na odcisk palca nawet przy wygaszonym ekranie.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 5 /7 pkt
Multimedia (16,5/27 pkt)
System operacyjny i nakładka
Allview X3 Soul to smartfon, który w sprzedaży pojawił się pod koniec lutego. Mimo to pracuje on w oparciu o nieznacznie zmodyfikowany system Android 5.1. Wariant X3 Soul Pro wyposażono w nowszą wersję systemu. Allview nie podało jakby model X3 Soul miał otrzymać aktualizację do wyższej wersji OSu. Odczuwalne dla użytkownika modyfikacje Androida ograniczają się do podziału paska powiadomień wysuwanego od góry ekranu i paska ustawień systemowych, wysuwanego od dołu.
Melomaniaków na pewno ucieszy obecność radia. W systemie znalazły się preinstalowane aplikacje, jednak na szczęście tylko dwie – antywirus BitDefender oraz dodatek Kameleon do aparatu. Bardzo fajną funkcją jest tryb Child Mode, która pozwala chronić smartfona przed działaniem dzieci – użytkownik może wybrać aplikacje, które dziecko będzie mogło uruchomić – inne będą zablokowane.
System pracował szybko, stabilnie i bez najmniejszych zacięć przez cały okres testowana – nic dziwnego, bowiem dbało o to 8 rdzeni i aż 3 GB pamięci RAM. Oznacza to, że ingerencja producenta w system nie była zbyt duża. Obyło się bez fajerwerków, ale przynajmniej urządzenie działa jak należy.
System operacyjny i nakładka: 7,5/10 pkt
Jakość dźwięku
Telefon korzysta z jednego, niewielkiego głośnika mono i obsługuje technologię DTS Sound. Jest bardzo donośny, jednak przesteruje przy wysokim poziomie głośności. Ma metaliczne brzmienie i brakuje mu nieco ciepła. Wzmacniacz słuchawkowy serwuje dla odmiany bardzo ciekawy dźwięk. Idealnie sprawdzi się w filmach ze względu na precyzyjne odwzorowanie przestrzeni i separację poszczególnych tonów. Cechuje go jednak nieprzyjemny dla ucha bas, który potrafi się pogubić, gdy pojawiają się różne dźwięki o niskiej częstotliwości. Do filmów – super, do muzyki… słabo!
Jakość dźwięku: 3,5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Oba aparaty w Allview X3 Soul spisują się przyzwoicie, choć tylna kamera robi znacznie lepsze zdjęcia niż filmy. Wideo jest ubogie w detale, kolory są nienajlepiej odwzorowane i bardzo szybko wraz ze spadkiem naświetlenia rośnie ilość szumów. Zdjęcia są poprawne, choć czasem zdarza się, że nie wszystkie elementy tła są należycie ostre. Odwzorowanie kolorów jest poprawne, kontrast odpowiedni. Szczególnie ładnie wyglądają fotografie makro. Nie można tu mówić jednak o jakimkolwiek efekcie „wow”. Przedni aparat natomiast dobrze spełnia swoją rolę – pomimo braku diody LED i dość wysokiego szumu w świetle żarowym robi niezłe fotografie.
Tylna kamera: 4/7 pkt
Przednia kamera: 1,5/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (18,5/25 pkt)
O odpowiednio wysoką wydajność smartfona dba pozytywnie oceniany, 8-rdzeniowy 64-bitowy procesor MediaTek MT6753. Współpracuje on z aż 3 GB pamięci RAM, co jest rzadkością w urządzeniach sprzedawanych w cenie ok. 1000 złotych. W takiej konfiguracji system Android 5.1 nie ma wyjścia i po prostu musi działać płynnie i stabilnie – tak też się dzieje w tym przypadku. Wydajność nie powala już jednak na łopatki jeśli chodzi o wymagające gry, bowiem układ graficzny Mali T720 nie jest tytanem wydajności.
Wynik 39045 punktów uzyskany w benchmarku AnTuTu 6.0.4 daje Allview X3 Soul piąte miejsce w naszym zestawieniu jeśli chodzi o wydajność. Jest niższa niż w przypadku Samsunga Galaxy A5 (42144 pkt) i minimalnie większa od MyPhone Hammer Axe LTE (39029 pkt). Wynik nie jest zły jeśli weźmiemy pod uwagę, że flagowce na Snapdragonie 810 osiągają przedział 60-69 000 punktów.
Wydajność: 10/15 pkt
Dzięki funkcji inteligentnego oszczędzania energii Allview X3 Soul bardzo dobrze zarządza zużyciem baterii w trybie gotowości. Niestety, nie mamy wpływu na to jakie funkcje mają wtedy działać, jakie nie. Ekran ze względu na rozdzielczość 720p nie ma tak dużego zapotrzebowania na energię jak ekrany 1080p, co dodatkowo wydłuża czas jego pracy. Osiągnięcie dwóch dni działania na pojedynczym ładowaniu nie stanowi najmniejszego problemu. Dodatkową zaletę stanowi obsługa technologii szybkiego ładowania.
Czas pracy na baterii: 8,5/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (obsługa dwóch kart SIM albo micro SD (przyznane po 0,5 pkt), USB Typu C, szybkie ładowanie)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– rewelacyjna jakość wykonania | – zaledwie przeciętny aparat – przeciętna jakość dźwięku multimediów |
OCENA OGÓLNA: 60/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
2. LG Nexus 5X
Panie i Panowie, oto prawdziwy przebój. Od jakiegoś czasu w cenie poniżej 1500 złotych kupić można nie tylko LG Nexus 5X 16 GB, ale także wariant z 32 GB pamięci na dane. Do testów trafił model 16 GB sprzedawany w cenie ok. 1300 złotych i… nie zawiódł pokładanych w nim, całkiem sporych oczekiwań. To jedno z dwóch urządzeń z Androidem 6.0 w naszym zestawieniu.
Budowa i jakość wykonania (22,5/27 pkt)W LG Nexus 5X próżno jest szukać finezyjnego wykonania lub materiałów z najwyższej półki. To po prostu solidnie wykonany smartfon, bez dodatkowych fajerwerków. Całe urządzenie wykonane jest z plastiku. Tylna klapka pokryta została dodatkowo dość śliskim, gumopodobnym tworzywem, na którym niestety dość łatwo jest zostawić rysy i zadrapania, które po jakimś czasie będą wyglądać niezbyt elegancko.Trzy fizyczne, prostokątne przyciski o prostokątnym kształcie są plastikowe. Nie posiadają luzów w żadnej z płaszczyzn. Ich skok mógłby być może minimalnie wyższy. Po drugiej stronie znajduje się gniazdo nano SIM. Jak przystało na Nexusa, LG Nexus 5X nie obsługuje kart pamięci. Nad ekranem umieszczono ładny głośnik do rozmów, któremu towarzyszy obiektyw kamery o rozdzielczości 5 Mpix. Pod ekranem znajduje się głośnik mono, pośrodku którego umieszczono także diodę powiadomień. Wyjście jack producent umieścił niestandardowo, w dolnej części urządzenia, tuż obok złącza USB Type-C. LG Nexus 5X posiada także sprawnie działający czytnik linii papilarnych umieszczony na tylnej klapce, tuż pod kamerą 12,3 Mpix (IMX377) z podwójnym, dwutonowym LEDem i laserowym autofokusem. Niestety, obiektyw wystaje poza obrys obudowy.Warto nadmienić, że urządzenie jest idealnie wyważone, przez co w dłoni zupełnie nie czuć i tak niskiej wagi wynoszącej 136 gramów.
UWAGA: w zestawie nie ma przejściówki z kabla USB Type-C do Type-A! kabelek wpinany jest do ładowarki złączem Type-C. Oznacza to, że do ceny urządzenia należy doliczyć koszt zakupu kabelka lub przejściówki, której zabrakło w zestawie.
Budowa i jakość wykonania: 8/10 pkt
WyświetlaczWyświetlacz IPS o przekątnej 5,2-cala i rozdzielczości 1080×1920 pokryto odpornym na zarysowania szkłem Corning Gorilla Glass 3. Współczynnik wielkości ekranu do frontowej części smartfona wynosi 70,2%. Jasność wynosi bardzo rozsądne 455 cd/m2, czyli nieco mniej niż w przypadku LG Nexusa 5. Czerń prezentuje się wyjątkowo dobrze, a jeszcze lepiej wypadają inne kolory. Kąty widzenia, jak przystało na wyświetlacz IPS są więcej niż zadowalające. Dzięki możliwości ustawienia jasności do poziomu zaledwie 2 nitów, przyjemnością jest korzystanie ze smartfona jako czytnika ebooków w totalnych ciemnościach. Ekran LG Nexus 5X oferuje praktyczną funkcję wyświetlania komunikatów na przygaszonym ekranie po podniesieniu urządzenia do góry – pozwala to dodatkowo oszczędzać baterię.
Wyświetlacz: 9/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania:Złego słowa nie można powiedzieć o komforcie obsługi jednego z dwóch najnowszych smartfonów Google. Oprócz standardowego zestawu możliwości posiada on kilka dodatkowych cech przydatnych w codziennym użytkowaniu – mam tu na myśli czytnik linii papilarnych, który działa precyzyjnie i błyskawicznie, pozwalając oszczędzić czas potrzebny na wstukiwanie kodu pin. Na dodatek reaguje on na odcisk palca także przy zablokowanym i wygaszonym ekranie. Miłym dodatkiem jest także obsługa wyświetlania na ekranie najważniejszych powiadomień po podniesieniu urządzenia z biurka – dzięki temu nie trzeba odblokowywać ekranu. Jak już wcześniej wspomniałem, smartfon jest świetnie wyważony i lekki. Obsługa za pomocą jednej ręki nie nastręcza najmniejszych problemów. Zabrakło niestety fizycznego przycisku do wykonywania zdjęć.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 6/7 pkt
Multimedia (22/27 pkt)
System operacyjny i nakładka
Smartfony Google to spełnienie marzeń osób, dla których bardzo istotne są błyskawiczne aktualizacje systemu oraz jego jak najlepsza praca. LG Nexus 5X korzysta z najnowszego Androida w wersji 6.0.1, który jest na bieżąco aktualizowany. Smartfony z linii Nexus to jedyne urządzenia, na które aktualizacje wypuszczane są w pierwszej kolejności i niemal natychmiastowo po ogłoszeniu. Znakiem rozpoznawczym Nexusów jest też brak jakiejkolwiek nakładki systemowej. Na urządzeniu nie znajdują się żadne niepotrzebne, dodatkowe aplikacje i zainstalowany jest jedynie pakiet podstawowych narzędzi Google. Oprogramowanie pozwala wyświetlać na lekko tylko podświetlonym ekranie najważniejsze powiadomienia – funkcja ta nazywa się Ambient display i aktywuje się podczas podniesienia smartfona lub w chwili, gdy przychodzi nowa notyfikacja. Pewnego rodzaju wadą jest brak możliwości włączenia automatycznego dostosowywania poziomu jasności w menu podręcznym wysuwanym od góry.
Nexus Imprint to oprogramowanie pozwalające na odblokowywanie smartfona za pomocą odcisku palca, które współpracuje z czytnikiem umieszczonym z tyłu obudowy. Aby je skonfigurować wystarczy przyłożyć do czytnika odpowiedni palec 6 razy. Jego działanie jest niemal wzorcowe. Skaner działa także przy wyłączonym ekranie. Inną funkcją, która pojawiła się wraz z Androidem 6.0 jest możliwość udzielania i blokowania zezwoleń przyznawanych aplikacjom już po ich zainstalowaniu.
Wadą wersji 16 GB jest bardzo ograniczona przestrzeń na dane – zaledwie 10 GB do wykorzystania przez użytkownika. Jeśli planujecie zakup Nexusa 5X, lepiej wybierzcie droższy o ok. 150 złotych wariant z 32 GB pamięci. Urządzenie nie posiada czytnika kart pamięci, więc zakup droższej wersji to jedyny sposób na zwiększenie przestrzeni na dane.
Podczas pracy systemu nie zauważyliśmy żadnych poważnych spadków jego wydajności.
System operacyjny i nakładka: 9,5/10 pkt
Jakość dźwięku
Jakość dźwięku oferowaną przez wzmacniacz słuchawkowy w LG Nexus 5X określam jako świetną. Dawno nie słyszałem tak dobrze grającego smartfona, a korzystałem z niemal wszystkich flagowców. Świetna separacja tonów, przyjemne basy, wyraźnie słyszalne tony średnie, nienachalne wysokie – jest super. Gorzej wypada kwestia zdecydowanie zbyt małej głośności głośnika zewnętrznego, który niestety gra jedynie dźwięki mono. Niestety, nie brzmi on najlepiej, mocno przesterując. LG Nexus 5X to smartfon zdecydowanie dla osób korzystających ze słuchawek.
Jakość dźwięku: 5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
12,3 Mpix oferowane przez tylną kamerę Nexusa 5X nie robią może na Was wrażenia, ale sytuacja szybko się zmieni jeśli dowiecie się, że wielkość piksela w sensorze Sony IMX377 wynosi 1.55µm, co czyni go większym od pikseli w iPhone 6. Większy piksel pozwala wpuścić więcej światła, co z kolei przekłada się na przyzwoite zdjęcia po zmroku. Dodatkowym bonusem jest obiektyw o jasności f/2.0 oraz obecność laserowego autofokusu ułatwiającego wykonywanie zdjęć przedmiotom znajdującym się w ruchu.
Zdjęcia wyglądają bardzo dobrze, nie zawierają dużo szumów i nie są przesadnie wyostrzane. Rozpiętość tonalna kolorów jest zadowalająca, odwzorowanie bardzo dobre. Zdjęcia wykonywałem bez włączonego trybu HDR, który wpływa pozytywnie na kolory, ale negatywnie na czas ich przechwytywania. Przednia kamera posiada zauważalny odszumiacz, ale spisuje się również dobrze.
Niestety, zabrakło funkcji detekcji fazy, a także optycznej stabilizacji obrazu. Dzięki opcjonalnym aplikacjom kamery uzyskać można dostęp do bardzo zaawansowanego trybu manualnego, pozwalającego nawet na regulację czasu naświetlania. Takich opcji brakuje niestety w przeciętnej, fabrycznej aplikacji. Na miłośników nagrań wideo czekają filmy 4K w 30 kl./s. przy bitrate na poziomie 42 Mbit/s. Ich jakość jest naprawdę niezła. Dlaczego LG Nexus 5X posiadający dwa mikrofony nagrywa w przeciętnym mono? Nie mam pojęcia.
Tylna kamera: 5,5/7 pkt
Przednia kamera: 2/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (20/25 pkt)
LG Nexus 5X może pochwalić się najwyższym spośród testowanych przez nas smartfonów wynikiem w benchmarku AnTuTu – uzyskał bowiem aż 66182 punkty, co stawia go na równi z wieloma o wiele droższymi urządzeniami z procesorem Snapdragon 810. Dość powiedzieć, że od strony wydajności można zestawić go z Samsungiem Galaxy Edge S6. Tańszy z najnowszych smartfonów Google wykorzystuje chipset Snapdragon 808 z układem graficznym Adreno 418 oraz 2 GB pamięci RAM. Szkoda, że producent nie pokusił się o dodatkowy gigabajt pamięci, który sporadycznie mógłby zostać wykorzystany – zwłaszcza przez osoby, które niezbyt przejmują się ilością aplikacji otwartych w tle. Przez cały czas testów nie odczułem jednak spadków wydajności urządzenia – wiele zawdzięcza ono doskonale zoptymalizowanemu Androidowi 6.0 w najnowszej odsłonie.
Wydajność: 13/15 pkt
LG Nexus 5X został wyposażony w baterię o pojemności 2700 mAh, co stanowi krok naprzód względem wersji LG Nexus 5 z roku 2013. Najnowszy system Android 6.0 dobrze zarządza jej zużyciem, także w stanie spoczynku, co sprawia, że 5X pozytywnie wypada w kwestii długości czasu pracy… przynajmniej jeśli chodzi o smartfony Google. Czas rozmów wynosi ok. 17 godzin, niestety urządzenie jest w stanie odtwarzać wideo wyłącznie przez ok. 6,5 godziny, co bardzo negatywnie mnie zaskoczyło. Jeśli zapragniecie maniakalnie przeglądać zasoby sieci, będziecie mogli to robić przez blisko 9 godzin.
Czas pracy na baterii: 7/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (obsługa szybkiego ładowania, czytnik linii papilarnych, USB Typu C.)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– rewelacyjna wydajność – zawsze aktualny system – USB Typu-C – filmy 4K / 30 kl./s. – niezły aparat – świetny czytnik linii papilarnych | – przeciętny czas pracy na baterii – taka sobie jakość wykonania – brak gniazda kart micro SD |
OCENA OGÓLNA: 68/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
3. Samsung Galaxy A5 2016
Samsung nas nie zawiódł i dostarczył do testu jeden z najładniejszych smartfonów dostępnych obecnie na rynku. Wyglądu może pozazdrościć mu większość flagowców dostępnych w sprzedaży. Samsung Galaxy A5 2016 to prawdziwy elegant, a na wyglądzie godnym klasy premium jego zalety wcale się nie kończą!
Budowa i jakość wykonania (24,5/27 pkt)Ale piękny! Te słowa cisną się na usta od razu po chwyceniu Samsunga Galaxy A5 2016 w dłoń. Kosztujący ok. 1400 złotych smartfon wykonany został w sposób jakiego nie powstydziłyby się urządzenia z najwyższej półki. Producent zdecydował się wykorzystać dość podatne na uszkodzenia mechaniczne (zwłaszcza powstające w wyniku upadków) połączenie aluminiowej ramki i szklanego tylnego panelu, które wyglądają świetnie. Front urządzenia zarezerwowany jest przez zaokrąglony na końcach 5,2-calowy ekran 2.5D Super AMOLED o rozdzielczości 1080×1920, chroniony przed zarysowaniami przez najnowszą generację szkła Corning Gorilla Glass 4. Gdyby ktoś mi powiedział, że urządzenie kosztuje ponad 3000 złotych – uwierzyłbym, zwłaszcza, że Samsung potrafił sprzedawać dużo brzydsze słuchawki w takiej właśnie cenie.Pod ekranem zajmującym 72,5% frontu urządzenia umieszczono fizyczny przycisk home, z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Po obu jego stronach umieszczono dwa wirtualne, podświetlane przyciski. Nad wyświetlaczem w centralnym punkcie umieszczono delikatnie wystający ponad wyświetlacz, ładnie wykończony metalowy głośnik do rozmów, kamerkę o rozdzielczości 5 Mpix, czujnik oświetlenia i diodę powiadomień. Tylna część obudowy zarezerwowana jest dla kamerki o rozdzielczości 13 Mpix doświetlanej pojedynczym LEDem. Po obu stronach aluminiowej ramki umieszczono doskonałe przyciski fizyczne wykonane z metalu – idealnie spasowane, klikające i wyczuwalne pod opuszkami palców. Wyjście jack 3.5 mm znajduje się u spodu urządzenia – tuż obok gniazda micro USB (obsługującego szybkie ładowanie) oraz pojedynczego głośnika mono.Urządzenie sprzedawane za granicą posiada hybrydowy slot z obsługą dwóch kart SIM lub karty SIM i karty pamięci micro SD. W Polsce niestety działa tylko konfiguracja karta SIM + karta micro SD.
