Jakich dźwięków brakowało nam w czasie pandemii? Drobnostek…
Pandemia radykalnie zmieniła nasze życie. Na długo musieliśmy się obyć bez kin, teatrów, koncertów, ale też zwyczajnych spotkań w gronie znajomych czy wypadów za miasto. Często sami nie zdajemy sobie sprawy, że najbardziej brakowało nam niepozornych drobiazgów związanych z codziennością. Czego najbardziej nam brakowało w przypadku sfery związanej ze zmysłem słuchu?
Minął ponad rok pandemii, a wiele wydawałoby się zwykłych kiedyś rzeczy stało się już odległym wspomnieniem. Aby dowiedzieć się, za którymi dźwiękami tęskniliśmy najbardziej firma Jabra zapytała o to osoby z całego świata. Okazuje się, że są to proste rzeczy. Pierwsza piątka to:
- Muzyka na żywo na koncertach — 65%
- Pluskanie i śmiechy przy basenie — 60%
- Odgłosy sztućców i jedzenia w restauracji — 58%
- Oklaski w teatrze — 56%
- Gwar w barze/pubie — 53%
Co ciekawe, dźwięki kojarzone z siłownią nie zajęły wysokiego miejsca, co sugeruje, że pandemia przyniosła pożądaną przerwę od stękania i sapania podczas treningów. Zaledwie 31% respondentów przyznało, że brakuje im dźwięków siłowni. Szczególnie niechętnie do stękania i dyszenia odnosili się Brytyjczycy — tylko 20% z nich nie może się doczekać wznowienia zajęć z HIIT.
Muzyczny dorobek Europy najwidoczniej wpłynął na nasze preferencje: muzyki na koncertach brakowało ponad trzem czwartym Włochów (77%), oraz podobnej liczbie Hiszpanów (73%) i 68% Niemców. Okazało się wręcz, że to właśnie muzyki brakowało najbardziej ludziom na całym świecie, z wyjątkiem USA. Amerykanie na czele listy umieścili bowiem dźwięki chlapania wodą i śmiechu przy basenie (74%).
Chodzi o drobiazgi
Ostatnie półtora roku było trudne, ale czas ten skłonił większość ludzi do doceniania drobiazgów, co znalazło odzwierciedlenie w najbardziej wytęsknionych dźwiękach. Nie dziwi więc to, że wysokie miejsca na liście zajęły dźwięki morza i odgłosów plaży, a także życia nocnego i dopingu na trybunach. Co ciekawe, brakuje teraz dźwięków, które poprzednio nie były zauważane, takich jak gwar dzieci na placach zabaw oraz odgłosy ruchu ulicznego.
W wynikach badania zauważalny jest też niedostatek interakcji towarzyskich — respondentom brakowało głosów na żywo rodziny i przyjaciół, śpiewów „Sto lat” czy prostych próśb „przytul mnie”.
„Atak pandemii szybko zmienił nasze życie. Po ponad roku ludzie mieli szansę zastanowić się nad tym, jak ono teraz wygląda” — mówi Claus Fonnesbech, senior dyrektor firmy Jabra. „Dźwięk odgrywa ważniejszą rolę w codziennym życiu ludzi, niż wielu osobom mogłoby się wydawać. Z badania wynika też, że dźwięki uważane za banalne czy też w ogóle ignorowane, stały się teraz bardzo pożądane”.
Muzyka ucieczką od pandemii
Choć wielu osobom na świecie brakowało muzyki na żywo, niedostatek ten wynagradzali sobie koncertami we własnym salonie. Niemal połowa (49%) respondentów wskazała, że od początku pandemii słucha muzyki częściej. Najwięcej muzyki słucha się w USA — 59% respondentów słucha ulubionych wykonawców częściej niż przedtem, a kolejne miejsca zajęły Włochy (58%) i Hiszpania (58%).
Przyzwyczajenie do ciszy
Choć brakowało nam codziennych dźwięków sprzed pandemii, 33% osób zadeklarowało, że woli odwiedzać cichsze miejsca po jej zakończeniu, podczas gdy głośniejsze miejsca będzie preferować 24% respondentów. Spośród osób, które wolą ciszę, ponad połowa (55%) stwierdziła, że pokochała własną przestrzeń, a 43% przywykło do bieżącej sytuacji.
Spośród osób, które wolą hałaśliwe miejsca, 73% wyjaśniło, że chce powrócić do „normalnego” gwaru i krzątaniny, przy czym bardziej tęsknią za tym uczestniczki (76%) niż uczestnicy (70%) ankiety. Ogółem do normalności chce powrócić 80%, a szczególnie osoby w wieku od 55 lat.
Metodologia badania:
Badanie, przeprowadzone przez Censuswide, odbyło się w kwietniu 2021 r. i opierało się na odpowiedziach zebranych od ponad 12 000 uczestników z 10 krajów na całym świecie: Wielkiej Brytanii, USA, Australii, Hiszpanii, Niemiec, Holandii, Francji, Włoch, Szwecji i Danii.