Norwegia – poligon dla elektryków

Cztery z pięciu nowych samochodów sprzedanych w Norwegii w ubiegłym roku były pojazdami elektrycznymi. Niektórzy eksperci obawiają się, że nowe podatki mogą zatrzymać ten trend.

Na czele sprzedaży drugi rok z rzędu znajduje się Tesla. Firma Elona Muska posiada 12,2% udziału w całym rynku, wyprzedzając Volkswagena, który ma 11,6% udziału w rynku.

Norwegia z 5,5 milionami mieszkańców osiągnęła najwyższy na świecie odsetek pojazdów elektrycznych dzięki hojnym dotacjom. To czyni ją poligonem doświadczalnym dla producentów samochodów.

Udział sprzedanych pojazdów elektrycznych na baterie (BEV) wzrósł do 79,3% wszystkich nowych samochodów w 2022 r. z 65% w 2021 r. To oznacza wzrost z 2,9% dziesięć lat temu, podała Norweska Federacja Drogowa (OFV).

Najpopularniejszym modelem w minionym roku była Tesla Model Y, wyprzedzając elektrycznego ID.4 Volkswagena i Skodę Enyaq.

Kierując się chęcią likwidacji sprzedaży samochodów benzynowych i wysokoprężnych, produkująca ropę Norwegia dotychczas zwalniała elektryczne pojazdy akumulatorowe z podatków nakładanych na rywali korzystających z silników spalinowych.

Spowodowało to stratę równowartości 4 miliardów dolarów, które nie wpłynęły do budżetu państwa.

Nowy podatek samochodowy oparty na wadze może również negatywnie wpłynąć na sprzedaż pojazdów typu BEV. Układy silników elektrycznych są cięższe niż ich odpowiedniki napędzane paliwami kopalnymi. Taką opinię wyraziła Norweska Federacja Samochodowa (NAF), grupa interesu reprezentująca właścicieli samochodów.

Wygląda na to, że po likwidacji pojazdów spalinowych norweski rząd dokręci śrubę podatkową właścicielom aut elektrycznych. To też jest ciekawą obserwacją dla kierowców innych państw.

Czytaj także: Startuje produkcja pierwszego polskiego elektryka!