Spasowanie – idealne, jakość wykonania – wzorcowa.
Budowa i jakość wykonania: 9,5/10 pkt
Wyświetlacz
5,2-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości Full HD, zajmujący 72,5% powierzchni frontu urządzenia, wykonano w technologii 2,5D. Oznacza to, że szkło które go pokrywa jest zaokrąglone ku brzegom, tworząc bardzo ładny efekt. Maksymalna jasność ekranu w trybie manualnym to około 415 nitów, w trybie auto natomiast wynosi zdumiewające 600 nitów! Pozwala to korzystać z niego nawet w bardzo intensywnym słońcu bez obawy o utratę czytelności. Super AMOLED wzorowo odwzorowuje czerń. Podobnie wygląda sprawa kątów widzenia – kolory nie tracą nasycenia nawet pod dużym kątem spoglądania na wyświetlacz. Ostrość czcionek stoi na najwyższym poziomie. To zdecydowanie najlepszy wyświetlacz w naszym teście. Ba, jeden z najlepszych na rynku. Nie mam zamiaru odejmować mu nawet pół punktu za to, że nie wyświetla rozdzielczości wyższej niż Full HD.
Wyświetlacz: 9,5/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Samsung Galaxy A5 2016 jest zaskakująco ciężki – waży 155 gramów, a waga ta wynika między innymi z materiałów wykorzystanych do jego wykończenia. Zaokrąglone brzegi urządzenia poprawiają pewność chwytu na smartfonie. Wydaje mi się, że to właśnie przez układ 2.5D trzymając urządzenie jedną ręką wielokrotnie zdarzało mi się niechcący aktywować funkcje wywoływane blisko krawędzi ekranu, co bywało irytujące. Na ergonomię pracy zbawiennie wpływa software’owa możliwość podziału okna na dwa mniejsze i uruchomienie obok siebie dwóch aplikacji. Układ przycisków fizycznych na obudowie urządzenia czyni go łatwiejszym do jednoręcznej obsługi osobom leworęcznym. Do przycisków głośności umieszczonych wysoko na lewym brzegu słuchawki trudno jest sięgać palcami prawej dłoni. Głośnik został umieszczony poprawnie i jego zasłonięcie podczas korzystania ze smartfona jest trudne.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 4,5 / 7 pktMultimedia (21,5/27 pkt)
System operacyjny i nakładka
Testowany egzemplarz pracował pod kontrolą systemu Android w wersji 5.1.1, który w najbliższym czasie ma zostać zaktualizowany do wersji Android 6.0. Nakładka systemowa TouchWiz budzi u wielu osób ambiwalentne uczucia, ale tutaj dodaje całkiem sporo przydatnych funkcjonalności. Niestety, w jej ramach nie otrzymamy dostępu do kontroli uprawnień aplikacji po ich zainstalowaniu (!), którą dodaje Android 6.0 Marshmallow. Z 16 GB przestrzeni użytkownik otrzymuje 11 GB miejsca na dane.
Funkcję zabezpieczającą dane użytkownika pełni czytniki linii papilarnych umieszczony w fizycznym przycisku home, który radzi sobie tak samo dobrze jak we flagowym modelu Samsung Galaxy S6. Niestety, w przeciwieństwie do czytnika z LG Nexus 5X nie działa on wtedy, gdy wyłączony jest ekran urządzenia.
Bardzo ładnie i czytelnie prezentuje się pasek powiadomień i ustawień wysuwany od góry, w którym domyślnie znajdują się ikony aplikacji S Szukacz i Szybkich połączeń oraz prognoza pogody.
Poza aplikacjami S Health, S Terminarz, S Voice, Galaxy Apps oraz aplikacjami pakietu office na urządzeniu nie znalazły się żadne śmieciowe narzędzia, z których niestety swoimi czasy Samsung słynął.
Niezmiernie przydatną funkcją jest możliwość uruchomienia dwóch aplikacji równolegle, w dwóch niezależnych oknach. Jest to obecnie możliwe w zasadzie wyłącznie na urządzeniach Samsunga. Niestety, nie wszystkie aplikacje obsługują taką funkcję, ale… YouTube obsługuje!
Nigdy nie sądziłem, że pozytywnie ocenię TouchWiza, ale… jest bardzo dobrze.
PS nakładka nie laguje.
System operacyjny i nakładka: 9/10 pkt
Jakość dźwięku
Samsung jako jeden z niewielu smartfonów posiada radio FM, pożądane przez naprawdę spore grono osób. Jeśli nie korzystacie wciąż ze Spotify ani Tidala, będziecie zadowoleni z odtwarzacza z narzędziem SoundAlive, pozwalającego dobrze dopasować equalizer do Waszego gustu muzycznego. Pojedynczy głośnik zewnętrzny Samsunga Galaxy A5 2016 jest najlepszym z głośników w teście. Nawet na najwyższym poziomie głośności nie przesteruje, choć charakteryzuje go nieco zbyt metaliczne brzmienie tonów wysokich przy samym końcu skali. Wzmacniacz słuchawkowy wypada równie dobrze co w przypadku LG Nexus 5X – doskonale.
Jakość dźwięku: 6/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Możliwości fotograficzne obu aparatów Samsunga Galaxy A5 2016 są naprawdę niezłe. Wprawdzie testowanemu smartfonowi brakuje trochę do flagowego Galaxy S6, ale nie dzieli ich bardzo długa droga. Tylna kamera z obiektywem o jasności f/1.9 oferuje rozdzielczość 13 Mpix przy proporcjach 4:3. Tryb manualny jest, choć nie oferuje tylu możliwości co wzór w postaci aplikacji znanej z obecnego w teście Honora 7.
Zdjęcia prezentują się świetnie za dnia i dużo gorzej w nocy. Rozpiętość tonalna jest bardzo dobra, ale tu i ówdzie widać kompresję zdjęć. Pomimo szumów trudno jest doczepić się braku szczegółowości zdjęć, chyba że lubicie, podobnie jak ja, sprawdzać detale na dużym przybliżeniu. Aparat w Samsungu Galaxy A5 2016 nie jest najszybszy, ale nie można go także nazwać przesadnie wolnym. Przy rejestrowaniu nagrań wideo o maksymalnej rozdzielczości 1080×1920 pikseli (niestety tylko w 30 klatkach) zdecydowanie pomaga optyczna stabilizacja obrazu.
Wydajność przedniego aparatu 5 Mpix jest bardzo dobra, nawet w słabych warunkach oświetleniowych, co w połączeniu z szerokim kątem obiektywu pozwala wykonywać naprawdę ładne zdjęcia grupowe.
Tylna kamera: 4,5/7 pkt
Przednia kamera: 2/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (19,5/25 pkt)
Krytycy modelu Samsung Galaxy A5 wytykają producentowi, że w smartfonie za blisko 1500 złotych wykorzystał 8-rdzeniowy procesor Exynos 7580 z układem Mali T720, czyli identyczny do tego, znanego ze znacznie tańszego Samsunga Galaxy S5 Neo. Całości obrazu dopełniają 2 GB pamięci RAM. W benchmarku AnTuTu testowany egzemplarz zdobył 42144 punkty, co pozwoliło mu zająć 4. miejsce w naszym zestawieniu – 4 tysiące punktów za Moto X Play i 3 tysiące przed Allview X3 Soul. Galaxy A5 pod względem wydajności niestety daleko do wycenianego podobnie LG Nexusa 5X, jednak w większości gier urządzenie radzi sobie dobrze.
Wydajność: 10,5/15 pkt
Samsung Galaxy A5 2016 posiada zaskakująco pojemną baterię 2900 mAh. W połączeniu z optymalizacją pracy aplikacji przez program Smart Manager (wyłączający apki o dużym poborze mocy, z których długo nie korzystamy) oraz trybami Power saving mode oraz Ultra Power saving mode, daje ona niezłe wyniki w kwestii długości korzystania ze smartfona bez konieczności sięgania po ładowarkę. Czas rozmów wynosi niewiele ponad 21 godzin. Bateria pozwala także korzystać z sieci przez około 10,5 godziny lub odtwarzać wideo nieprzerwanie przez… 12 godzin przy jasności ekranu ustawionej na 40% w trybie manualnym (około 210 nitów). To bardzo dobre wyniki. Spora w tym zasługa niezbyt prądożernego układu Exynos 7580, który wielu krytyków uważa za mankament urządzenia sprzedawanego w tej cenie. Pozwolę sobie w tym miejscu jednak z nimi nie zgodzić – wydajność to nie wszystko, co pokazuje powyższy tekst.
Czas pracy na baterii: 9/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (gniazdo kart micro SD, obsługa szybkiego ładowania, czytnik linii papilarnych)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– praktyczna nakładka systemowa – USB Typu-C – świetna jakość wykonania – czytnik linii papilarnych – rewelacyjny ekran Super AMOLED – gniazdo kart micro SD | – wydajność w tej cenie mogłaby być wyższa |
OCENA OGÓLNA: 67,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
4. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Quantum 2 500 Rugged to wzmocniona wersja niedrogiego smartfona marki Goclever. Wbrew swojemu pancernemu wyglądowi nie jest jednak odporny na uderzenia, a na działanie szkodliwych warunków atmosferycznych – wody, zimna, pyłu i błota. Idealny smartfon dla budowlańca?
Budowa i jakość wykonania (14/27 pkt)Gdy po raz pierwszy chwyciłem w dłoń Goclever Quantum 2 500 Rugged miałem ochotę wbić nim gwoździa albo roztrzaskać orzecha. Dobrze jednak, że wcześniej zerknąłem na stronę producenta. Pośród wzmianek o tym, że ważąca aż 255 gramów konstrukcja spełnia normę IP65 i jest odporna na działanie strumienia wody, pył, błoto i zimna nie było słowa o zwiększonej odporności na uszkodzenia fizyczne. Szkoda! Niby smartfon rugged, a nie do końca…Gruba na 13,3 milimetra konstrukcja o wymiarach 150,7 x 78,1 jest naprawdę masywna. Smartfon nie zdobyłby na pewno tytułu mistera elegancji, ale należy zgodnie z prawdą powiedzieć, że wygląda on topornie tylko ze względu na specyficzny design, nie zaś jakość materiałów. Jedynym niezbyt ładnym i przeciętnie spasowanym elementem jest guma zasłaniająca gniazdo jack oraz micro USB – mam pewne obawy co do jej szczelności. Mocowanie na specyficznym, bardzo cieniutkim gumowym „kołku” powoduje, że po wyciągnięciu, trudno ją włożyć na miejsce. Pozostałe elementy zostały wykonane z plastiku, a po bokach znajdziemy nawet metalowe elementy ramki. Ze szczotkowanego (!) metalu wykonano także należycie spasowane z obudową przyciski fizyczne o delikatnie wyczuwanym kliknięciu.
Centralną część frontu urządzenia zajmuje wyświetlacz IPS o przekątnej 5-cali i rozdzielczości 720 pikseli. Nad nim umieszczono oko kamerki o rozdzielczości 5 Mpix. Próżno szukać niestety diody powiadomień. Pod ekranem znajdziemy 3 podświetlane przyciski wirtualne. Tylna kamerka 13 Mpix została umieszczona u góry, centralnie. Pod nią znajduje się jednotonowy LED. Głośnik multimedialny umieszczono… z tyłu urządzenia, na dole obudowy.Tylna klapka nie jest przykręcana, a wczepiana w obudowę telefonu. Pod nią skrywa się gumowa uszczelka, pod którą z kolei znajduje się wymienna bateria.
Jeśli smartfon nie chroni przed wstrząsami, to po co było stosować tak ciężką i nieporęczną obudowę? Wiele smartfonów oferuje te same odporności, a wygląda o niebo lepiej.
Budowa i jakość wykonania: 6/10 pkt
WyświetlaczWyświetlacz zastosowany w Goclever Quantum 2 500 Rugged to 5-calowy panel IPS o rozdzielczości 720×1280 pikseli. Matryca IPS nie zawsze jest gwarancją wzorcowych parametrów. Ekran testowanego smartfona jest bardzo jasny, co ułatwia korzystanie z niego w pełnym słońcu. Mam jednak wrażenie, że niezależnie od ustawień emituje bardzo dużo światła niebieskiego i nieco męczy wzrok. Trudno jest ustawić odpowiednią temperaturę barwową – biel jest bardzo zimna, przesunięcie w stronę ciepła szybko skutkuje „czerwonością” barw. Ostrość czcionek jest nieco lepsza niż dostateczna. Kąty widzenia są w porządku, jednak patrząc na wyświetlacz pod kątem widać nieco niższą jasność. Jego niewątpliwą zaletą jest możliwość obsługiwania go mokrymi palcami.
Wyświetlacz: 5,5/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania:
Smartfon jest blisko dwa razy cięższy od smartfonów bez obudowy typu rugged. Wagę niestety w dłoni czuć. Podczas codziennego korzystania z urządzenia daje się również wyczuć jego grubość. Rozmieszczenie przycisków fizycznych nie nastręcza trudności podczas obsługi jedną ręką, jednak znacznie wygodniej jest obsługiwać go oburęcznie. Niestety, głośnik z tyłu obudowy został umieszczony dokładnie w miejscu spoczywania palca serdecznego. Na plus przemawia możliwość precyzyjnej obsługi wyświetlacza mokrymi palcami.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 3,5/7 pktMultimedia (13,5/27 pkt)
System operacyjny i nakładka
Gdy uruchomiłem smartfona myślałem że oczom moim ukazał się Android w wersji 4.4. Sporym zaskoczeniem było dla mnie dostrzeżenie informacji o Androidzie 5.1. Nie spodziewałbym się aktualizacji do wersji 6.0, ale producent w żaden sposób tego nie wykluczył. 😉 System pozbawiony jest jakiejkolwiek nakładki. Na szczęście został on od początku do końca poprawnie spolszczony – nie znalazłem żadnej kompromitującej wpadki tłumaczy.
Niestety, zabrakło tutaj domyślnie funkcji Google Now i stosowny Launcher należy zainstalować ręcznie ze sklepu Google Play. Nie ma tu też manadżera aplikacji działających w tle, który umożliwiłby ich hurtowe zamknięcie. Niestety, nie obyło się bez kilku preinstalowanych, zbędnych aplikacji – Opera Mini, Battery Doctor, mapy HERE (no to się akurat może przydać), ES eksplorator i WPS Office nie zagoszczą na pewno dłużej u żadnego użytkownika. Nie spodobała mi się także aplikacja Goclever OTA, która wymaga rejestracji, celem otrzymywania kolejnych aktualizacji systemowych.
Smartfon obsługuje łączność Hot Knot, będącą odpowiednikiem NFC. Miłym dodatkiem jest także obsługa gestów w postaci „obróć, by wyciszyć”, „przysuń do ucha, by wyłączyć głośnik” oraz przechwytywania zrzutów ekranu poprzez przesunięcie trzema palcami z góry na dół ekranu. Regulować można także nasycenie kolorów, jednakże w dość ograniczonym zakresie. Poza tym zabrakło fajerwerków.
Przeciętną wydajność procesora nadrabiały 2 GB pamięci RAM, dzięki czemu system działał całkiem sprawnie, choć zdarzały się spadki wydajności.
System operacyjny i nakładka: 6/10 pkt
Jakość dźwięku
Nie spodziewałem się, że Goclever Quantum 2 500 Rugged zaskoczy mnie w temacie jakości dźwięku. A zaskoczył, przynajmniej częściowo! Niestety, jakość muzyki emitowanej przez głośnik umieszczony z tyłu obudowy sprawia, że „uszy więdną”. Pomimo tego, że dźwięki są donośne, pozbawione są zupełnie odpowiedniej barwy. Tony wysokie wybijają się ponad scenę muzyczną, a rzężenie i rezonowanie obudowy od połowy skali głośności w górę bezlitośnie gwałci bębenki uszne. Sytuacja zmienia się diametralnie po podpięciu słuchawek. Wzmacniacz naprawdę „daje radę” i mówię tutaj o naprawdę niezłym poziomie muzycznym. Nie jest może najgłośniejszy, ale dobrze separuje tony, daje wrażenie fajnej przestrzeni i nieźle podkreśla to co powinien we wszystkich częstotliwościach.
Jakość dźwięku: 3,5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Zdjęcia wykonywane tylnym aparatem smartfona Goclever charakteryzują się stosunkowo niewielką ostrością, zwłaszcza przy krawędziach fotografii. Po kilku próbach przetarłem obiektyw, jednak problem dalej występował – najwyraźniej „ten typ tak ma”. Do tego zdjęcia w trybie automatycznym mają nieco zbyt wysoką temperaturę barwową. Zwróćcie uwagę na niebo nad drzewami, a także prawą stronę zdjęcia oraz lewą górną część. Zdjęcia nocne byłyby naprawdę dobre, gdyby nie… tendencja do rozmywania przy krawędziach. Zauważcie, że pomimo dość wysokiego szumu fotografia nie wygląda źle. Przedni aparat jest przeciętny – zdjęciom brakuje szczegółów, a obiektyw nie ostrzy najlepiej. Widać sporą kompresję. Na filmach podobnie jak zdjęciach dominuje czerwień, a autofokus czasem reaguje z niewielkim opóźnieniem. Niestety, szczegółowość nie jest najlepsza.
Tylna kamera: 3/7 pkt
Przednia kamera: 1/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (17/25 pkt)
Goclever Quantum 2 500 Rugged tytanem wydajności nie jest, co doskonale pokazuje test w benchmark AnTuTu i wynik na poziomie zaledwie 23704 punktów. Zajmuje on jedną z ostatnich pozycji w rankingu, nieznacznie tylko wyprzedzając konstrukcje Asusa i firmy Karbonn. Sytuację ratują 2 GB pamięci RAM, które na pewno pomagają w sytuacji, gdy w systemie Android uruchomionych jest kilka lub kilkanaście aplikacji na raz. Niestety, pamięć nie pomoże w żaden sposób podczas uruchamiania coraz to bardziej wymagających gier, którym 4-rdzeniowy układ MediaTek MT6735P i grafika Mali T720 po prostu nie wystarczą.
Wydajność: 7/15 pkt
Dobrze widzieć, że Goclever postanowił odpowiednio wykorzystać gabaryty obudowy w Goclever Quantum 2 500 Rugged. Producent zamknął w niej baterię o robiącej wrażenie pojemności 5000 mAh. Żaden z podzespołów smartfona nie ma dużego zapotrzebowania na energię, w związku z czym smartfon może pochwalić się całkiem niezłym czasem pracy na poziomie sięgającym 2 dni normalnego użytkowania, w skrajnych przypadkach sięgającym dni trzech. Dodatkowo smartfon pełnić może rolę powerbanku dla innych urządzeń.
Czas pracy na baterii: 9/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (Dual SIM, gniazdo Micro SD, wymienna bateria)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– wodoodporność – gniazdo kart micro SD – wymienna bateria – dual SIM – niezły czas pracy na baterii | – mimo konstrukcji brak odporności na upadki – przeciętny wyświetlacz – przeciętna wydajność – przeciętna jakość dźwięku |
OCENA OGÓLNA: 47,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
5. Honor 7
Marka Honor po raz kolejny udowadnia, że ich droższe smartfony nie tylko przykuwają spojrzenia, ale są także wydajnymi urządzeniami, z wachlarzem funkcji typowych dla najlepszych flagowców. Nie inaczej jest w przypadku telefonu Honor 7, którego nie da się chyba nie lubić.
