Polscy urzędnicy także bez TikToka?
Rada ds. Cyfryzacji przy premierze RP ma wydać opinię na temat zakazu używania aplikacji TikTok przez urzędników administracji państwowej.
Po USA, Kanadzie, Unii Europejskiej, Tajwanie i Nowej Zelandii także polski rząd rozważy wprowadzenie zakazu. Uważana przez ekspertów za doskonałe narzędzie szpiegowskie aplikacja zbiera zbyt dużo danych od użytkowników na smartfonach. Istnieje także obawa, że mogą one trafić do chińskich służb.
Jak donosi „Rzeczpospolita”, Rada ds. Cyfryzacji nie wyraziła w poprzednim tygodniu jednolitego stanowiska, którego oczekuje Mateusz Morawiecki. Do ubiegłego piątku specjaliści wysyłali swoje poprawki i uwagi do KPRM.
Ostateczna decyzja ma być podjęta dzisiaj.
W piątek pojawił się w mediach przeciek ws. ewentualnej blokady aplikacji na urządzeniach służbowych pracowników administracji publicznej. „Wynika z niego, że TikTok miałby zostać usunięty ze służbowych urządzeń członków i pracowników Sejmu, Senatu i rządu, a także prywatnych, jeśli zainstalowane jest na nich również służbowe oprogramowanie (choć w tym przypadku ewentualnie można usunąć służbowe aplikacje).
Podobne ograniczenia miałyby dotyczyć także innych oficjeli szeroko rozumianej administracji publicznej” – twierdzi „Rzeczpospolita”.
„TikTok może wspierać władze Chin i ich służby wywiadowcze w gromadzeniu ogromnych ilości danych, „ze szczególnym naciskiem na cele polityczne i bezpieczeństwa o wysokiej wartości” – napisali eksperci w opinii dla premiera.
Wielu polskich polityków korzysta z tej aplikacji, to m. in. Sławomir Mentzen, Janusz Korwin-Mikke, Patryk Jaki, Marianna Schreiber, Donald Tusk czy Klaudia Jachira.
Czytaj także: Rząd kolejnego kraju rezygnuje z TikToka