Naukowcy wzięli się za dynie. Każda odmiana ma inny potencjał zdrowotny
Nasiona dyni od dawna uchodziły za wartościowy element diety, jednak dopiero szczegółowe analizy prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu pokazały, jak ogromny potencjał zdrowotny kryje się w poszczególnych odmianach tej rośliny.
Specjaliści zbadali różne odmiany dyni, wykorzystując nowoczesne metody chemiczne i ocenę odporności na utlenianie. Dzięki temu możliwe było precyzyjne określenie, które z nich oferują najwięcej bioaktywnych składników i jakie mogą być praktyczne zastosowania tych odkryć.
– Przeanalizowaliśmy jedenaście odmian dyni, uprawianych w Polsce, reprezentujących trzy gatunki: dynia olbrzymia (Cucurbita maxima), dynia zwyczajna (Cucurbita pepo) i dynia piżmowa (Cucurbita moschata). Izolowane z nasion oleje badaliśmy pod kątem składu chemicznego i odporności na utlenianie, wykorzystując m.in. chromatografię gazową i cieczową, test DPPH oraz różnicową kalorymetrię skaningową – powiedziała dr Magdalena Grajzer z Katedry i Zakładu Dietetyki i Bromatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Badania potwierdziły, że blisko połowę masy nasion stanowi tłuszcz będący nośnikiem wielu cennych dla zdrowia związków. Szczególną rolę odgrywają wielonienasycone kwasy tłuszczowe wspierające pracę układu krążenia, unikalne sterole typu ∆7 związane m.in. ze wsparciem zdrowia prostaty, a także tokoferole i karotenoidy chroniące komórki przed stresem oksydacyjnym. Na tle innych olejów roślinnych nasiona dyni wyróżniają się również wysoką zawartością skwalenu – związku biorącego udział w syntezie kluczowych dla organizmu substancji i wykazującego silne działanie antyoksydacyjne.
Porównanie poszczególnych odmian wykazało znaczące różnice w ich potencjale prozdrowotnym. Niektóre, jak Pink Jumbo Banana czy Show Winner, charakteryzowały się szczególnie wysokim poziomem tokoferoli, karotenoidów i skwalenu, a przy tym dużą odpornością na utlenianie. Inne, jak Jack Sprat czy Golden Hubbard, wyróżniały się wyjątkową stabilnością oksydacyjną dzięki korzystnej kompozycji związków bioaktywnych. Z kolei odmiany o mniejszej zawartości tych składników także wykazały cechy warte uwagi – np. dłuższą fazę propagacji utleniania, co może być praktycznie wykorzystane w technologii żywności.
Najważniejszą wartością badań jest wskazanie, że odpowiedni dobór odmiany dyni pozwala nie tylko korzystać z jej naturalnych właściwości zdrowotnych, ale też wykorzystywać oleje z nasion jako surowce funkcjonalne. Wyniki otwierają drogę do tworzenia nowych produktów dietetycznych, suplementów, a nawet składników poprawiających trwałość tradycyjnych olejów roślinnych. Olej z nasion dyni, szczególnie z odmian bogatych w bioaktywne związki, może pełnić rolę naturalnego stabilizatora – na przykład dla oleju lnianego, który szybko ulega degradacji pod wpływem utleniania.
Dzięki takim odkryciom nasiona dyni zyskują zupełnie nową perspektywę zastosowań. Mogą stać się ważnym elementem nowoczesnej dietetyki, wspierać profilaktykę chorób cywilizacyjnych i posłużyć jako baza do żywności o wyższej wartości zdrowotnej i przedłużonej trwałości. Badania prowadzone we Wrocławiu i Poznaniu pokazują, że dynia to nie tylko roślina o walorach kulinarnych – to także cenny, zróżnicowany surowiec o znaczącym potencjale praktycznym.
Źródło: Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu
Czytaj też: Przeoczone dzieło Wita Stwosza odkryte przez historyków sztuki z Krakowa
Grafika tytułowa: Mark Duffel / Unsplash