Budowa i jakość wykonania (24,5/27 pkt)Honor 7 to jeden z najbardziej szykownych smartfonów klasy średniej. Testowany przeze mnie model z 32 GB wbudowanej pamięci z obudową w złotym kolorze na polskim rynku jest niczym Święty Graal. Ktoś o nim kiedyś słyszał, ale nikt nie potrafi go odnaleźć. Wariant z 16 GB pamięci na dane znaleźć można już za ok. 1300 złotych. W tej cenie otrzymamy smartfona z wszystkimi cechami urządzeń z najwyższej półki.Honor 7 zamknięty jest w metalowej obudowie w złotym kolorze. 72,4% jego przedniego panelu zajmuje wyświetlacz IPS-NEO o przekątnej 5,2-cala i rozdzielczości 1080×1920, chroniony dodatkowo przed zarysowaniami szkłem Corning Gorilla Glass 3. Nad ekranem znalazł się ładnie wykończony głośnik, któremu towarzyszy obiektyw kamery o rozdzielczości 8 Mpix i jasności f/2.4 oraz… dioda doświetlająca LED, która jest rarytasem i rzadkością z przodu smartfonów. Dostrzegalny jest również czujnik światła.
Na obudowie znajdują się aż 4 metalowe, wzorowo wykonane pod każdym względem (klik, spasowanie, wysokość) przyciski fizyczne. Jeden odpowiada za blokadę ekrany, dwa pozostałe za regulację głośności, trzeci natomiast jest niezwykle ergonomicznym dodatkiem, któremu można przypisać aż 3 różne funkcje (jedno klikniecie, dwa kliknięcia oraz dłuższe przytrzymanie). Niestety, nie umiałem go zmusić do pełnienia funkcji spustu migawki w aparacie, pomimo że oprogramowanie dawało taką możliwość. W dolnej części ramki znajdziemy port micro USB, w asyście głośnika mono oraz mikrofonu zamkniętego za atrapą głośnika. Obok pojedynczego przycisku na lewej stronie obudowy umieszczono gniazdo kart SIM. Slot hybrydowy oznacza, że skorzystamy z dwóch kart SIM lub karty SIM i karty pamięci micro SD.Z tyłu obudowy znajdziemy wystający mocno ponad obrys obudowy aparat o rozdzielczości 20 Mpix (Sony IMX230) z autofokusem z detekcją fazy i dwutonowym LEDem. Obiektyw chroniony jest przed zarysowaniami szafirowym szkłem. Pod aparatem umieszczono czytnik linii papilarnych działający także wtedy, gdy ekran jest wyłączony.
Budowa i jakość wykonania: 9,5/10 pkt
Wyświetlacz
Honor 7 wyposażono w wyświetlacz IPS z gatunku „tych lepszych”, z bardzo wysokim współczynnikiem kontrastu. Jego przekątna wynosi 5,2-cala, a rozdzielczość 1080×1920 pikseli. Jasność oscyluje w granicach 450 nitów, co jest dobrym wynikiem. Mimo, że wartość ta jest niższa niż w przypadku modelu Honor 6, poprawiono w zasadzie wszystko – na czele z czernią i odwzorowaniem kolorów. Podpisuję się natomiast pod opiniami związanymi z niezbyt dobrze skalibrowanym suwakiem jasności – połowę maksymalnej wartości uzyskuje się przesuwając go w okolicę 70% maksymalnej wartości. Na szczęście tryb auto działa optymalnie w większości sytuacji.
Wyświetlacz: 8,5/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Ze względu na zastosowanie w pełni metalowej obudowy Honor 7 waży 157 gramów. Jego obsługa jest jednak nad wyraz przyjemna. Dodatkowy fizyczny przycisk, do którego przypisać można aż 3 funkcje przydaje się w zasadzie w każdej sytuacji. Oprogramowanie pozwalające włączyć tryb obsługi jedną ręką za pomocą prostego gestu jest nieocenione w sytuacji, gdy chcemy uzyskać dostęp do całego ekranu w zasięgu kciuka. Wszystkie przyciski rozmieszczone są w optymalnej odległości od siebie i są wyczuwalne pod palcami. Czytnik linii papilarnych zlokalizowany jest idealnie w zasięgu palca wskazującego, co zachęca do korzystania z tego właśnie sposobu odblokowywania urządzenia. Dodatkowo smartfona wybudza z uśpienia dwukrotne tapnięcie w ekran. Trudno mi w tej kategorii byłoby wystawić Honorowi 7 ocenę inną niż maksymalna.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 6/7 pkt
Multimedia (24/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Honor 7 wykorzystuje Androida w wersji 5.0.2 z nakładką EMUI 3.1. Jakiś czas temu już zapowiadano EMUI 4.0 bazujące na Androidzie 6.0, jednakże od grudnia nie możemy się go doczekać. Próżno też szukać elementów material design Google, cenionego przez wielu użytkowników. Nie oznacza to jednak, że nakładka w Honor 7 nie posiada przyjaznych użytkownikowi funkcji, oj nie. Zaryzykuję stwierdzenie, że spośród testowanych urządzeń jest to najciekawsza i najbardziej funkcjonalna i bogata w funkcje nakładka.
Podstawową zmianą jest modyfikacja wysuwanego od góry paska powiadomień i podzielenia go na dwie zakładki. Pierwszą stanowi swoista oś czasu, która wyświetla wszystkie powiadomienia w kolejności chronologicznej, rozbijając na przykład dziesiątki powiadomień z Facebooka na pojedyncze wydarzenia. Dopiero w zakładce skróty znajdziemy znane z innych nakładek i czystego Androida ikonki ustawień. Przy zablokowanym ekranie dodatkowo można wywołać pasek z dołu ekranu z funkcjami odtwarzacza i 4 skrótami do wybranych programów.
W oprogramowaniu brakuje jako takiego menu – wszystkie ikony umieszczane są na pulpicie i grupowane w foldery. Nie zabrakło niestety sekcji „najlepsze aplikacje” z reklamówkami pokroju vmall, Highlights, Honor Club, WPS Office oraz umieszczonych tu także Twittera i Facebooka. Pojawiły się także 4 gry Gameloftu. Wszystko to można łatwo usunąć. Miłym dodatkiem jest skrót do HiCare, czyli aplikacji wewnątrz której znajdziemy samouczek, link do forum oraz opcje kontaktu z pomocą techniczną Huawei.
O funkcji gestu umożliwiającego zmniejszenie ekranu do bardziej kompaktowej formy, ułatwiającego obsługę jedną dłonią już pisałem w sekcji „Ergonomia”. Wspominałem też o możliwości przypisania aż trzech różnych akcji do fizycznego przycisku umieszczonego na lewej stronie ramki otaczającej urządzenie. Ogromna ilość opcji znajduje się w sekcji sterowania ruchem – gesty i kreślenie znaków na ekranie, celem wywołania określonej akcji w telefonie to dopiero początek. Lokalizacja smartfona za pomocą głosu? Proszę bardzo. Jest też czytnik linii papilarnych i możliwość blokowania za jego pomocą telefonu.
Android 6.0 jest już w drodze, więc pozostaje czekać na jeszcze więcej ciekawych funkcji. I bez niego jest świetnie i trudno dopatrzyć się braków, może poza możliwością przyznawania aplikacjom uprawnień już po ich zainstalowaniu. Można jednak w dowolnym momencie otworzyć szczegółową i doskonale opisaną listę z danymi dotyczącymi owych uprawnień.
System operacyjny i nakładka: 9/10 pkt
Jakość dźwięku
Honor 7 posiada wbudowane radio FM, które działa także za pośrednictwem głośnika. Co ciekawe, w gnieździe jack 3,5 mm muszą być zawsze wpięte słuchawki, które pełnią funkcję anteny. Wzmacniacz słuchawkowy to diament z niewielką skazą. Honor 7 powinien być naturalnym wyborem każdego melomana, pod warunkiem, że miłośnik muzyki będzie w stanie pogodzić się ze stosunkowo niewielkim poziomem głośności. Jeżeli machniecie na to ręką, Honor 7 nagrodzi Was przyjemnym, ciepłym brzmieniem, odpowiednio dopasowaną wielkością sceny muzycznej, świetną separacją i doskonałym zbalansowaniem poszczególnych tonów. W zasadzie identycznie mają się sprawy z pojedynczym głośnikiem zewnętrznym, którego jedyną wadą (poza tym, ze nie jest głośnikiem stereo) jest właśnie zbyt mała moc.
Jakość dźwięku: 6/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Honor 7 to najlepszy ze smartfonów fotograficznych w teście. Tylna kamera o rozdzielczości 20 megapikseli z obiektywem f/2.0 i sensorem Sony IMX230 korzysta z autofokusa z systemem detekcji fazy i wspierana jest dodatkowo przez dwutonowy LED pełniący funkcję lampy błyskowej. Przednia kamera o rozdzielczości 8 megapikseli z obiektywem f/2.4 doposażona jest pojedynczym LEDem. Obie lampy błyskowe dają doskonałe, naturalne światło, niezależnie od warunków oświetleniowych, co jest rzadkością w świecie smartfonów. Równie rzadkim jest tak rozbudowany manualny tryb fotograficzny, jaki oferuje aplikacja Honor 7. W trybie automatycznym również można decydować o wielu ustawieniach – zarówno amator, jak i „profesjonalista” znajdą coś dla siebie.
Oprogramowanie Huawei nie przesadza z wyostrzaniem oraz kompresją zdjęć. Oglądane nawet na sporym powiększeniu zdjęcia wolne są od szumów, cechują się należytą ostrością oraz rozpiętością tonalną. Niestety, kamera nagrywa filmy o rozdzielczości 1080p tylko w 30 klatkach na sekundę. Co więcej, są one naprawdę przeciętnej jakości. Na pochwałę zasługuje praca przedniej kamery, niezależnie od warunków oświetleniowych.
Tylna kamera: 5,5/7 pkt
Przednia kamera: 3/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (20,5/25 pkt)
W smartfonie Honor 7 znajdziemy jeden z lepszych 8-rdzeniowych chipsetów w postaci HiSilicon Kirin 935 w asyście 3 GB pamięci RAM. Podobny procesor umieszczono we flagowym smartfonie Huawei P8. Niestety, w chipsecie zastosowano dość przeciętny układ graficzny Mali T628 MP4, który wypada dość słabo w najbardziej wymagających z gier. Nie przeszkodziło mu to uzyskać drugiego wyniku w naszym teście w benchmarku AnTuTu. 53170 punktów nie jest wynikiem złym, jednak do LG Nexus 5X urządzeniu marki Honor brakuje aż kilkunastu tysięcy punktów. Nie muszę chyba mówić, że system Android 5.0.2 z nakładką EMUI 3.1 działa jak marzenie?
Wydajność: 11,5/15 pkt
2,5 dnia czasu pracy na baterii o pojemności 3100 mAh, z której korzysta Huawei Honor 7 jest więcej niż prawdopodobnym wynikiem. Niestety, nie testowałem trybu dual SIM, aczkolwiek wybrane serwisy branżowe donoszą, że wydajność baterii jest… identyczna w przypadku, gdy w urządzeniu umieścimy dwie karty. W teście odtwarzania wideo bez przerwy Honor 7 wytrzymał 10,5 godziny. Dużo! Sytuację dodatkowo polepsza fakt, że Honor 7 robi użytek z technologii szybkiego ładowania, jednak nie jest powiedziane, że ładowarka znajdzie się w zestawie startowym – czytajcie uważnie co kupujecie!
Czas pracy na baterii: 9/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (hybrydowy slot – Dual SIM i Micro SD (po 0,5 pkt), szybkie ładowanie, czytnik linii papilarnych )
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– świetna jakość wykonania | – Android 5.0.2 |
OCENA OGÓLNA: 71/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
6. MyPhone Hammer Axe LTE
MyPhone Hammer Axe LTE to sprzedawany w cenie 999 złotych smartfon typu rugged. Spełnia normę wodo- i pyłoszczelności IP68, czyli wypada w tej kwestii lepiej od testowanej alternatywy od Goclever (IP65). Producent wprawdzie wspomina, że telefon jest odporny także na wstrząsy, jednak to zdecydowanie zbyt mało bym zechciał zrzucać go na chodnik z drugiego piętra.
Budowa i jakość wykonania (13,5/27 pkt)Drugi z „pancernych” smartfonów w naszym teście jest zarazem najgrubszym (15,2 mm) z testowanych urządzeń. Jest jednak aż o 26 gramów lżejszy od Goclever Quantum 2 500 Rugged. Jego obudowa jest wykonana w całości z plastiku, tu i ówdzie pokrytego cieniutką warstwą gumy. Urządzenie legitymuje się certyfikatem IP68, co oznacza odporność na pełne zanurzenie w wodzie (ok. 1,5 metra) i szkodliwe działanie kurzu. Producent nie informuje jednak jak długo smartfon może przebywać pod wodą, ale standardem dla IP68 jest ok. 30 minut. Pomimo budzącej respekt obudowy nie wiem nic o odporności na upadki, bowiem MyPhone chwali się jedynie „wstrząsoodpornością”. Cóż, wstrząsoodporne są nawet najdelikatniejsze flagowce. 😉Tylna klapka smartfona jest solidnie uszczelniona i przykręcana do reszty korpusu. Pod nią znajdziemy zarówno dwa gniazda kart SIM, jak i niezależny port na karty micro SD. Podobnie jak w przypadku testowanego smartfonu Goclever, zaufania nie budzi osłona gniazda słuchawkowego oraz micro USB, która posiada bardzo cieniutką uszczelkę. Port USB osadzony jest bardzo głęboko, co wymusza stosowanie specjalnych kabli z wydłużoną końcówką.
Urządzenie posiada łącznie 5 przycisków fizycznych – 4 umieszczone na rogach urządzenia oraz klawisz blokady ekranu/zasilania, ulokowany w górnej części ramki, tuż obok zaślepki portu USB. Wszystkie przyciski mają niski skok, jednak dość dobrze klikają. Pod ekranem IPS o przekątnej 4,5-cala i rozdzielczości 720p, chronionym szkłem Gorilla Glass 3, umieszczono trzy podświetlane przyciski fizyczne.Głośnik multimedialny mono umieszczony został z tyłu urządzenia, tuż obok obiektywu kamery o rozdzielczości 13 Mpix, doświetlanego LEDem. Z przodu, nad ekranem znalazła się druga kamerka o bardzo skromnej rozdzielczości 2 Mpix oraz zielona dioda powiadomień.
Spasowanie poszczególnych elementów jest niezłe, jednak niezbyt estetycznie wygląda niedokładnie wykończona guma, z niewielkimi nadlewkami. Ze względu na swoją charakterystyczną, masywną budowę nie jest to jednak urządzenie dla wymagających estetów…
Budowa i jakość wykonania: 6/10 pkt
Wyświetlacz
4,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości 720×1280 pikseli nie jest najmocniejszą stroną urządzenia MyPhone. Kolory które wyświetla są bardzo zimne, jasność oscyluje w granicach 480 nitów (dobry wynik), a jej automatyczne dostosowywanie do panujących warunków działa z wyczuwalnym opóźnieniem, zwłaszcza jeśli chodzi o przyciemnianie. Ekran bardzo mocno odbija także obraz otoczenia, co sprawia, że nawet przy dużej jasności obraz nie zawsze jest idealnie czytelny.
Na plus należy zaliczyć bardzo sprawną obsługę nawet 5-punktowego dotyku oraz możliwość korzystania z niego w rękawiczkach (tryb zwiększonej czułości) oraz wysoki współczynnik kontrastu w okolicach 1650:1. Pomimo deklaracji producenta o możliwości obsłudze mokrymi dłońmi, nie mogę powiedzieć, że funkcja działa w pełni poprawnie. Digitizer czasem wariował. Odwzorowanie kolorów jest poprawne, choć gorsze niż w przypadku większości smartfonów z ekranami IPS, sprzedawanymi w zbliżonej cenie.
Wyświetlacz: 5/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Smartfon dzięki swojemu uszczelnieniu oferuje możliwość robienia zdjęć pod wodą za pomocą fizycznego przycisku. To dobre wieści, jednak… nie da się wyłączyć ekranu dotykowego, który niestety pod wodą lubi kaprysić i losowo aktywować wyświetlane na nim funkcje. Rozmieszczenie przycisków po przeciwległych stronach grubej obudowy utrudnia ich obsługę w orientacji pionowej, gdy korzystamy z urządzenia jedną ręką. Umieszczenie głośnika mono z tyłu zawsze jest średnim pomysłem. Na szczęście pozostaje on poza zasięgiem palców, gdy te trzymają telefon w poziomej orientacji. Responsywność klawiszy fizycznych i dotyku nie pozostawia wiele do życzenia. Zawiodłem się nieco na możliwości obsługi ekranu mokrymi palcami, bowiem digitizer nie zawsze precyzyjnie odczytywał akcje.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 3/7 pkt
Multimedia (13/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Sporą wadą MyPhone Hammer Axe LTE jest fakt, że wciąż działa on na Androidzie 4.4.4. Smartfon pojawił się w sprzedaży w połowie ubiegłego roku, także na jakiekolwiek zmiany w oprogramowaniu nie ma co liczyć. Smartfon nie posiada żadnej nakładki, ale producent zadbał o kilka ciekawych funkcji – m.in. hurtowe wyłączanie wszystkich aplikacji działających w tle. Miłym dodatkiem jest obsługa LTE oraz Wi-Fi w standardzie „n”.
W systemie nie obyło się niestety bez śmieciowych apek – BookAparat, Ceneo, Domodi, Homebook, Legimi ebooki, NaviExpert GPS, Zello (aktywowana przyciskiem Push-To-Talk, na szczęście da się zmienić powiązanie). Nie wszystkie aplikacje da się trwale usunąć – niektóre można jedynie wyłączyć. Słabo to wygląda. Fajną opcją jest przycisk SOS, do którego przypisać można dowolny kontakt.
Smartfon oferuje także całkiem spore możliwości w zakresie obsługi gestami, które bardzo poprawnie obsługuje. Nie jest to może nic nowego, ale dobrze że jest.
System działa bardzo płynnie i został poprawnie spolszczony.
System operacyjny i nakładka: 5/10 pkt
Jakość dźwięku
MyPhone Hammer Axe LTE (eeee, macarena!) oferuje możliwość odsłuchu radia FM. Niestety, rolę anteny każdorazowo muszą pełnić słuchawki. Jakość odtwarzanego dźwięku nie jest tragiczna jeśli chodzi o odwzorowanie poszczególnych tonów. Bas jest poprawny, tony średnie i wysokie na trzy z plusem. Szkoda, że tony niskie wybrzmiewają mocniej z prawej słuchawki, bo daje to niezbyt ciekawy efekt. Wzmacniacz słuchawkowy gra dość głośno. Wbudowany w urządzenie głośnik odtwarza dźwięk z należytą głośnością, jednak brakuje mu ciepłego zabarwienia, a ponad scenę wybijają się tony wysokie, które nie brzmią najlepiej i czasami przesterują. MyPhone Hammer Axe LTE nie zadowoli ani audiofila, ani bardziej wymagających słuchaczy muzyki (głównie ze względu na dziwne pozycjonowanie tonów).
