Już nie ludzie tylko drony zajmą się inspekcją samolotów
Firma Near Earth Autonomy wprowadza przełomowe rozwiązanie, które może zrewolucjonizować inspekcje komercyjnych samolotów pasażerskich. Dzięki wykorzystaniu autonomicznych dronów proces kontroli przed lotem, który zwykle trwa do czterech godzin, może zostać znacząco skrócony. Innowacja powstała w ramach programu NASA SBIR oraz partnerstwa z Boeingiem, a jej głównym celem jest zwiększenie efektywności i bezpieczeństwa w branży lotniczej.
Drony, wyposażone w zaawansowane oprogramowanie, autonomicznie wykonują zaprogramowaną inspekcję zgodnie z wymogami Federalnej Administracji Lotnictwa. Zebrane dane wizualne są analizowane zdalnie, co pozwala na szybkie wykrywanie pęknięć, uszkodzeń nitów czy wycieków. Dzięki temu linie lotnicze mogą natychmiast reagować na potencjalne problemy, minimalizując czas przestoju samolotów i unikając kosztownych opóźnień.
Według Near Earth Autonomy zastosowanie dronów może przynieść oszczędności rzędu 10 000 USD na godzinę w czasie nieplanowanego postoju samolotów. Rozwiązanie już zostało przetestowane na samolotach Boeing, używanych przez American Airlines i Emirates Airlines, zyskując pozytywne opinie operatorów. Technologia umożliwia także porównywanie nowych zdjęć z wcześniejszymi, co zwiększa precyzję diagnostyki.
Innowacyjne podejście Near Earth Autonomy może w przyszłości stać się standardem w branży lotniczej, przyczyniając się do jej większej efektywności i niezawodności. Dzięki współpracy z NASA i Boeingiem firma udowadnia, że nowoczesne technologie mogą nie tylko oszczędzać czas, ale także znacząco podnosić poziom bezpieczeństwa podróży lotniczych.
Źródło: NASA
Czytaj też: Interstellar i Toyota nawiązują partnerstwo
Grafika tytułowa: Tim Gouw / Unsplash