Nie(bezpieczna) sztuczna inteligencja?

Sztuczna inteligencja coraz częściej pojawia się w kontekście cyberbezpieczeństwa, stając się zarówno narzędziem ochrony, jak i potencjalnym zagrożeniem. Narzędzia takie jak WormGPT czy FraudGPT, dostępne w Darknecie, umożliwiają hakerom generowanie złośliwego oprogramowania czy fałszywych stron internetowych. Równocześnie dostawcy systemów ochrony, jak G DATA, rozwijają zaawansowane mechanizmy AI, by wykrywać zagrożenia szybciej i skuteczniej. Choć sztuczna inteligencja przyspiesza procesy cyberataków, nie zmienia jeszcze ich fundamentalnych wektorów, co daje firmom bezpieczeństwa czas na reakcję.

Eksperci wskazują jednak, że toczy się wyścig, w którym każda chwila przestoju może zostać wykorzystana przez przeciwników. Branża cyberbezpieczeństwa od dawna korzysta z uczenia maszynowego – na przykład w technologii DeepRay od G DATA – by analizować dane i kategoryzować pliki według zaawansowanych algorytmów. Mimo to, dynamicznie zmieniający się krajobraz zagrożeń wymaga nieustannego doskonalenia narzędzi. Jednocześnie, brak specjalistów pozostaje wyzwaniem, co w Polsce przekłada się na dziesiątki tysięcy wakatów.

Amazon, jako przykład organizacji w epicentrum zagrożeń, notuje średnio 750 milionów prób ataków dziennie, co znacząco wzrosło w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jak podkreślają specjaliści, wzrost ten jest efektem rozwoju technologii umożliwiających mniej doświadczonym hakerom realizację ataków. Jednocześnie automatyzacja zadań ochrony IT pozwala pracownikom skupić się na kluczowych wyzwaniach, zmniejszając ryzyko błędów wynikających z przeciążenia.

Przyszłość cyberbezpieczeństwa opiera się na harmonii między technologią a ludzką intuicją. Sztuczna inteligencja doskonale wspiera analizę danych i identyfikację zagrożeń, jednak decyzje strategiczne pozostają w rękach ludzi. W miarę jak rozwijają się nowe technologie, branża musi sprostać nowym wyzwaniom, by utrzymać przewagę w nieustannym wyścigu z cyberprzestępcami.

Grafika tytułowa: G DATA