Jakość dźwięku: 3/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Aplikacja aparatu wyposażona jest w podstawowe funkcje obsługi manualnej, takie jak korekta ekspozycji, dopasowanie balansu bieli, poziom ISO, a także ustawienia ostrości, barwy i nasycenia. Tylna kamerka o rozdzielczości 13 Mpix przechwytuje fotografie o dość płaskim profilu kolorów, z dominacją magenty. Rzut oka na gałęzie drzew pokazuje, że kamerka ma problem z kontrastem, a także ostrością. To, że smartfon sztucznie nie przerysowuje barw jest akurat zaletą. Widać też, że w ciemnościach urządzenie nie radzi sobie najlepiej. Przednia kamerka o rozdzielczości 2 Mpix daleka jest niestety od ideału. Funkcje wideo również są skromne, ale jak na smartfon rugged, zadowalające – maksimum jego możliwości jest tryb 1080 w 30 klatkach na sekundę. Obiektyw w pełnym słońcu miał tendencję do łapania flar promieni słonecznych, co nie świadczy najlepiej o zastosowanym filtrze UV.
Tylna kamera: 3,5/7 pkt
Przednia kamera: 1/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (19/25 pkt)
Wydajność smartfona stoi na zaskakująco wysokim poziomie. Układ MediaTek MT6752 i grafika Mali 760 MP2 w teście syntetycznym AnTuTu 6.0.4 pozwoliły uzyskać smartfonowi wynik 39029 i szóste miejsce w teście. Dla porównania, smartfon Rugged od Goclever legitymował się wynikiem zaledwie 23704 punktów. MyPhone Hammer Axe LTE wypadł niewiele gorzej niż… Samsung Galaxy A5. 2 GB pamięci RAM w połączeniu z niezłym chipsetem sprawiają, że system Android pracuje stabilnie i bez większych zakłóceń. Spadki płynności przełączania pomiędzy aplikacjami występują bardzo rzadko. Aplikacje korzystające z wielowątkowości docenią wydajność procesora, gorzej z wydajnością pojedynczych rdzeni. Możliwości układu graficznego są porównywalne z możliwościami Snapdragona 615 – nie jest to więc ekstraklasa, ale coś pomiędzy pierwszą, a drugą ligą na pewno.
Wydajność: 10/15 pkt
Bateria LiPo o sporej pojemności 3700 mAh sprawdza się w przypadku MyPhone Hammer Axe LTE lepiej niż dobrze. Stosunkowo niewielki ekran o rozdzielczości 720p nie jest przesadnie prądożerny. Nieco więcej energii pochłania wprawdzie układ MediaTeka, lecz wciąż dostatecznie mało, by urządzenie bez problemu działało 2,5 dni, a nawet 3 dni na pojedynczym ładowaniu. Wprawdzie intensywne granie rozładuje baterię w ok. 4,5 godziny, jednakże oglądanie filmów i korzystanie z Wi-Fi „uśmierci” ją dopiero po… 10,5 godziny. Drobnym mankamentem jest nietypowo długi czas ładowania do pełna, który zajmował ok 4,5 godziny na standardowej ładowarce.
Czas pracy na baterii: 9/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 4 pkt (Dual SIM, micro SD, wymienny akumulator, wodoodporność)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– zaskakująco wysoka wydajność – wodoodporność IP68 – bardzo dobry czas pracy na baterii – wymienna bateria – gniazdo micro SD – Dual SIM | – mimo konstrukcji brak odporności na upadki |
OCENA OGÓLNA: 49,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
7. Lenovo Moto X Play
Lenovo Moto X Play to najtańszy ze smartfonów linii X. Kosztuje 1200 złotych i kusi solidną baterią, niezłymi możliwościami fotograficznymi i najnowszym Androidem w wersji 6.0. Ba, pomimo braku odpowiedniej ładowarki w zestawie, oferuje funkcję szybkiego ładowania.
Budowa i jakość wykonania (23/27 pkt)Obudowa smartfona Moto X Play wykonana została w całości z plastiku. Plastikowa jest tu także ramka poprowadzona dookoła ekranu, która w droższym Moto X Style została wykonana ze szczotkowanego aluminium. Jedynym elementem metalowym w X Play jest niewielki fragment, towarzyszący z tyłu diodzie LED i obiektywowi aparatu.
Tylna klapka została pokryta gumopodobnym tworzywem, które znacząco poprawia pewność chwytu. Można ją bez problemu zdjąć i wymienić na inną z oferty producenta. Pod tylną klapką nie znajdziemy jednak niczego ciekawego – akumulator jest bowiem niewymienny. Obudowa zwraca uwagę swoją grubością i specyficznym, półokrągłym profilem. Wszystko przez baterię o pojemności aż 3630 mAh. W najwyższym miejscu smartfon ma 10,9 milimetra grubości. Konstrukcja jest solidna i dobrze spasowana.W centrum zainteresowania znajduje się 5,5-calowy ekran Moto X Play o rozdzielczości Full HD 1080×1920 pikseli (zagęszczenie 403 pikseli na cal), wykonany w technologii IPS i pokryty szkłem ochronnym Gorilla Glass 3. Nad wyświetlaczem, po prawej stronie umieszczono oczko przedniej kamery o rozdzielczości 5 Mpix. Nad wyświetlaczem znajduje się też czujnik światła. Diody powiadomień niestety zabrakło. Tylna kamera ukryta jest blisko górnej krawędzi tylnego panelu, na środku osi symetrii urządzenia. Obiektyw na szczęście schowano w głębii metalowej części, przez co nie wystaje on w irytujący sposób.
U góry i u dołu ekranu znajdują się dwa całkiem sporych rozmiarów głośniki. Niestety, Moto X Play nie oferuje dźwięku stereo. Górny głośnik, umieszczony nieco dalej od ekranu, odpowiada wyłącznie za połączenia i do obsługi multimediów musi nam wystarczyć pojedynczy głośnik umieszczony pod wyświetlaczem.Jedyne fizyczne przyciski na obudowie smartfona znajdują się na jej prawej krawędzi. Są nimi przycisk głośności oraz klawisz blokady ekranu, który pokryto dodatkowo chropowaną teksturą, która ułatwia szybkie jego wyczucie pod opuszkiem palca. Niestety, przyciski również wykonano z plastiku i mają one niewielki luz, poruszając się nieznacznie w każdą ze stron. Nijak nie wpływa to na użytkowanie smartfona, ale uwagę z pewnością zwraca.Tuż obok gniazda na karty SIM i micro SD znajduje się wyjście słuchawkowe, umieszczone w centralnym punkcie górnej części obwódki biegnącej dookoła obudowy.
U dołu smartfona znajduje się port micro USB 2.0 OTG. Moto X Play obsługuje technologię ładowania TurboPower, jednak ku mojemu zaskoczeniu w zestawie nie znalazła się ładowarka, która umożliwiałaby szybkie ładowanie. Producent do zestawu dodał zasilacz sieciowy wyposażony w dwa wyjścia USB, umożliwiające ładowanie dwóch urządzeń na raz oraz pojedynczy kabel.
Budowa i jakość wykonania: 8/10 pkt
WyświetlaczUrządzenie wyposażono w 5,5-calowy ekran Moto X Play o rozdzielczości Full HD 1080×1920 pikseli (zagęszczenie 403 pikseli na cal), wykonany w technologii IPS i pokryty szkłem ochronnym Gorilla Glass 3. Musicie wiedzieć, że trudno Wam będzie znaleźć smartfona z równie jasnym ekranem. Pomiar jasności wyświetlacza wskazuje wartości przekraczające 600 cd/m2! Przy automatycznych ustawieniach wynik jest jeszcze lepszy – 760 nitów robi wrażenie… To fenomenalny wynik i gwarant tego, że ekran będzie czytelny nawet w jasnym słońcu. Współczynnik kontrastu wynosił aż 1475:1! Sam wyświetlacz oferuje bardzo dobre odwzorowanie kolorów, zadowalający kontrast oraz, jak to IPS, doskonałe kąty widzenia. Producent oferuje dwa tryby jego pracy – ten, który wiernie odwzorowuje barwy oraz taki, który delikatnie je przejaskrawia. Osobiście preferowałem drugi z nich.
Wyświetlacz: 9/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Lenovo Moto X Play to jeden z najwygodniejszych telefonów, jakie miałem okazję użytkować. Waga 169 gramów i grubość smartfona jest w pełni rekompensowana przez to jak leży on w dłoni. Narzekaliście do tej pory na to jak niewygodne jest użytkowanie „supercienkich”, dużych smartfonów jedną dłonią? Szukajcie okazji do przekonania się jakie to łatwe, gdy trzymacie w dłoni 5,5-calową Moto X Play. Nie twierdzę, że jest to smartfon stworzony do użytkowania w ten sposób i to najwygodniejsza z możliwych metod, ale na pewno nie mamy wrażenia, że smartfon wyślizgnie się nam z dłoni. Ekran jest odpowiednio jasny nawet w pełnym słońcu. Przyciski są ulokowane idealnie jeśli chodzi o użytkowanie urządzenia za pomocą jednej dłoni. Obiektyw kamery jest schowany w głębi obudowy co utrudnia jego ewentualne zarysowanie lub zabrudzenie. Głośnik mono umieszczony jest z przodu ekranu, przez co dźwięk dociera wprost do naszych uszu. Lenovo Moto X Play jeśli chodzi o ergonomię to jeden z liderów zestawienia.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 6/7 pkt
Multimedia (20/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Moto X Play jest obok LG Nexus 5X jednym z dwóch smartfonów w naszym teście, które korzystając z najnowszej wersji Androida. Z 16 GB pamięci na dane, oferowanych przez Moto X Play, użytkownik otrzymuje około 11 GB. W sprzedaży na świecie znajduje się także wersja z 32 GB pamięci, której w Polsce zabrakło. Czy jest czego żałować? Niekoniecznie – karty pamięci są obecnie tanie, natomiast dopłata za 16 GB dodatkowej przestrzeni wbudowanej dość duża.
Pozytywnie wygląda fakt, że na smartfonie nie został zainstalowany przez producenta absolutnie żaden niepotrzebny program crapware. Na smartfonie nie znalazły się absolutnie żadne zbędne aplikacje, a Motorola dorzuciła od siebie jedynie narzędzia Moto oraz Connect. Pierwsza z aplikacji jest osobistym asystentem, ułatwiającym sterowanie smartfonem za pomocą komend głosowym. Jak duże było moje rozczarowanie, gdy zobaczyłem, że na liście obsługiwanych języków nie figuruje język polski… Motorola ma go wprowadzić dopiero wraz z jedną z planowanych aktualizacji. W ramach aplikacji Moto otrzymujemy także możliwość wykonywania gestów do kontroli smartfona. Na razie wybór jest delikatnie mówiąc skromny. Jedynym dostępnym gestem jest ten, polegający na potrząśnięciu dłonią, w której trzymamy smartfona w dwie strony. Akcja ta uruchomi aplikację kamery.
Przydatnym dodatkiem jest natomiast „Wyświetlacz Moto”. Dzięki niemu powiadomienia systemowe wyświetlane są wprost na ekranie blokady, który jest aktywowany po ich otrzymaniu. Powiadomienia oraz zegar wyświetlą się także, gdy weźmiemy Moto X Play w dłonie. Wyświetlacz nie aktywuje się natomiast przypadkowo na przykład w kieszeni, podczas wykonywania połączenia z wygaszonym wyświetlaczem lub gdy telefon skierowany jest ekranem do dołu.
W ramach pakietu Moto otrzymujemy również Moto Assist – asystenta, który pozwala na zaprogramowanie zachowania smartfona, w zależności od aktywności użytkownika lub miejsca, w którym w danej chwili się znajduje.
System operacyjny i nakładka: 9/10 pkt
Jakość dźwięku
Wzmacniacz w Moto X Play, odpowiadający za jakość muzyki dostarczaną przez wyjście słuchawkowe sprawia, że nawet przeciętne słuchawki zaczynają grać bardzo głośno. Niestety, przy doborze słuchawek należy uważać – moje Steelseries Siberia 3 nie chciały współpracować ze smartfonem. Do odsłuchu wykorzystywałem więc słuchawki dołączane do Sony Xperia Z1 Compact i byłem pozytywnie zaskoczony brzmieniem poszczególnych dźwięków. Scenie muzycznej nie brakowało przestrzeni, separacja tonów była zadowalająca i jedyne na co mógłbym narzekać to przeciętny bas. Tyle samo dobrego nie jestem w stanie powiedzieć o pojedynczym głośniku multimedialnym mono, umieszczonym u dołu ekranu. Nie zawsze gra on dostatecznie głośno, choć na szczęście nie przesteruje nawet przy maksymalnym poziomie skali. Jest niestety głośnikiem mono i nie oferuje nadzwyczajnego brzmienia.
Jakość dźwięku: 4/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Aparat w Moto X Play to zdecydowanie jedna z lepszych kamer dostępnych pośród smartfonów sprzedawanych w tym segmencie cenowym. Zdjęcia dzięki matrycy o wielkości 1,2/3-cala (tej samej, którą zastosowano w Moto X Style) są bogate w szczegóły i cechują się dobrym nasyceniem barw. Fotografii wykonanych w świetle dziennym nie będzie się dało odróżnić od zdjęć wykonywanych kompaktami, bezlusterkowcami i lustrzankami dla amatorów. Serio! Smartfon nieco gorzej radzi sobie w nocy i w słabym oświetleniu, choć i tak lepiej od zdecydowanej większości konkurencji.
Tylny aparat o rozdzielczości 21 Mpix wykorzystuje dwie diody LED, co powoduje, że światło lampy błyskowej jest nieco bardziej naturalne. Aparat ten jest w stanie rejestrować wideo o maksymalnej rozdzielczości 1080p przy 30 klatkach na sekundę. Przednia kamera o rozdzielczości 5 Mpix radzi sobie równie dobrze ze swoim głównym zastosowaniem, a więc rozmowami głosowymi oraz zdjęciami selfie.
Zdjęcia wykonywane mogą być za pomocą jednostopniowego spustu migawki, w który w aplikacji aparatu zamienia się klawisz głośności, bądź poprzez tapnięcie ekranu w dowolnym jego punkcie. Aplikacja kamery Moto X Play nie daje niestety ogromnych możliwości manualnych, pozostawiając do dyspozycji użytkownika jedynie tryb automatyczny i garść opcji, które ten może skonfigurować ręcznie.
Tylna kamera: 5/7 pkt
Przednia kamera: 2/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (21/25 pkt)
Moto X Play korzystająca z 8-rdzeniowego procesora Snapdragon 615 z układem graficznym Adreno 405 w teście AnTuTu zajęła wysokie, trzecie miejsce w naszym zestawieniu z wynikiem 46889 punktów, wyprzedzając nieznacznie Samsunga Galaxy A5. System w Moto X Play pracuje nad wyraz płynnie, sprawnie i nie zdarzało mi się, aby choć na chwilę zwalniał. W tle były pootwierane liczne aplikacje, jednak te nie robiły żadnego wrażenia ani na 2 GB pamięci RAM, ani procesorze Qualcomm Snapdragon 615, którego zastosowanie pozwoliło na pewno znacząco obniżyć koszt urządzenia. Grami, które nie działały w pełni płynnie w najwyższych ustawieniach były GTA San Andreas oraz Asphalt 8. Delikatne tylko obniżenie detali skutkowało płynną rozgrywką. Jest to kwestia przeciętnego układu graficznego Adreno 405. Prócz tych dwóch tytułów nie znalazłem zadań i gier, z którymi Moto X Play nie poradziła by sobie dobrze lub bardzo dobrze.
Wydajność: 11/15 pkt
Moto X Play to najlepszy smartfon w zestawieniu jeśli chodzi o długość czasu pracy na baterii, a także jeden z lepszych smartfonów na rynku jeśli chodzi o umiejętne zarządzanie jej zużyciem. Baterię o pojemności 3630 mAh można naładować za pomocą ładowarki TurboPower znacznie szybciej niż za pośrednictwem dołączonej w zestawie standardowej ładowarki 1.15A. Niestety, jest to wydatek przekraczający 100 złotych. Smartfon bez problemu może działać 3 dni na baterii, jeśli użytkujemy go w sposób „typowy” – odbierzemy dziennie kilka połączeń, napiszemy parę SMSów i od czasu do czasu przeglądać będziemy zasoby sieci. Smartfon był w stanie odtwarzać film bez przerwy z ekranem ustawionym na 50% jasności przez 12,5 godziny. Nieźle!
Czas pracy na baterii: 10/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 2 pkt (gniazdo micro SD, szybkie ładowanie)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– bardzo dobry stosunek ceny do możliwości – Android 6.0 na pokładzie – ergonomiczny kształt – bardzo długi czas pracy na baterii – niezły aparat – gniazdo kart pamięci – obsługa szybkiego ładowania | – brak szybkoładowarki w zestawie – jakość dźwięku mogłaby być lepsza |
OCENA OGÓLNA: 66,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
8. Sony Xperia M4 Aqua
Sony Xperia M4 Aqua to najnowszy przedstawiciel popularnej wśród Polaków serii M. Widać, ze Sony robi wszystko, aby czynić ją coraz lepszą wraz z premierą każdego modelu. M4 Aqua posiada wiele cech urządzeń z droższej serii Z, wygląda bardzo dobrze, jest wodoodporna i nadaje się dobrze do słuchania muzyki.
Budowa i jakość wykonania (21,5/27 pkt)Sony Xperia M4 Aqua od strony wizualnej przypomina mocno przedstawicieli flagowej serii Z. Konstrukcja pokryta z obu stron szkłem i otoczona aluminiową ramką ma zaledwie 7,3 milimetra grubości. Niestety, 5-calowy ekran IPS o rozdzielczości 720p otoczony jest dość grubymi ramkami, dzięki czemu zajmuje on zaledwie 65,2% frontu urządzenia. Producent nie chroni go szkłem Gorilla Glass 4, a tylko „warstwą zapobiegającą zarysowaniom”.Dużą zaletą konstrukcji jest wodoodporność potwierdzona normą IP68. Smartfona można zanurzyć na głębokość do 1,5 metra na okres do 30 minut. Nazwa Aqua w końcu zobowiązuje. Co ciekawe, port micro USB nie jest zasłonięty – producent uszczelnił go w sobie znany sposób. Smartfon posiada na szczęście gniazdo kart pamięci micro SD (w urządzeniu z 8 GB przestrzeni na dane to konieczność). Karta nano SIM wsuwana jest z boku urządzenia, prosto do gniazda zasłoniętego klapką.
Wyjście jack 3,5 mm umieszczono na górnej części ramki, natomiast głośnik na dolnej. Coś co wygląda jak głośnik z przodu, w dolnej części frontowego panelu jest w istocie mikrofonem. Nad ekranem znajdziemy kamerę o rozdzielczości 5 Mpix, a także czujnik światła. Drugi aparat, 13-megapikselowy, tkwi w lewej górnej części tylnej obudowy. Towarzyszy mu pojedynczy LED.Urządzenie korzysta z czterech fizycznych, aluminiowych przycisków. Niestety, dobre zdanie jestem w stanie wyrazić jedynie w kwestii przycisków do regulacji głośności – klikają jak należy i są dobrze spasowane oraz dwustopniowego spustu migawki – jest doskonały. Przycisk zasilania natomiast jest bardzo kiepsko wyczuwalny pod palcem i nie stawia moim zdaniem należytego oporu.
