Spotify kasuje miliony „piosenek widmo”. Czy AI zatruwa muzykę, której słuchamy?

Spotify podjęło w ostatnim roku bezprecedensową walkę z muzycznym spamem i usunęło aż 75 milionów fałszywych nagrań, określanych mianem „piosenek widmo”. Skala tego zjawiska zaskakuje, bo liczba wyeliminowanych pozycji niemal dorównuje całemu katalogowi platformy, który obecnie liczy około 100 milionów utworów. Największym źródłem problemu jest masowe wykorzystywanie sztucznej inteligencji do generowania treści, które z jednej strony imitują znanych artystów, a z drugiej mają na celu sztuczne nabijanie odtworzeń.

Na liście usuwanych treści znalazły się między innymi ultrakrótkie nagrania, które nie przedstawiają żadnej wartości artystycznej, a także duplikaty popularnych piosenek oraz fałszywe konta podszywające się pod gwiazdy muzyki. Spotify reaguje na to zjawisko wprowadzając filtr wykrywający podejrzane treści. Algorytm oznacza takie nagrania i ogranicza ich widoczność w rekomendacjach, co ma zniechęcać do nadużyć i jednocześnie chronić użytkowników przed zalewem bezwartościowych treści.

Firma wprowadziła również nową zasadę, która mówi jasno: dopiero po osiągnięciu tysiąca odtworzeń utwór zaczyna generować przychód dla twórcy. To rozwiązanie ma skutecznie ukrócić proceder masowego wrzucania przypadkowych plików, które miały zarabiać na minimalnych, ale powtarzalnych odtworzeniach. Co istotne, Spotify podkreśla, że działania te nie wpływają na zarobki prawdziwych artystów — tylko w 2024 roku wypłacono im łącznie 10 miliardów dolarów tantiem.

Kwestia wykorzystania AI w muzyce staje się coraz bardziej kontrowersyjna, szczególnie w kontekście deepfake’ów wokalnych. Spotify przyjęło stanowisko, że takie utwory mogą istnieć w serwisie jedynie wtedy, gdy artysta wyrazi na nie zgodę. Symbolicznym przykładem pozostaje głośne usunięcie „Heart on My Sleeve”, w którym sztucznie wygenerowane głosy podszywały się pod Drake’a i The Weeknd.

W dłuższej perspektywie Spotify planuje wspierać branżowy standard oznaczania treści tworzonych przy użyciu AI. Ma to być proces dobrowolny, ale zdaniem firmy kluczowy dla budowania zaufania pomiędzy twórcami a słuchaczami. Walka z „piosenkami widmo” to więc nie tylko kwestia oczyszczenia katalogu z fałszywych nagrań, ale też krok w stronę bardziej przejrzystej i uczciwej przyszłości muzyki cyfrowej.

Czytaj też: Spotify znów podnosi ceny! Nowa podwyżka już od września, ale Polska znów na tarczy!

Grafika tytułowa: Cezar Sampaio / Unsplash