Nintendo wznawia kultowe konsole. Ceny ich radzieckich odpowiedników rosną

Radzieckie “jajeczka” w serwisach aukcyjnych są wyceniane kilkukrotnie drożej niż nowe urodzinowe wersje oryginałów.

W ostatnich miesiącach Nintendo kilkukrotnie wskrzesiło swoją pierwszą przenośną konsolę, Game & Watch, m.in z okazji 35. rocznicy premiery “Super Mario Bros”. Kilka dni temu do sprzedaży trafiła inna kultowa gra na Game & Watch, “The Legend of Zelda”. Dla producenta, którego Switch święci dziś sprzedażowe triumfy, to przede wszystkim sentymentalna podróż do czasów swojego pierwszego międzynarodowego sukcesu, ale tym, którzy w latach 80. i 90. nie mieli dostępu do sprzętu z Japonii, konsole paradoksalnie mogą przypominać czasy dzieciństwa. 

Czytaj też: Kontrolery w Nintendo Switch OLED nadal do poprawy

Wszystko za sprawą kopii z ZSRR, wyprodukowanej przez państwową Elektronikę, która w 4 lata po premierze oryginału zaczęła trafiać na rynek radziecki i do zaprzyjaźnionych państw bloku wschodniego. Dla wielu nieco starszych graczy kultowe “jajeczka” wykorzystujące postaci z animacji “Wilk i zając” były pierwszym kontaktem z konsolami – lub jego skromną namiastką. 

Nostalgia to jednak potężna dźwignia marketingowa – dziś za radziecki odpowiednik Nintendo z epoki na serwisach aukcyjnych trzeba zapłacić co najmniej trzy razy więcej niż za nowe konsole jednego z największych producentów świata. Najdroższe modele w dobrym stanie kosztują blisko 1000 zł! Jeśli zatem posiadacie nieprzejrzane pudła ze starą elektroniką, warto je przejrzeć – być może znajdziecie w nich technologicznego świętego Graala. Choć trudno liczyć na to, że będzie on nieużywany – rozgrywka jest tak samo wciągająca niezależnie od daty.

Zdjęcie: Nintendo