Konstrukcja wygląda bardzo schludnie. Nie bardzo rozumiem dlaczego tylna klapka wystaje nieznacznie poza aluminiową ramkę, ale to chyba celowy zabieg stylistyczny.
Budowa i jakość wykonania: 8,5/10 pkt
WyświetlaczWyświetlacze nigdy nie były najmocniejszą stroną smartfonów Sony, zwłaszcza z niższych segmentów. Ekran Xperii M4 Aqua to panel IPS cechujący się rozdzielczością 720×1280 pikseli i przekątną 5-cali. Tak jak wspomniałem wcześniej, relacja jego powierzchni do obudowy wynosi zaledwie 65,2%. Na szczęście jest to jeden z lepszych wyświetlaczy, jakie znaleźć możemy w smartfonach Sony. Jego jasność sięga ok. 800 cd/m2, także praca w intensywnym słońcu nie będzie stanowiła dla niego wyzwania. Kąty widzenia są rewelacyjne, a ekran traci stosunkowo niewiele na swojej jasności i nasyceniu barw, gdy nie patrzymy na niego frontalnie.
Wyświetlacz: 7,5/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Sony Xperia M4 Aqua od strony ergonomii trudno jest cokolwiek zarzucić. Cienka obudowa i wymiary smartfona wpływają bardzo pozytywnie na pewność chwytu. Przyciski fizyczne umieszczono tuż obok siebie, dzięki czemu obsługiwanie telefonu jedną dłonią jest jeszcze łatwiejsze. Grube ramki nie wygląda może zbyt pięknie, ale sprawiają, że nie dotkniemy przypadkiem krawędzi ekranu, aktywując jakąś funkcję, podobnie jak ma to miejsce w Samsungu Galaxy A5 2016. Przycisk blokady ekranu schowany jest odrobinę zbyt mocno w głębii obudowy. Bardzo jasny wyświetlacz (ok. 800 cd/m2) ułatwia korzystanie z urządzenia w pełnym słońcu. Automatyczna regulacja oświetlenia działa bardzo dobrze, choć mogłaby regulować jasność w nieco płynniejszy sposób. W oprogramowaniu zabrakło specjalnego trybu pracy do obsługi jedną dłonią. Dzięki fizycznemu, dwustopniowego spustowi migawki możemy wykonywać zdjęcia pod wodą.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 5,5/7 pkt
Multimedia (18,5/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Smarton Sony Xperia M4 Aqua korzysta z systemu Android w wersji 5.0. Została zapowiedziana jego aktualizacja do wersji 6.0, jednak nikt nie wie kiedy może to nastąpić. Android jest zmodyfikowany standardową nakładką Sony, której działanie nie nastręcza najmniejszych problemów – modyfikacji nie jest wiele i wszystkie one są przyjazne użytkownikowi. Nie zabrakło doskonałego trybu oszczędzania energii Stamina, będącego wizytówką Sony. Na ekranie blokady może zostać wyświetlonych kilka różnych zegarów. Do odblokowania smartfona można wykorzystać kamerkę przednią.
Rozwijany od góry pasek zawiera zarówno powiadomienia, jak i szybki dostęp do najważniejszych ustawień. Maksymalnie na liście możemy umieścić 13 z nich. Manager aplikacji pozwala na zamknięcie wszystkich działających w tle aplikacji. Nie zabrakło możliwości aktywowania „mini aplikacji” Sony (m.in. notatnik, kalkulator, przeglądarka internetowa), które w niewielkim okienku mogą być wyświetlane na wierzchu dowolnej aplikacji. Nakładka Sony jest wystarczająco lekka, aby nie zakłócać pracy systemu, który pracuje świetnie pod kontrolą 2 GB pamięci RAM i procesora Snapdragon 615.
Testowana wersja posiadała 8 GB pamięci wbudowanej, z czego dla użytkownika dostępne były 4 GB. Zainstalowane aplikacje sprawiały jednak, że do mojej dyspozycji oddano faktycznie… 1 GB pamięci. Na szczęście M4 Aqua posiada gniazdo kart pamięci. Smartfon obsługuje także NFC i Android Beam.
Nie obyło się bez kilku zbędnych, dodatkowych apek – PS Video, Track ID, AVG Protection, Rzeczywistość rozszerzona, efekt AR.
System operacyjny i nakładka: 7,5/10 pkt
Jakość dźwięku
Xperia M4 Aqua na wzmacniaczu słuchawkowym gra nieźle, jak przystało na smartfona Sony. Uwagę zwraca niezła funkcja ClearAudio+, dopasowująca trafnie ustawienia dźwięku do aktualnie odtwarzanego utworu. Nie zabrakło rozbudowanej apki walkman z equalizerem. Dźwięk z wyjścia słuchawkowego jest bardzo głośny, jednak nie każdemu spodoba się jego mocne, basowe brzmienie. Głośnik mono niestety pozostawia sporo do życzenia. O ile naprawdę nieźle odwzorowuje scenę muzyczną i brzmienie jest niezłe, to przy wyższych wartościach skali głośności dźwięki stają się metaliczne i przesterują.
Jakość dźwięku: 4,5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Tylny aparat w M4 Aqua nie jest tym samym, który znajdziemy w droższych urządzeniach tego producenta. Rozdzielczość 13 Mpix da się osiągnąć jedynie przy proporcjach 4:3. Przednia kamerka oferuje obraz o rozdzielczości 5 Mpix. Dzięki obecności dwustopniowego spustu migawki zdjęcia można robić nawet pod wodą, wykorzystując wodoodporność urządzenia.
Aplikacja aparatu Sony jest bardzo przyjazna dla początkujących użytkowników, głównie za sprawą kilku trybów kreatywnych. Prócz inteligentnego automatu znajdziemy tu również niezły tryb manualny (bez długości czasu naświetlania). Jeśli znacie podstawy fotografii korzystajcie z manuala – fotografie podlegają wtedy mniejszej kompresji. Nie zabrakło opcji stabilizacji obrazu.
Największą wadą aparatu w M4 Aqua jest dość niska prędkość jego działania. Tryb automatyczny nie zawsze najlepiej oddaje kolory otoczenia. Poza tym jednak do obu kamer nie mamy wielu zastrzeżeń. Tylny sensor dobrze odwzorowuje kolory i kontrast. Piksele nawet w dużym przybliżeniu wyglądają dobrze. Po zmroku lepiej ustawić dobrze tryb manualny, bowiem automat lubi się niestety pogubić. Nienajlepszy jest także tryb makro – obiektyw nie ostrzy z bardzo niewielkiej odległości.
Wideo nakręcimy w trybie 1080p w 30 klatkach na sekundę. Po włączeniu stabilizacji obrazu… pole widzenia ulega mocnemu zmniejszeniu, a kompresja wideo znacząco wpływa na jakość tego, co widzimy później na ekranie.
Tylna kamera: 4,5/7 pkt
Przednia kamera: 2/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (19/25 pkt)
Podobnie jak Moto X Play, Xperia M4 Aqua korzysta z procesora QUalcomm Snapdragon 615 i układu graficznego Adreno 405, wspieranych przez 2 GB pamięci RAM. Cztery mocniejsze rdzenie procesora pracują jednak z taktowaniem 1,5 GHz, nie zaś 1,7 GHz, jak ma to miejsce w przypadku X Play. Pomiędzy M4 Aqua korzystającą z Androida 5.0 oraz X Play, wykorzystującą nowego Androida 6.0 jest bardzo zauważalna różnica w benchmarku AnTuTu. Wygląda na to, że optymalizacja oprogramowania w nowym Androidzie jest naprawdę dobra. Różnicę w działaniu poszczególnych aplikacji trudno jednak dostrzec – dopiero bardziej wymagające gry będą klatkowały. System działa bez zarzutu i dopiero poważnie zaśmiecony zaczyna zwalniać.
Wydajność: 9,5/15 pkt
Snapdragon 615 wykorzystany w Sony Xperia M4 Aqua szanuje baterię o skromnej pojemności 2400 mAh. Oszczędności ułatwia dodatkowo jeden z lepszych trybów oszczędzania energii w smartfonowym światku, a mianowicie Stamina, który w trybie uśpienia urządzenia dba o to, aby żadna aplikacja nie pochłaniała cennej energii. Nawet po wyłączeniu tego trybu zapotrzebowanie energetyczne urządzenia nie jest duże – jest to także zasługa ekranu o dość skromnej rozdzielczości i rozsądnym rozmiarze. M4 Aqua nie osiągnie czasu pracy znanego z urządzeń Xperia Z Compact, ale bateria bez problemu pozwoli na 2,53 dni typowej pracy. Nasz test odtwarzania wideo przy 50% jasności ekranu trwał 10 godzin zanim smartfon się rozładował. Nieco dłużej trwało korzystanie z przeglądarki internetowej.
Czas pracy na baterii: 9,5/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 2 pkt (gniazdo Micro SD, wodoodporność)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– świetny stosunek ceny do możliwości – bardzo dobry czas pracy na baterii – dobra jakość wykonania – wodoodporność – niezły aparat – gniazdo kart micro SD | – bardzo mało pamięci na dane |
OCENA OGÓLNA: 61/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
9. Huawei P8 Lite
Huawei P8 Lite to „lajtowa”, czyli mówiąc wprost: uboższa (znacznie) wersja flagowca Huawei P8. Urządzenie zwraca uwagę swoim wyglądem i bardzo atrakcyjną ceną. Właśnie ze względu na nią łatwo jest przymknąć oko na pewne jego niedostatki, których naprawdę nie jest tak wiele!
Budowa i jakość wykonania (19/27 pkt)Huawei to moim skromnym zdaniem jeden z ładniejszych smartfonów w naszym wielkim teście i z takim stwierdzeniem nie stoi w sprzeczności fakt, że jego jedynymi elementami wykonanymi z materiałów premium są metalowa ramka usztywniająca konstrukcję oraz drobny szklany akcent towarzyszący obiektywowi głównego aparatu, a tylna klapka jest plastikowa. To właśnie „plecki” telefonu przykuwają spojrzenie swoją bardzo ciekawą, choć nieco zbyt śliską w dotyku fakturą. Urządzeniu nie brakuje elegancji i patrząc na niego trudno uwierzyć, że można go kupić już za około 700 złotych.Trzy fizyczne, wykonane z metalu przyciski posiadają wprawdzie delikatne luzy, ale to niewielki mankament. Ich klik jest wyraźnie akcentowany, a ich powierzchnia wyczuwana pod palcami. Miałem cichą nadzieję, że na dole znajdę głośniki stereo – niestety, P8 Lite dysponuje jedynie głośnikiem mono. Druga maskownica skrywa mikrofon. Pomiędzy nimi umieszczono gniazdo micro USB. Kolejny mikrofon wraz z wyjściem jack 3,5 mm umieszczono w górnej części bardzo ładnej, metalowej ramki z delikatnym wzdłużnym szlifem.
Front telefonu zajmuje 5-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 720p, pokryty szkłem Corning Gorilla Glass 3. Posiada dość grube ramki, co sprawia, że stosunek wielkości ekranu do frontu urządzenia wynosi 68,3%.Urządzenie jest lekkie – waży niecałe 131 gramów i ma zaledwie 7,7 mm grubości. Huawei P8 Lite posiada dwa niezależne gniazda kart SIM, przy czym w jednym z nich w miejsce karty operatora umieścić można kartę pamięci micro SIM, zwiększającą 16 GB pamięci na dane.
Smartfon posiada przedni aparat o rozdzielczości 5 Mpix oraz tylny z matrycą 13 Mpix z, co ciekawe, dwutonowym, podwójnym LEDem. Aparat główny znalazł się na błyszczącym kawałku szkła.
Budowa i jakość wykonania: 8/10 pkt
WyświetlaczEkran w Huawei P8 lite jest jedną z jego słabszych cech. Panel IPS o rozdzielczości 720×1280 pikseli oferuje bardzo przeciętną jak na nowoczesnego smartfona jasność na poziomie zbliżonym do 350 cd/m2, co powoduje pewne trudności w korzystaniu z niego w ostrym słońcu. Współczynnik kontrastu jest dwa razy niższy niż w przypadku modelu Huawei P8 i wynosi 770:1 i to również jest dostrzegalne. Próbowałem znaleźć jednak jakieś pozytywy i uważam, że odwzorowanie kolorów oraz kąty widzenia są niezłe.
Wyświetlacz: 5/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania:
Huawei P8 Lite jest bardzo przyjazny w obsłudze – zarówno ze względu na swoją prostokątną, dobrze leżącą w dłoniach i lekką konstrukcję, jak i wsparcie systemowej nakładki. Tryb obsługi jedną ręką jest dostępny za pomocą prostego gestu. Przyciski na obudowie zlokalizowane są blisko siebie. Trzymając telefon w poziomie w naturalnej dla osób praworęcznych pozycji, głośnikiem do połączeń w lewo, zbyt łatwo niestety zasłonić głośnik multimedialny. Przycisk głośności może służyć jako jednostopniowy spust migawki. Trudno jest się do czegokolwiek przyczepić.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 6/7 pkt
Multimedia (21/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Smartfon Huawei P8 Lite działa w oparciu o nakładkę EMUI 3.1 bazującą na systemie Android 5.0.1 Lollipop. Jest niemal identyczna do tej, którą spotkamy w Honor 7. Podobnie jak tamtym urządzeniu, nakładka oferuje cały zestaw ciekawych funkcji. Zmianą, która jako pierwsza rzuca się w oczy jest modyfikacja wysuwanego od góry paska powiadomień i podzielenia go na dwie zakładki. Pierwszą stanowi swoista oś czasu, która wyświetla wszystkie powiadomienia w kolejności chronologicznej, rozbijając na przykład dziesiątki powiadomień z Facebooka na pojedyncze wydarzenia. Dopiero w zakładce skróty znajdziemy znane z innych nakładek i czystego Androida ikonki ustawień. Przy zablokowanym ekranie dodatkowo można wywołać pasek z dołu ekranu z funkcjami odtwarzacza i 4 skrótami do wybranych programów.
W oprogramowaniu brakuje osobnego menu – wszystkie ikony umieszczane są na pulpicie i grupowane w foldery. Nie zabrakło niestety sekcji „najlepsze aplikacje” z reklamówkami pokroju vmall, Highlights, Zinio, WPS Office oraz umieszczonych tu także Twittera i Facebooka. Pojawiło się także 6 gry Gameloftu. Wszystko to można łatwo usunąć. W Menu jest także skrót prowadzący do Goole Play i instalacji apki Huawei Wear do obsługi urządzeń typu wearables.
O funkcji gestu umożliwiającego zmniejszenie ekranu do bardziej kompaktowej formy, ułatwiającego obsługę jedną dłonią już pisałem w sekcji „Ergonomia”. Wspominałem też o możliwości przypisania aż trzech różnych akcji do fizycznego przycisku umieszczonego na lewej stronie ramki otaczającej urządzenie. EMUI pozwala też na sterowanie urządzeniem za pomocą ruchów i gestów. EMUI oferuje też jedną z najlepszych aplikacji do manualnego sterowania kamerami w smartfonie.
System, pomimo tego że bazuje na starszej wersji Androida, jest naprawdę przyjazny w obsłudze i oferuje naprawdę pozytywne doświadczenia. Huawei zapowiedział jego aktualizację do wersji M, jednak mimo upływu kilku miesięcy od oświadczenia, aktualizacja nie miała jeszcze miejsca.
System operacyjny i nakładka: 9/10 pkt
Jakość dźwięku
Pisząc te słowa słucham utworu McCormack’s Wall w swoich słuchawkach podpiętych do jacka 3,5 mm w Huawei P8 Lite i zastanawiam się jak w tak tanim smartfonie udało się umieścić tak dobry wzmacniacz. Brzmienie jest naprawdę super! Głośność nie jest może najwyższa, a dźwięk tak czysty jakbym tego chciał, jednak separacja tonów, basy, tony średnie – to wszystko brzmi dobrze. Brawo Huawei. Głośnik multimedialny gra natomiast bardzo nierówno, zwłaszcza gdy przychodzi mu odtwarzać wysokie tony – dźwięk jest chłodny, metaliczny i niezbyt przyjemny, zwłaszcza górnej skali głośności. A muzyki często trzeba będzie słuchać przy wyższym ustawieniu głośności, bowiem głośnik jest dość cichy.
Radio FM będzie działać tylko wtedy, gdy do urządzenia podpięty zostanie zestaw słuchawkowy. Na szczęscie można je puścić na głośniku.
Jakość dźwięku: 4,5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Huawei P8 Lite wyposażony jest w duet niezłych kamer o rozdzielczościach 13 i 5 Mpix. Pierwsza z nich działa w oparciu o porządny sensor Sony IMX278, co ma przełożenie na jakość fotografii. Przednia kamera spisuje się również dobrze, bowiem ani nie wyostrza obrazu, ani też niepotrzebnie go nie „zmiękcza”. Niewątpliwym atutem w tak tanim smartfonie jest obecność dwutonowej lampy błyskowej. Dzięki sensorowi BSI zadowalające zdjęcia zrobimy także po zmroku. Zabrakło niestety jakiejkolwiek formy optycznej stabilizacji obrazu.
Zdjęcia są ostre, dobrze odwzorowują kolory i ich nie przejaskrawiają. Nie znajdziemy tutaj trybów kreatywnych spotykanym w modelu P8, jednakże nie jest to jakiś duży problem. Wideo w rozdzielczości 1080p i płynności 30 klatek na sekundę są co najwyżej przeciętne i ubogie w detale – zasługą tego jest niski bitrate. Na plus przemawia fakt, że smartfon rejestruje dźwięk stereo.
Tylna kamera: 5,5/7 pkt
Przednia kamera: 2/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (15,5/25 pkt)
Pomimo swoich 8-rdzeni procesora HiSilicon Kirin 620 nie można zaliczyć do grona udanych nie tylko ze względu na kiepskie zarządzanie zużyciem energii. Układ jest po prostu bardzo przeciętny jeśli chodzi o wydajność, głównie za sprawą archaicznego układu graficznego Mali-450MP4. Widać to jak na dłoni już w benchmarku AnTuTu, gdzie smartfon uzyskał niecałe 30 000 punktów. Od czasu do czasu nawet system działa z delikatnym opóźnieniem, pomimo obecności 2 GB pamięci RAM, nie mówiąc już o wymagających grach. Wyniki procesora w testach są niezłe, jednak całościowy rezultat jest niski ze względu na GPU.
Wydajność: 9/15 pkt
Huawei P8 Lite zasilany jest niewymienną baterią o pojemności 2200 mAh. Lajtowa wersja flagowca posiada kilka opcji oszczędzania energii, jednak niestety nie wszystkie znane z flagowca. Urządzenie nie najlepiej zarządza zużyciem energii w stanie uśpienia, zapewniając jednak rozsądną jak na cenę urządzenia długość czasu pracy podczas intensywnych rozmów telefonicznych, oglądania filmów (ok. 9 godzin) oraz przeglądania zasobów sieci (8 godzin). Ach, gdyby nie ten pobór mocy w stanie uśpienia… Co ciekawe, testowana wersja wyposażona w procesor HiSilicon Kirin 620 wyraźnie przegrywa z wersją ze Snapdragonem 615 jeśli chodzi o czas pracy na baterii.
Czas pracy na baterii: 6,5/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 1 pkt (dual SIM lub SIM + micro SD)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– bardzo ładne wykonanie – bardzo dobry aparat z trybem manualnym – praktyczna nakładka systemowa – wygodny w użytkowaniu – hybrydowe gniazdo – dual SIM lub SIM + micro SD | – kiepski czas pracy na baterii – nieco zbyt niska wydajność – słaby, dość ciemny wyświetlacz |
OCENA OGÓLNA: 56,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
10. Microsoft Lumia 650
Elegancki biznesowy smartfon z wymienną baterią – Microsoft Lumia 650, dopiero co zagościł na polskim rynku. Wycenione na 999 złotych urządzenie jest prawdopodobnie ostatnią słuchawką z rodziny Lumia, jaka trafi do sprzedaży. Producent naprawdę dołożył wszelkich starań do tego, żeby urządzenie sprawiało jak najlepsze wrażenie.
Budowa i jakość wykonania (22,5/27 pkt)Microsoft Lumia 650 wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać smartfon stworzony dla biznesmena. Urządzenie jest niewielkie, smukłe, elegancko wykończone i co ważne: posiada wymienną baterię o pojemności 2000 mAh. Gruby na 6,9 mm smartfon ważący zaledwie 122 gramy otoczony jest aluminiową ramką.67% przedniego panelu zajmuje ładny wyświetlacz OLED o przekątnej 5-cali i rozdzielczości 720×1280 pikseli. Tylna klapka pokryta jest cienką warstwą gumy. Pod obiektywem wystającego poza obrys obudowy aparatu o rozdzielczości 8 Mpix, któremu towarzyszy pojedynczy LED, znalazło się ładne, metalowe logo Microsoftu. Oba głośniki umieszczone są w dyskretny sposób w okolicy ramek na przednim panelu. Niestety, głośnik multimedialny jest pojedynczy i działa w trybie mono. Lumia 650 posiada trzy fizyczne przyciski wykonane z ładnego, gładkiego metalu.Do testu trafiła wersja uzbrojona w pojedyncze gniazdo kart SIM oraz złącze kart pamięci Micro SD. Sprzedawany w cenie 999 złotych smartfon posiada jeszcze kamerkę przednią o rozdzielczości 5 Mpix, a także wsparcie dla technologii DLNA, NFC, Wi-Fi n oraz Bluetooth 4.1. Urządzenie pracuje pod kontrolą systemu Windows 10.
Budowa i jakość wykonania: 8,5/10 pkt
WyświetlaczW 5-calową przekątną ekranu wliczono dolny pasek zawierający przyciski nawigacyjne. De facto otrzymujemy więc nieco mniejszą przestrzeń roboczą. Zastosowany tu wyświetlacz to OLED o rozdzielczości 720×1280 pikseli. Ten rodzajów ekranu rzadko spotykany jest w urządzeniach sprzedawanych w zbliżonej do Lumii 650 cenie. Reprodukcja czerni jest bardzo dobra, kontrast również, barwy prezentują się doskonale, jak przystało na ten rodzaj matrycy. Nie do końca satysfakcjonuje mnie jego jasność, której jednak nie zdołałem zmierzyć. Przydatną funkcją jest widok zegara i powiadomień przy wygaszonym wyświetlaczu – pozwala to zaoszczędzić nieco energii.
Wyświetlacz: 8/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Smartfon jest bardzo lekki i wygodny, a smukła konstrukcja dodatkowo uprzyjemnia korzystanie z niego za pomocą jednej tylko dłoni. Poza tym system Windows 10 oferuje wsparcie dla trybu obsługi jedną ręką – wystarczy nacisnąć ikonkę „Windows”, by ekran wyświetlał wszystkie treści jedynie w swojej dolnej połowie. Przyciski klikają jak należy, a sięganie po nie jest bardzo łatwe. Głośnik mono umieszczony przy dolnej krawędzi ekranu usytuowany jest frontalnie, w związku z czym nie da się go zasłonić. Chcąc wymienić baterię wystarczy zdjąć tylną klapkę, co przychodzi niezmiernie łatwo i sprowadza całą operację podmiany do kilkunastu sekund. Microsoft Lumia 650, jak przystało na smartfon biznesowy jest niezwykle ergonomiczna w użytkowaniu, choć jej niska wydajność momentami przeszkadza.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 6/7 pkt
Multimedia (19/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Najnowsze urządzenie Microsoftu pracuje w oparciu o nową wersję systemu Windows 10. Ku mojemu zaskoczeniu producent w Lumia 650 zrezygnował z… technologii Continuum. Dzięki niej po podłączeniu do specjalnej stacji dokującej smartfon staje się przenośnym komputerem osobistym. Takie niedopatrzenie w telefonie pozycjonowanym na biznesowy? Niezrozumiałe.
Na smartfonie znajdziemy podstawowy zestaw praktycznych aplikacji – mapy, Skype’a, a także cały zestaw biurowy Office. Nie pojawiły się tu na szczęście żadne zbędne dodatki. W systemie znajdziemy opcje łączności LTE oraz przydatne NFC.
Wśród przydatnych na co dzień opcji wymienić należy tryb obsługi za pomocą jednej dłoni, aktywowany przyciskiem Windows, a także tryb podglądu godziny oraz powiadomień na wygaszonym ekranie.
Z 16 GB oferowanej pamięci użytkownik otrzymuje całkiem sporo, bo aż 11 GB. System momentami łapie niestety laga ze względu na słaby procesor urządzenia i zaledwie 1 GB pamięci RAM. Podobnie zachowują się wybrane aplikacje.
System operacyjny i nakładka: 7/10 pkt
Jakość dźwięku
Microsoft Lumia 650 jest najlepszym smartfonem w teście jeśli chodzi o jakość muzyki płynącej ze wzmacniacza słuchawkowego. Takiego dźwięku nie powstydziłyby się najdroższe flagowce. Dźwięk jest czysty, donośny, a instrumenty i tony wyraźnie odseparowane. Zachwycam się na tyle, na ile da się zachwycać wzmacniaczem w smartfonie oczywiście – wolę to zaznaczyć, aby ktoś mi nie zarzucił braku obiektywizmu.
Głośnik mono radzi sobie dla odmiany odczuwalnie gorzej. Nawet na maksymalnym ustawieniu głośności jest cichy. Słychać wyraźnie dominację tonów średnich. Jest po prostu przeciętny. Od czasu do czasu przesteruje, zwłaszcza przy mocniejszej muzyce i wysokim poziomie głośności.
Jakość dźwięku: 5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Microsoft Lumia 650 robi zaskakująco ładne zdjęcia jak na urządzenie ze swojej półki cenowej. Oba aparaty mają natomiast tendencję do przesadnego wyostrzania krawędzi obiektów. Widać to dopiero na bardzo dużym powiększeniu, więc nie traktowałbym tego jako wadę. Odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre – bliżej naturalności niż przejaskrawiania. Obiektyw jest w stanie ostrzyć z minimalnej odległości, co pozwala robić szczegółowe fotografie w trybie makro.
Pomimo tego, że Snapdragon 212 oferuje obsługę rejestrowania wideo w jakości 1080p, Microsoft postanowił ze znanego tylko sobie powodu oddać do dyspozycji użytkowników smartfonów Lumia 650 możliwość nagrywania filmów wyłącznie w trybie 720p. W urządzeniu próżno szukać optycznej stabilizacji obrazu, podobnie jak stabilizacji programowej, niestety. Zdjęcia po zmroku wyglądają przeciętnie i bardzo brakuje im szczegółów.
Tylna kamera: 5/7 pkt
Przednia kamera: 2/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (14/25 pkt)
Drogi Microsofcie: dlaczego w smartfonie wycenionym na 999 złotych zdecydowałeś się wykorzystać słabowity procesor Snapdragon 212 i sparować go z 1 GB pamięci RAM? Wymagania systemu Windows 10 są wprawdzie mniejsze niż zasobożernego Androida, jednak wciąż jest to OS bardziej wymagający od poprzednik swoich edycji. I niestety niedostatki w pracy procesora i małej ilości pamięci czuć – nawet korzystając ze Spotify. Benchmark AnTuTu wyświetla wynik na poziomie 30000 punktów, jednak wyniku tego nie sposób odnieść do reszty stawki, działającej w oparciu o system Google. Wydajność procesora Snapdragon 212 na gruncie Windowsa można porównać do wydajności Snapdragona 400. Należy pamiętać, że Microsoft reklamuje swojego nowego smartfona jako telefon biznesowy, a aplikacje biurowe obsługuje z należytą gracją.
Wydajność: 8/15 pkt
Pomimo faktu posiadania 5-calowego ekranu o skromnej rozdzielczości 720p, smartfon nie zaskakuje długim czasem pracy na baterii. Smartfon biznesowy powinien moim zdaniem działać bardzo długo, nie wymuszając na swoim właścicielu częstego sięgania po ładowarkę. Tymczasem przy 50% jasności ekranu OLED Lumia 650 odtwarzała film zaledwie przez 7 godzin. Gdy korzystałem z sieci 3G i przeglądałem internet, wytrzymała ok. 6 godzin. Wymienna bateria o pojemności 2000 mAh sparowana z tak słabym procesorem powinien gwarantować znacznie więcej. Może to kwestia optymalizacji oprogramowania? Smartfon nie obsługuje ponadto technologii szybkiego ładowania, a dołączona do zestawu ładowarka uzupełnia baterię do pełna w około 2 godziny. Cała nadzieja w tym, że na rynku wkrótce pojawią się zamienniki baterii o większej pojemności.
Czas pracy na baterii: 6/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 2 pkt (gniazdo micro SD, wymienna bateria)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– niezłe, eleganckie wykonanie | – 1 GB RAM to stanowczo za mało – niska wydajność systemu – zaskakująco krótki czas pracy na baterii |
OCENA OGÓLNA: 57,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
11. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
ASUS Zenfone 2 Laser różni się od podstawowej wersji między innymi obecnością czujnika laserowego, który wspomaga działanie autofukusa w aparacie. Zenfone 2 oferuje użytkownikowi rozbudowaną nakładkę ZEN UI i pomimo przeciętnej na papierze specyfikacji spisuje się nieźle w codziennym użytkowaniu.
Budowa i jakość wykonania (19/27 pkt)Półokrągłym kształtem swojej obudowy ASUS Zenfone 2 Laser przypomina Lenovo Moto X Play. Obudowa smartfona ASUSa o grubości 10,5 milimetra została wykonana jednak w całości z plastiku, a jedynymi metalowymi akcentami są umieszczone w nietypowych miejscach przyciski fizyczne, wykonane ze szczotkowanego aluminium.Klawisz blokady umieszczono na górnej ramce urządzenia, tuż obok wyjścia jack 3.5 mm. Klawisz głośności umieszczono podobnie jak na przykład w LG G2 z tyłu urządzenia, w orientacji pionowej, tuż pod obiektywem kamery o rozdzielczości 13 Mpix. Kamerze towarzyszy dwutonowy LED, a także system laserowego autofokusu, który jest jednym z czynników wyróżniających model Zenfone 2 Laser od znacznie droższego, ale i wydajniejszego Zenfone 2. Druga z kamer, umieszczona frontalnie, cechuje się rozdzielczością 5 Mpix. W smartfonie nie zabrakło diody powiadomień.
Ekran o przekątnej 5-cali i rozdzielczości 720×1280 pikseli zajmuje 67% przedniego panelu. Za jego ochronę przed zarysowaniami odpowiada warstwa szkła Corning Gorilla Glass 4. Pod nim umieszczono trzy przyciski wirtualne, którym brakuje podświetlenia.Głośnik multimedialny umieszczony został z tyłu urządzenia. Jest znacznie mniejszy niż sugerowałaby to perforacja tylnej klapki.
Zdjęcie tylnej klapki, odsłaniającej wymienną baterię Li-Po o pojemności 2400 mAh nie jest zadaniem łatwym, co potwierdzają ślady walki pozostawione na jej powierzchni przez poprzednich testujących. Obok baterii znajdują się zupełnie niezależnie gniazdo kart pamięci oraz dwa gniazda kart SIM.
Budowa i jakość wykonania: 7,5 /10 pkt
WyświetlaczDo pracy wyświetlacza ASUS Zenfone 2 Laser nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Jest dostatecznie jasny, aby obsługiwać go w pełnym słońcu. Rozdzielczość rzędu 720×1280 jest akceptowalna jeśli wziąć pod uwagę 5-calową powierzchnię ekranu. Zagęszczenie 294 pikseli na cal sprawia, że pojedyncze piksele nie są widoczne. Kąty widzenia stoją na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak jakość kolorów. To na pewno jeden z lepszych wyświetlaczy w smartfonach sprzedawanych w cenie do 850 złotych. Niestety, mam wrażenie, że czcionki nie są jednolicie ostre na całej jego powierzchni – to jednak detal i aby go dostrzec trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć. Zaletą jest obecność szkła Corning Gorilla Glass 4, pełniącego funkcję ochronną przed zarysowaniami.
Wyświetlacz: 7 / 10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Nie jestem przekonany co do pomysłu umieszczania części fizycznych przycisków z tyłu obudowy. Korzystanie z nich wymaga na pewno przyzwyczajenia, choć dla mnie zawsze stanowiło to wyzwanie i było po prostu niewygodne. Nie widzę również powodu, dla którego ASUS umieścił przycisk blokowania ekranu na górnej części ramki urządzenia. Na szczęście urządzenie można wybudzić z uśpienia i zablokować poprzez dwukrotne stuknięcie w ekran. Szkoda, że po aktywowaniu tej funkcji ekran potrafi się włączyć samoczynnie podczas transportu smartfona np w torbie. Półokrągły kształt obudowy smartfona poprawia chwyt i jest na pewno pozytywem. Głośnik umieszczony z tyłu konstrukcji trudno jest zasłonić. Starsze osoby na pewno docenią obecność trybu łatwego, który ułatwia dodatkowo obsługę telefonu. Tryb jednoręczny w oprogramowaniu wywołuje okienko, którego rozmiar można zmieniać, a także przesuwać od krawędzi do krawędzi. Szkoda, że przyciski wirtualne nie są podświetlane.ASUS Zenfone 2 Laser to smartfon bardzo nierówny jeśli chodzi o ergonomię – posiada kilka świetnych rozwiązań, ale jednocześnie nieco irytujących wad.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 4,5/7 pkt
Multimedia (17,5/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Gdy moim oczom po raz pierwszy ukazał się system ASUS Zenfone 2 Laser poczułem się jak na pokładzie samolotu Ryanaira lecącego do Londynu. Zapłaciłem przecież za bilet, więc dlaczego muszę dodatkowo przez całą podróż wysłuchiwać reklam serwowanych mi przez załogę rejsu? Nakładka ASUSa zyskuje przy bliższym kontakcie i dopiero po wyczyszczeniu jej ze zbędnych aplikacji, a tych jest tu doprawdy rekordowa ilość. Nie chce mi się ich wymieniać, więc podam ich liczbę: 17. Z 16 GB pamięci na dane użytkownik otrzymuje przez to zaledwie 10 GB.
Nakładka ZEN UI bazuje na Androidzie w wersji 5.0.2 i mocno modyfikuje system, choć podstawowe jego funkcje pozostają niezmienne od strony mechanicznej – zmienia się co najwyżej ich wygląd. ASUS postarał się mocno o to, aby dorzucić dużo przydatnych funkcjonalności – tryb uproszczony, tryb obsługi jedną ręką, odczytywanie gestów w postaci rysowanych na ekranie liter, dwukrotne stuknięcie wybudzające ekran – taki smaczków jest znacznie więcej i dobrze rzutują na moją opinię o ZEN UI.
Ze względu na ogromne możliwości w zakresie personalizacji, które są niezwykle łatwe wykonaniu, ot choćby za pomocą menu otwieranego z poziomu pulpitu, smartfon przypadnie najpewniej do gustu użytkownikom początkującym, którzy wszystkie funkcje chcieliby mieć w zasięgu ręki, dobrze opisane.
System pomimo niewysokiej wydajności urządzenia w testach syntetycznych przez cały czas testów pracował płynnie i zadowalał się w zupełności duetem w postaci Snapdragona 410 i 2 GB pamięci RAM, będąc kolejnym dowodem na to, że przy dobrze zoptymalizowanej nakładce Androidowi wystarczy odpowiednia ilość pamięci operacyjnej.
System operacyjny i nakładka: 8/10 pkt
Jakość dźwięku
Wzmacniacz słuchawkowy oferował satysfakcjonujące mnie brzmienie. Muzyka była wprawdzie odczuwalnie przytłumiona, jednak poszczególne tony brzmiały bardzo dobrze. Ich separacja była zadowalająca, bas nie był przesadnie nachalny i należycie wyważony. Tyle dobrego nie powiem o głośniku mono, który nie dość, że ulokowany jest z tyłu urządzenia, to gra nad wyraz cicho. Brakuje mu mocno tonów niskich. Na szczęście nie przesteruje i gra czysto. Użytkownik Zenfone 2 Laser będzie mógł nacieszyć uszy także radiem FM, oferowanym przez urządzenie.
Jakość dźwięku: 3,5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Aplikacja ASUS Zenfone 2 Laser naprawdę robi wrażenie. Tryb manualny oferuje wszystko, co chcielibyście w takowym trybie znaleźć – na czele z czasem ekspozycji. Jedynym czego zabrakło jest regulacja przesłony – nie wymagajmy jednak cudów. Użytkownicy początkujący skorzystają zapewne z dobrego trybu automatycznego i bogatego wachlarza trybów kreatywnych. Aparat radzi sobie dobrze w odpowiednich warunkach oświetleniowych.
Nocą nie jest już tak pięknie – pojawia się duża ilość ziarna, a kolory są bardzo przeciętne. Mimo to Zenfone 2 Laser posiada jeden z lepszych aparatów w tej cenie. Tylna kamera pozwala kręcić filmy w rozdzielczości 1920×1080 pikseli. Włączenie stabilizacji obrazu skutkuje jednak zmianą ustawienia na 720p. Przednia kamera działa poprawnie, ale nie oferuje moim zdaniem należytego poziomu ostrości.
Tylna kamera: 4,5/7 pkt
Przednia kamera: 1,5/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (15/25 pkt)
Test w benchmarku AnTuTu pokazuje, że Zenfone 2 Laser nie jest urządzeniem o dużej wydajności – 23432 punkty dały mu przedostatnie miejsce. 4-rdzeniowy Snapdragon 410 korzystający z GPU Adreno 306 oraz 2 GB pamięci RAM w urządzeniu za 850 złotych… Na pewno w tych pieniądzach da się kupić coś wydajniejszego. Jeśli jednak nie planujecie grać na smartfonie, zwłaszcza w gry 3D podzespoły okażą się wystarczające. Przycięcia zdarzają się także w mniej wymagających trójwymiarowych grach – ot wspomnę tylko popularnego Hearthstone’a. Nakładka ZEN UI na szczęście pracuje dostatecznie szybko. Niewielkie opóźnienie da się wyczuć podczas wywoływania aplikacji za pomocą ustawionych wcześniej gestów.
Wydajność: 7,5/15 pkt
Bateria Li-Po 2400 mAh, 5-calowy ekran 720p i Snapdragon 410 z relatywnie niskim zapotrzebowaniem na energię dogadują się na tyle dobrze, aby smartfon był w stanie przepracować jeden intensywny dzień od świtu do zmierzchu. Osoby korzystające ze smartfona sporadycznie uzyskają zapewne ok. 2 dni pracy. Najwięcej energii zużywa ekran, ale tryb gotowości dorzuca swoje trzy grosze – ASUS mógłby na pewno lepiej zoptymalizować pod tym kątem swoją nakładkę ZEN UI. Smartfon nie obsługuje szybkiego ładowania – szkoda, bowiem ładowanie baterii do pełna trwa nieco ponad 2,5 godziny – to dość długo.
Czas pracy na baterii: 7,5/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (dual SIM, gniazdo micro SD, wymienna bateria)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– bardzo dobry stosunek ceny do możliwości | – dużo zbędnych aplikacji – niska wydajność – słaby, dość ciemny wyświetlacz |
OCENA OGÓLNA: 54,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
12. Kruger&Matz LIVE 3
8-rdzeniowy Snapdragon 615, 2 GB pamięci RAM, 5-calowy ekran Full HD 1080×1920 pikseli oraz bateria 3050 mAh – to wszystko za 799 złotych. Na dodatek Kruger&Matz LIVE 3 to polski telefon. Brzmi dobrze? Musicie poznać go bliżej.
Budowa i jakość wykonania (19,5/27 pkt)Co tu dużo mówić: Kruger&Matz LIVE 3 to telefon z gatunku „plastik-fantastik”. Nie musi to jednak z góry oznaczać katastrofy, no chyba że macie silne uczulenie na ten właśnie materiał. Cała obudowa smartfona wykonana jest z plastiku. Plastikowe są też ramki, które dość dobrze udają aluminium. Wykonanie stoi na dobrym poziomie, a urządzenie może się podobać – zwłaszcza w kolorze białym. Lekko zaokrąglony tył obudowy poprawia pewność chwytu.
Na ramce otaczającej urządzenie umieszczono 3 fizyczne przyciski – jeden odpowiedzialny z zasilanie i wygaszanie ekranu oraz standardowy, podwójny przycisk regulacji głośności. Przyciski są plastikowe, dobrze spasowane, lecz ledwo wyczuwalne pod opuszkiem palca. Ich „klikalność” jest odpowiednia, choć aktywacja przełącznika mogłaby być wyraźniej zaznaczona.Na froncie smartfona umieszczono 5-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1080×1920 pikseli. Pod nim znajdują się trzy wirtualne, podświetlane przyciski. Przycisk home dodatkowo zaakcentowany jest srebrną obwódką także wtedy, gdy nie jest oświetlony. Nad ekranem znajduje się głośnik do rozmów telefonicznych, towarzyszy mu obiektyw kamery o rozdzielczości 8 megapikseli.
Mikrofon umieszczono w dolnej części ramki, w asyście portu micro USB oraz głośnika multimedialnego odtwarzającego dźwięk mono. Port jack 3,5 mm wylądował w górnej części ramki.Tylna klapka z logo producenta jest zdejmowalna. Pod nią znajdziemy dwa gniazda kart SIM oraz niezależne gniazdo kart pamięci micro SD. Bateria o pojemności 3050 mAh jest niestety niewymienna. Z tyłu telefonu znajdziemy rzecz jasna także aparat – jego rozdzielczość wynosi 13 megapikseli.
W Kruger&Matz LIVE 3 próżno szukać wyrafinowanej elegancji – zamiast tego otrzymujemy po prostu poprawnie wykonanego smartfona, który wygląda znacznie lepiej w białej wersji kolorystycznej.
Budowa i jakość wykonania: 7/10 pkt
WyświetlaczTrzeba przyznać, że rzadko spotyka się wyświetlacz o rozdzielczości Full HD w smartfonach sprzedawanych w tak niskiej cenie. Kruger&Matz postanowił zastosować 5-calowy ekran IPS produkowany przez Sharpa, cechujący się bardzo dobrym współczynnikiem kontrastu, ostrości i… zaledwie satysfakcjonującą jasnością (nieco poniżej 380 cd/m2). Niestety, urządzenie wystarczy tylko nieznacznie odchylić, aby obnażyć największa z wad ekranu – przeciętne kąty widzenia. Niewielka zmiana kąta patrzenia sprawia, że wyświetlacz traci sporo na swojej, i tak niezbyt wysokiej, jasności. Wyłączając wpadkę w tym aspekcie, ekran oferuje niezłą reprodukcję kolorów i jest jednym z lepszych IPSów w telefonach sprzedawanych poniżej 1000 złotych. Podobny wyświetlacz Sharpa, choć o nieco lepszych kątach widzenia i znacznie lepszej jasności znajdziemy choćby w Meizu M2 Note.
Wyświetlacz: 7/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Z punktu widzenia ergonomii Kruger&Matz LIVE 3 prezentuje się dobrze. Ze względu na 5-calowy ekran i wzglęgnie cienkie ramki dobrze korzysta się z niego za pomocą jednej tylko dłoni. Taki właśnie chwyt ułatwia dodatkowo wyprofilowanie tylnej klapki. Smartfon obsługuje kilka podstawowych gestów. Najpraktyczniejszym z nich jest możliwość wybudzenia urządzenia za pomocą dwukrotnego stuknięcia w ekran – funkcja ta działa bezbłędnie i lepiej niż w wielu droższych smartfonach. Głośnik mono trudno jest zasłonić korzystając ze smartfona oburącz.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 5,5/7 pkt
Multimedia (15,5/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Kruger&Matz LIVE 3 działa w oparciu o kosmetycznie zmodyfikowany system Android w wersji 5.0.2. Aktualizacji do Androida 6.0 bym się raczej nie spodziewał. Na czym polegała ingerencja producenta w oprogramowanie? W testowanym egzemplarzu moją uwagę zwróciły dwie rzeczy: ciekawa aplikacja aparatu z dość rozbudowanym trybem manualnym, a także obsługa kilku gestów, w tym najważniejszego: wybudzenia urządzenia z uśpienia za pomocą dwukrotnego stuknięcia w ekran. W różnych smartfonach działa to różnie, ale w tym przypadku zawsze bezbłędnie. Cała reszta zmian nie wychodzi poza sferę wizualną.
Niestety, pomimo Snapdragona 615 i 2 GB pamięci RAM na pokładzie system Android działa tak sobie, a przynajmniej nie tak, jak moglibyśmy się tego spodziewać. System nie jest należycie zoptymalizowany, co czasem doprowadza do odczuwalnych spadków płynności jego pracy.
System operacyjny i nakładka: 6,5/10 pkt
Jakość dźwięku
Głośnik multimedialny umieszczony z tyłu obudowy gra bardzo donośnie. Jakość dźwięku jest przeciętna, ale nie sądzę by w cenie 799 złotych dało się znaleźć coś dużo lepszego. Blisko maksymalnego poziomu głośności membrana wpada w niezbyt przyjemny, metaliczny rezonans. Basy są na szczęście dobrze zbalansowane, nienachalne, więc jeśli coś delikatnie przeszkadza w odpowiednim odbiorze muzyki, to są to tony wysokie. Na wyjściu słuchawkowym muzyka również cechuje się odpowiednim poziomem głośności. Dominujące są tony niskie, co akurat mi nie przypadło szczególnie do gustu. Sumarycznie trudno mi nie wystawić smartfonowi LIVE 3 oceny dobrej.
Jakość dźwięku: 5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Aplikacja aparatu w Kruger&Matz LIVE 3 pozwala na zaskakująco wiele. Byłem zdziwiony widząc, że tryb manualny pozwala ustawić nie tylko ogniskową, ale też długość naświetlania fotografii (najdłużej na 0,5 sekundy). Ogólna wydajność aparatu jest poprawna, ale nie powala na łopatki. Zdjęcia wykonywane nawet przy gorszym oświetleniu są niezłe, natomiast bardzo szybko pojawiają się dostrzegalne bez powiększenia szumy. Taki efekt występuje nawet późnym popołudniem.
Większości ujęć, które wykonałem, brakowało ostrości. Ciekawie natomiast prezentują się fotografie nocne. Brakuje im szczegółowości, ale… sami oceńcie. Podobnie spisuje się kamera przednia, która pomimo wysokiej rozdzielczości 8 Mpix oferuje przeciętną jakość zdjęć. Nawet w dobrym oświetleniu brakuje im ostrości, a zdjęcia cechują się zbyt wysoką temperaturą barwową i intensywną czerwienią.
Tylna kamera: 3/7 pkt
Przednia kamera: 1/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (17/25 pkt)
Snapdragon 615 w smartfonie za 799 złotych to całkiem niezły „dil”. W trio z układem graficznym Adreno 405 oraz 2 GB pamięci RAM, 8-rdzeniowy układ Qualcomma sprawdza się dobrze w absolutnej większości zastosowań. Zerknijcie jednak na wyniki benchmarka AnTuTu. Moto X Play wyposażona w ten sam procesor osiągnęła aż 46 889 punktów. Duża w tym zasługa systemu Android 6.0. Niestety, najprawdopodobniej nakładka Kruger&Matz, która mocno przypomina czystego Androida, nie została najlepiej zoptymalizowana. Czuć to czasem podczas korzystania z systemu, gdyż ten lubi sporadycznie złapać niewielkie opóźnienie lub „przyciąć”, zwłaszcza podczas przełączania się pomiędzy aplikacjami.
Wydajność: 9/15 pkt
Pomimo tego, że tylna klapka jest zdejmowalna, nie uświadczymy pod nią wymiennej baterii. Litowo-jonowa bateria o pojemności 3050 mAh zapewnia natomiast należyty czas pracy, który można śmiało określić mianem dobrego lub typowego dla większości urządzeń. Rozsądne korzystanie z poszczególnych funkcji telefonu (rozmowy, gry, korzystanie z sieci) powinno pozwolić na maksymalnie dwa dni pracy na baterii. Intensywne wykorzystywanie wszystkich funkcji telefonu sprawi, że akumulator rozładuje się w ciągu doby. Smartfon radzi sobie nieźle z oszczędzaniem energii w trybie uśpienia.
Czas pracy na baterii: 8/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 2 pkt (Dual SIM, gniazdo kart pamięci micro SD)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– atrakcyjna cena – Snapdragon 615 w telefonie za 799 złotych – zaskakująco dobra jakość dźwięku – Dual SIM – gniazdo kart pamięci micro SD | – bardzo słaba optymalizacja nakładki systemowej – zaskakująco niska wydajność – kiepskie aparaty |
OCENA OGÓLNA: 54/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
13. Acer Liquid Z630
Acer Liquid Z630 kosztuje dokladnie tyle, co Kruger&Matz LIVE 3. Charakteryzuje się dużym 5,5-calowym wyświetlaczem, 4-rdzeniowym procesorem MediaTeka i 2 GB pamięci RAM. Największą z jego zalet, oprócz obsługi Dual SIM i obecności gniazda kart pamięci micro SD wydaje się być tak pożądana przez wiele osób wymienna bateria. Sprawdziliśmy jego możliwości.
Budowa i jakość wykonania (20/27 pkt)Acer Liquid Z630 to propozycja dla osób poszukujących sprzętu z nieco większym ekranem. W smartfonie Acera 5,5-calowy panel IPS o rozdzielczości 720×1280 pikseli zajmuje 68,8% frontu urządzenia. Tuż nad nim umieszczono charakterystyczny i nietypowy, srebrny, okrągły głośnik umożliwiający prowadzenie rozmów. Po jego prawej stronie dostrzeżemy obiektyw kamerki o rozdzielczości 8 Mpix. Co ciekawe, Acer z sobie tylko znanych powodów zdecydował się wykorzystać z tyłu kamerę o identycznej rozdzielczości.Liquid Z630 jest zaskakująco cienki jak na tak duże urządzenie. Smartfon o grubości 8,9 mm jest cieńszy od porównywalnych rozmiarowo urządzeń. Jest od nich także nieco lżejszy, ważąc 165 gramów. Jest to zasługa wykorzystania plastiku do konstrukcji obudowy. Tylna klapka wygląda jak szczotkowane aluminium, ale w istocie jest wykonana z tworzywa sztucznego. Z plastiku wykonano także wszystkie 3 fizyczne przyciski. Przyciski wirtualne zajmują niewielką część dolnej części ekranu, pod którym umieszczono logo Acera.Tylny panel jest zdejmowany. Skrywa pod sobą nie tylko dwa gniazda kart SIM, ale także złącze kart pamięci micro SD oraz wymienialną baterię litowo-jonową o słusznej pojemności 4000 mAh.
Głośnik multimedialny umieszczono w najgorszym chyba miejscu, a więc z tyłu obudowy.
Budowa i jakość wykonania: 8/10 pkt
WyświetlaczAcer Liquid Z630 producent wyposażył w 5,5-calowy ekran IPS wyświetlający obraz o maksymalnej rozdzielczości 720×1280 pikseli. Nie jest to niestety wysoka rozdzielczość, ale większości osób zainteresowanych smartfonem w zupełności wystarczy. Wystarczyć nie może natomiast jasność wyświetlacza na poziomie niewiele niższym niż 350 cd/m2. W normalnych warunkach nie będzie ona problemem, jednak w ostrym słońcu może nastręczać pewnych problemów. Na szczęście dobrze wypadają jego inne parametry – odwzorowanie kolorów, świetny kontrast i bardzo wysoka ostrość czcionek, mimo relatywnie niskiej rozdzielczości. Kąty widzenia są niezłe i dopiero pod ostrym kątem kolory tracą na swoim nasyceniu.
Wyświetlacz: 7/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Pojedynczy głośnik mono umieszczono w bardzo niefortunnym miejscu, a mianowicie w dolnej części tylnego panelu urządzenia, w pozycji, w której zazwyczaj spoczywa palec wskazujący, gdy trzymamy smartfona w poziomie. Zacząłem od negatywu – reszta to pozytywy. Zaskakujące jak wygodnie jest obsługiwać 5,5-calowego smartfona, nawet jedną dłonią. Wszystko za sprawą poprawnego rozmieszczenia nieźle wykonanych, choć plastikowych, dobrze spasowanych i świetnie klikających fizycznych przycisków, odpowiednio niewielkiej grubości obudowy. Acer w swojej dość często aktualizowanej (co się ceni) nakładce, oferuje też obsługę kilku gestów, działających także przy wyłączonym ekranie.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 5 / 7 pkt
Multimedia (15,5/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Acer Liquid Z630 korzysta z systemu Android 5.1 z nakładką Acera. Jednym z najważniejszych dodatków jakie wprowadza modyfikacja producenta są tak zwane „pływające” aplikacje, czyli niewielkie narzędzia, które można uruchomić na wierzchu innego okna, podobnie jak w smartfonach Sony. Ot multitasking na niewielką skalę. Wspominałem wcześniej także o obsłudze kilku gestów. Rysując literę na ekranie, nawet gdy jest wygaszony, możemy aktywować uprzednio zdefiniowaną aplikację lub czynność. Przydatna rzecz.
Acer wraz z systemem instaluje garść aplikacji – jedne przydatne (Acer NAV, czyli nawigacja z mapami offline, stworzona przy współpracy z TomTomem), po bezużyteczne, pokroju gier Gameloftu. Narzędzi jest sporo i system będzie Wam wdzięczny, odpłacając się wydajną pracą, gdy tylko je usunięcie.
W nowej aktualizacji oprogramowania zagościła sekcja nagłówki, będąca jednym z menu, które w tym przypadku zastępuje Google Now. Z poziomu nagłówków odczytacie najważniejsze wydarzenia z YouTube, Facebooka, Twittera i dwóch mniej istotnych źródeł – News Republic oraz Opera Discover.
System operacyjny i nakładka: 7,5/10 pkt
Jakość dźwięku
Acer Liquid Z630 na wyjściu słuchawkowym gra głośno i czysto. Irytowały mnie zbyt wysoko podbite basy i nieco zbyt małą separacja poszczególnych tonów. Jeśli chodzi o nasz wielki test, Liquida Z630 umieściłbym w połowie stawki. Ogólny niezły obraz psuje wydajność tylnego głośnika mono – cichego, o metalicznym brzmieniu i nijakiej barwie. Jest to typowy głośnik, w którym istnieją w zasadzie tylko tony wysokie.
Jakość dźwięku: 3,5/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Chwilę zajęło mi ustalenie, że aby możliwym było nagrywanie filmów w rozdzielczości Full HD 1080p, należy wyłączyć funkcję redukcji szumów, która blokuje maksymalną jakość na 720p. Filmy, podobnie jak zdjęcia, są ubogie w szczegóły. Aparat o rozdzielczości 8 Mpix działa jak należy jedynie w dobrych warunkach oświetleniowych, co nie znaczy, że wtedy rzuca na kolana.
Zdjęciom brakuje ostrości, a widoczne na nich ziarno często wygląda źle. Co więcej, temperatura barwowa jest zdecydowanie zbyt wysoka. Poza tym odwzorowanie kolorów jest co najwyżej poprawne. Przednia kamera wypada odrobinę lepiej, jednak tylko w dobrych warunkach oświetleniowych. Acer Liquid Z630 pomimo wielu swoich zalet, smartfonem fotograficznym po prostu nie jest.
Tylna kamera: 3/7 pkt
Przednia kamera: 1,5/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (18,5/25 pkt)
O ile na wcześniejszej wersji oprogramowania 4-rdzeniowy MediaTek MT6735 w parze z 2 GB pamięci RAM radził sobie z systemem bardzo dobrze, to po ostatniej aktualizacji nakładki Asusa prędkość działania smartfona w systemie nieznacznie spadła, a wynik w benchmarku AnTuTu pogorszył się o 2000 punktów. Muszę w tym miejscu jednak dodać, że testowałem urządzenia w stanie „zastanym”, bez usuwania części preinstalowanych apek, a tych w urządzeniu jest kilka. Na plus przemawia wydajność Liquida Z630 w grach – niewiele jest tytułów, w które nie będzie się grało płynnie, a co za tym idzie przyjemnie na tak dużym ekranie. Rozdzielczość 720p dość znacząco obniża wymagania gier, w związku z czym układ Mali-T720 radzi sobie z nimi całkiem dobrze.
Wydajność: 9/15 pkt
Trzeba przyznać, że Acer stworzył prawdziwą bestię jeśli chodzi o umiejętne gospodarowanie energią oferowaną przez sporych rozmiarów baterię o pojemności 4000 mAh. Wyświetlacz jest duży, lecz jego niska rozdzielczość nie wywołuje wysokiego zapotrzebowania na energię. Również czterordzeniowy procesor MediaTeka nie wydaje się być głodny każdej miliamperogodziny. Postanowiłem uruchomić film, zapętlić go i sprawdzić po ilu godzinach padnie bateria. Materiał w rozdzielczości Full HD, przy jasności ustawionej na 50% wyczerpał baterię po 14,5 godziny. 2 dni czasu pracy na baterii powinny być osiągalne nawet dla osób, które lubią torturować sprzęt po kilka godzin dziennie. Cała reszta uzyska najpewniej aż do 3 dni.
Czas pracy na baterii: 9,5/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (Dual SIM, wymienna bateria, gniazdo kart pamięci)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– długi czas pracy na baterii – wymienna bateria – praktyczna nakładka systemowa – gniazdo kart pamięci – dual SIM | – rozczarowująca praca obu aparatów – nieco zbyt niska wydajność – zbyt dużo zbędnych aplikacji |
OCENA OGÓLNA: 57/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
14. Gigabyte GSmart Classic Pro
Czy wiedzieliście, że Gigabyte robi smartfony? Teraz już wiecie. Przetestowaliśmy GSmart Classic Pro, którego nabyć można już za 443 złotych. Urządzenie ze względu na swoją cenę i specyfikację techniczną zainteresuje raczej głównie niezbyt wymagających użytkowników.
Budowa i jakość wykonania (17/27 pkt)Propozycja marki GSmart to jeden z dwóch najtańszych smartfonów w naszym zestawieniu. GSmart Classic Pro może się jednak podobać zwłaszcza osobom nie posiadającym wygórowanych wymagań. Brak tutaj innych materiałów niż plastik i guma, co nie znaczy, że urządzenie wygląda źle. O ile ramka otaczająca urządzenie ze wstawkami z plastiku udającego aluminium nie zdobyły mego serca, to projekt tylnej klapki pokrytej gumą jest niezły i nie będzie na nim widać ani odcisków palców, ani rys. Umieszczono tam logo producenta, w lewym górnym znalazł się aparat o rozdzielczości 13 Mpix z intensywnie świecącym, podwójnym LEDem, który świetnie sprawdza się jako latarka. Z tyłu umieszczono także głośnik.Front urządzenia zajmuje 5-calowy ekran IPS o rozdzielczości 720×1280 pikseli, pozbawiony powłoki ochronnej. Ramki po bokach są dość duże, ale nie wymagajmy zbyt wiele. Pod wyświetlaczem znalazły się trzy przyciski wirtualne, którym brakuje podświetlenia. Przyciski fizyczne umieszczone po prawej stronie urządzenia również zostały wykonane z plastiku, są jednak dobrze spasowane. Ich skok mógłby być minimalnie wyższy.Smartfon posiada wymienną baterię. Klapkę bardzo łatwo zdjąć, ale osadzona jest solidnie. Obudowa smartfona jest dobrze spasowana i nie czuć od niej „taniości”, przynajmniej jeśli chodzi o ten element. Wyjście audio jack 3,5 mm umieszczono na wierzchniej stronie smartfona, tuż obok gniazda micro SD. Nad ekranem znalazł się aparat o rozdzielczości 5 Mpix, ładny głośnik oraz dioda powiadomień.
Urządzenie obsługuje nie tylko dwie karty SIM (bez obsługi LTE), ale także karty pamięci micro SD.
Budowa i jakość wykonania: 7/10 pkt
Wyświetlacz5-calowy wyświetlacz IPS zastosowany w GSmart Classic Pro to typowy średniak. Jasność nie przekracza 400 cd/m2, co może utrudniać korzystanie z urządzenia w bardzo intensywnym słońcu. W testowanym egzemplarzu dało się dostrzec kilka jaśniejszych punktów w dolnej części ekranu, choć smartfony testowe na ogół trafiają w ręce dziennikarzy po wielu przejściach. Nasycenie kolorów jest bardzo dobre, podobnie jak kąty widzenia. Nie wszystkie czcionki są należycie ostre, ale smartfon kosztuje w końcu tylko 440 złotych.
Wyświetlacz: 6,5/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
GSmart Classic Pro od strony użytkowej budzi mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo dobrze leży w dłoni – zarówno ze względu na swoją niewielką wagę, jak i kształt obudowy. Obsługiwanie jego dobrze rozlokowanych przycisków fizycznych za pomocą jednej dłoni jest bardzo łatwe. Z drugiej strony jednak przeszkadza brak podświetlenia dolnego panelu przycisków wirtualnych. Ekran nie zawsze poprawnie reaguje na dotyk. Głośnik mono umieszczony jest z tyłu tak niefortunnie, że przy standardowym chwycie bardzo łatwo go zasłonić.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 3,5/7 pkt
Multimedia (13/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Producent zdecydował się zainstalować w Gigabyte GSmart Classic Pro czystego Androida 5.1, pozbawionego nakładki i dorzucić parę irytujących aplikacji. Są nimi Battery Doctor i Clean Master. Pierwszą da się odinstalować, drugą jedynie wyłączyć. Na pokładzie urządzenia znalazł się także coraz popularniejszy pakiet biurowy WPS Office.
System nie zawsze działał płynnie. Przejścia pomiędzy aplikacjami niemal zawsze odbywały się z opóźnieniem, czasem występującym także podczas poruszania się po menu urządzenia. Pamiętajmy jednak, że mamy do czynienia ze smartfonem z 1 GB pamięci RAM za niewiele ponad 400 złotych. Jeśli ktoś jest cierpliwy i nie obcował jeszcze z urządzeniami ze średniej i wysokiej półki zapewne tego nie zauważy.
Smartfon posiada 8 GB wbudowanej pamięci, z czego użytkownik otrzymuje zaledwie 4 GB. Sytuację ratuje gniazdo kart pamięci micro SD.
System operacyjny i nakładka: 6,5/10 pkt
Jakość dźwięku
Jakość dźwięku w GSmart Classic Pro jest bardzo słaba. Głośnik gra często tak cicho, że niemal go nie słychać, dosłownie. Jakość dźwięku nie jest może najgorsza, ale co najwyżej dostateczna. Bas jest płaski, dominują tony wysokie. Separacja poszczególnych tonów na wyjściu słuchawkowym w zasadzie nie istnieje. Scena muzyczna jest zbyt wąska, basy nie brzmią dobrze, podobnie jak wokale. Chciałbym napisać coś pozytywnego o dźwięku w smartfonie Gigabyte, ale… nie mogę znaleźć żadnego punktu zaczepienia. O, wiem! Wzmacniacz słuchawkowy gra głośno.
Jakość dźwięku: 3/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Po pracy obu aparatów spodziewałem się więcej, dając się omamić liczbie megapikseli. Aplikacja kamery daje dostęp do kilku podstawowych funkcji, takich ja trybu HDR, czy też zdjęć panoramicznych. Ustawić można także balans bieli i ekspozycję – podobnie jak w wielu innych tanich smartfonach. Zdjęcia wyglądają jednak słabo, a w po zmroku przypominają raczej obraz olejny.
Brakuje im w zasadzie wszystkiego – ostrości, poprawnego odwzorowania kolorów, a także poprawnie działającego autofokusu. Automatyczna korekta ekspozycji również działa źle. Filmy prezentują się równie kiepsko – maksymalną rozdzielczością jest rozdzielczość 1920×1080 przy… 20 klatkach na sekundę. Tryb 720p to 30 klatek na sekundę. Przedni aparat działa podobnie i jest jednym z gorszych w teście.
Tylna kamera: 2,5/7 pkt
Przednia kamera: 1/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (11,5/25 pkt)
GSmart Classic Pro korzysta z 8-rdzeniowego układu MediaTek MT6592, który na rynku pojawił się niemal 2,5 roku temu. Sparowany z 1 GB pamięci RAM radzi sobie tak, jak można się tego spodziewać – średnio. W systemie regularnie zdarzają się problemy z płynnością animacji. W połączeniu z grafiką Mali-450P nie radzi sobie także najlepiej w bardziej wymagających grach 3D. Pomimo że w benchmarku AnTuTu wyprzedza Asusa Zenfone 2 Laser, działa zauważalnie gorzej od niego. 1 GB pamięci RAM to po prostu zbyt mało jak na Androida 5.1.
Wydajność: 7/15 pkt
Nie wiem czy jest to wadą testowanego modelu, czy też regułą, ale bateria o pojemności 2000 mAh dosłownie rozładowywała się w oczach. Przy maksymalnym poziomie jasności ekranu rozładowywała się w tempie około 1% na minutę. W tle nie działały żadne aplikacje. Zmniejszenie jasności wyświetlacza dawało niewielką poprawę, ale uważam, że podobna sytuacja nie powinna mieć miejsca. Ustawienie jasności na 50% i uruchomienie filmu powodowało wyczerpanie baterii po około 3 godzinach. Słabo.
Czas pracy na baterii: 4,5/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (dual SIM, gniazdo kart Micro SD, wymienna bateria)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– niezłe wykonanie | – bardzo krótki czas pracy na baterii – niska wydajność – przeciętna jakość dźwięku |
OCENA OGÓLNA: 44,5/79 pkt
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
15. Karbonn Titanium Dazzle 3
Jeśli z pochodzenia nie jesteście hindusami możecie nie kojarzyć marki Karbonn, która triumfy święci w Indiach. Dzieje się tak za sprawą bardzo konkurencyjnych cen. Od niedawna urządzenia te można nabyć także w Polsce. Stanowią niezłą alternatywę dla innych tanich smartfonów.
Budowa i jakość wykonania (17,5/27 pkt)Karbonn Titanium Dazzle 3 jest… specyficzny. Uwagę zwraca powierzchnia wyświetlacza wystająca poza obrys obudowy. Spojrzenie przykuwają także dwie atrapy głośników nad i pod wyświetlaczem. W istocie głośnik multimedialny znajduje się z tyłu obudowy, a głośnik do rozmów umieszczono tuż nad wyświetlaczem, w towarzystwie przedniej kamerki o rozdzielczości 2 megapikseli. Po co takie udawane akcenty?
Front urządzenia zajmuje 5-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 720×1280 pikseli. Nad nim umieszczono czujnik światła i czujnik zbliżeniowy.Konstrukcja smartfona jako całość wywołuje jednak pozytywne wrażenie – 8,2 milimetry grubości, 143 gramy wagi, dobrze spasowana obudowa, łatwo zdejmowalna tylna klapka – to wszystko cieszy w tak tanim smartfonie. Oczywiście plastik, z którego wykonano tylny panel obudowy nie zachwyca, ale jest dość twardy i w kolorze szarym prezentuje się dobrze.Pod tylną klapką znajdują się 2 gniazda kart SIM (bez obsługi LTE), gniazdo kart pamięci micro SD o pojemności do 32 GB oraz wymienna bateria. Z tyłu znajduje się też obiektyw aparatu o rozdzielczości 8 Mpix i doświetlający go LED.
Budowa i jakość wykonania: 6,5/10 pkt
Wyświetlacz5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 720×1280 pikseli zastosowany w Karbonn Titanium Dazzle 3 cechuje się bardzo niską i zimną temperaturą barwową, której nie da się zmienić w ustawieniach. Wśród kolorów dominuje niebieski i nawet biel wydaje się być niebieska. Kąty widzenia nie są najlepsze i delikatne tylko odchylenie ekranu smartfona skutkuje spadkiem jasności. Kolory natomiast pozostają dobrze zachowane. Czcionki są ostre i kontrastowe. Gdyby wyświetlacz był nieco jaśniejszy i lepiej odwzorowywał biel, jego obecność w tak tanim smartfonie byłaby sporym zaskoczeniem. Bez tych cech jest co najwyżej w porządku.
Wyświetlacz: 6/10 pkt
Ergonomia i wygoda użytkowania
Smartfon jest naprawdę zaskakująco wygodny w obsłudze. Imitujące metal plastikowe przyciski mocno wystają poza obrys obudowy i bardzo dobrze klikają. Kształt tylnej klapki i niewielka waga smartfona uprzyjemniają korzystanie z niego za pomocą jednej dłoni. Obsługa inteligentnych funkcji oraz 12 gestów to również zaskakujący dodatek w tak tanim telefonie. Minusem jest umiejscowienie tylnego głośnika, którego niemal nie sposób nie zasłonić, gdy korzystamy z Titanium Dazzle 3 w orientacji poziomej. Przyciski wirtualne pod ekranem są delikatnie podświetlone. Smartfon marki Karbon jest naprawdę w porządku jeśli chodzi o ergonomię.
Ergonomia i wygoda użytkowania: 5/7 pkt
Multimedia (14,5/27 pkt)System operacyjny i nakładka
Na Karbonn Titanium Dazzle 3 zainstalowano Androida w wersji 5.0.2 bez jakiejkolwiek nakładki producenta. Skalano go natomiast duża liczbą aplikacji, w tym apek, których jedynym celem jest wyświetlanie reklam – ot choćby narzędzie Twice As Nice. Łącznie na telefonie zainstalowano 11 takich programów, za co muszę odjąć pół punktu. Na szczęście zbędne apki można łatwo usunąć.
Pozytywną niespodzianką jest obsługa gestów i to wielu, bo aż 12. Wystarczy na zablokowanym ekranie narysować określoną literę, aby uruchomić przypisaną do niej akcję. Reakcja następuje z niewielkim opóźnieniem, ale pamiętajcie, że to smartfon wyposażony w 1 GB pamięci RAM. System z resztą działa i tak nieco płynniej niż w przypadku smartfona Gigabyte, pomimo, ze w urządzeniu obecny jest 4-rdzeniowy procesor.
W indyjskim smartfonie pojawiła się także nieprzetłumaczona na język polski sekcja Smart Function – to zbiór inteligentnych akcji, takich jak na przykład automatyczne odebranie połączenia po zbliżeniu smartfona do ucha lub wyłączenie dźwięku po odwróceniu urządzenia wyświetlaczem do dołu. Niestety, nieprzetłumaczonych fraz w systemie jest nieco więcej.
System operacyjny i nakładka: 7/10 pkt
Jakość dźwięku
Od strony dźwiękowej Karbonn Titanium Dazzle 3 spisuje się lepiej od GSmarta Classic Pro. Jakości dźwięku na wyjściu słuchawkowym wciąż brakuje należytej czystości, jednak poszczególne tony są lepiej odseparowane, a w wielu utworach czuć zaskakująco dużą przestrzeń. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się takiego grania po tak tanim smartfonie. Jeśli miałbym na coś narzekać, to byłby to odrobinę zbyt niski poziom głośności. Nie jest jednak źle. Umiejscowiony z tyłu urządzenia głośnik multimedialny dla odmiany gra cicho, nijako i bezbasowo.
Jakość dźwięku: 4/7 pkt
Możliwości fotograficzne
Mydło. Tym słowem można określić jakość zdjęć wykonanych tylną kamerą Karbonna Dazzle 3. Brakuje im ostrości, szczegółowości, właściwego odwzorowania kolorów, wszystkiego. Nawet w dobrych warunkach oświetleniowych. W trybie makro jest nieco lepiej, więc jeśli chcecie fotografować na przykład żuki, powinniście być zadowoleni. Ustawianie ostrości w trybie wideo nie istnieje… cóż, sami zobaczcie. Jakość zdjęć z przedniej kamery jest akceptowalna, ale również dość niska.
Tylna kamera: 2,5/7 pkt
Przednia kamera: 1/3 pkt
Wydajność i czas pracy na baterii (13,5/25 pkt)
Smartfon Karbon Titanium Dazzle 3 jest jednym z najmniej wydajnych urządzeń w teście, głównie za sprawą 4-rdzeniowego procesora o możliwościach porównywalnych ze Snapdragonem 400 oraz zaledwie 1 GB pamięci RAM. Jakimś cudem nawet zagracony aplikacjami producenta system działa całkiem płynnie. Oczywiście 1 GB RAMu z czasem przestanie wystarczać i praca Androida 5.0.2 może zwolnić. MTK 6582 i grafika Mali-400MP mogą natomiast niedomagać w wielu grach 3D. Jeśli jednak smartfon ma służyć głównie do telefonów, smsów i maili, podzespoły dają radę.
Wydajność: 7,5/15 pkt
Patrząc na pojemność baterii litowo-jonowej wykorzystanej w Titanium Dazzle 3 miałem pewne obawy. 1750 mAh to nie dużo, choć dużego zapotrzebowania na energię nie ma ani wyświetlacz smartfona, ani jego 4-rdzeniowy procesor. Jedno naładowanie baterii wystarcza na pełny dzień dość intensywnej pracy i o ile nie jest to wynik bardzo dobry, ani nawet dobry, to lepszy od wielu innych urządzeń sprzedawanych w zbliżonej cenie, w tym drugiego z najtańszych smartfonów w teście. Bateria jest wymienna, więc w razie czego można ją szybko zastąpić nową.
Czas pracy na baterii: 6/10 pkt
Dodatkowe funkcje: 3 pkt (dual SIM, micro SD, wymienna bateria)
Mocne strony: | Słabe strony: | |
—- | ||
– zaskakująco solidne wykonanie – atrakcyjna cena – Dual SIM – gniazdo kart micro SD – wymienna bateria | – fatalny aparat – przeciętny czas pracy na baterii – niska wydajność – garść zbędnych aplikacji |
OCENA OGÓLNA: 48,5/79 pkt
#break#
Wyniki pomiarów w benchmarku AnTuTu 6.0.4
Poniżej znajduje się wykres wydajności poszczególnych smartfonów zmierzony za pomocą popularnego programu testującego AnTuTu. Należy go traktować czysto orientacyjnie z kilku powodów. Przede wszystkim smartfon Microsoft Lumia 650 pracuje w oparciu o system Windows 10, a więc wydajności nie można porównywać 1:1 do słuchawek z Androidem. Poza tym smartfony z Androidem pracują na różnych wersjach systemu Google – ich optymalizacja może się od siebie znacząco różnić, czego doskonałym przykładem są wyniki osiągane przez Lenovo Moto X Play oraz Kruger&Matz LIVE 3, dzielące te same podzespoły, a uzyskujące diametralnie inne wyniki w narzędziu testującym.
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia
#break#
Tabela ocen i wyróżnienia
Poniżej znajduje się zbiorcza tabela punktów, jakie uzyskały poszczególne smartfony. Dzięki niej sami możecie ocenić czy wolicie smartfon z lepszym aparatem, lepszą baterią, a może taki, który cechuje się wyższą wydajnością. A może priorytetem jest cena? Podane przez nas kwoty to najniższe znalezione w sieci ceny za testowany wariant urządzenia.
Kliknięcie na tabelę lewym przyciskiem myszy powoduje jej otwarcie w nowym oknie i powiększenie.
Pod tabelą znalazły się oceny końcowe wszystkich smartfonów wraz z wyróżnieniami. Chętnie udzielimy odpowiedzi na Wasze ewentualne pytania w komentarzach.
Strona 1. Wstęp i metodologia testowa
Strona 2. Allview X3 Soul
Strona 3. LG Nexus 5X
Strona 4. Samsung Galaxy A5 2016
Strona 5. Goclever Quantum 2 500 Rugged
Strona 6. Honor 7
Strona 7. MyPhone Hammer Axe LTE
Strona 8. Lenovo Moto X Play
Strona 9. Sony Xperia M4 Aqua
Strona 10. Huawei P8 Lite
Strona 11. Microsoft Lumia 650
Strona 12. Asus Zenfone 2 Laser (ZE500KL)
Strona 13. Kruger&Matz LIVE 3
Strona 14. Acer Liquid Z630
Strona 15. Gigabyte GSmart Classic Pro
Strona 16. Karbonn Titanium Dazzle 3
Strona 17. Wydajność w AnTuTu
Strona 18. Tabela ocen i wyróżnienia