Apple szykuje kolejną porcję nowości tej jesieni
Koncern z Cupertino lada moment zaprezentuje swoje kolejne nowości. Tym razem chodzi o odświeżenie trzech dobrze znanych urządzeń: iPada Pro, MacBooka Pro i gogli Vision Pro. Wszystkie dostaną nowy układ Apple M5, ale nie ma co się spodziewać ogromnych zmian w designie czy funkcjonalności. Co ważne – producent nie planuje z tego tytułu kolejnej konferencji – sprzęt ma po prostu pojawić się w sprzedaży na stronie Apple oraz u partnerów.
Największy rozgłos z pewnością zdobędzie iPad Pro z M5. Z zewnątrz ma wyglądać prawie tak samo jak poprzednik, więc mówimy o zmianie kosmetycznej. Ale pod obudową dzieje się całkiem sporo – minimalna pamięć RAM wzrośnie do 12 GB, a zmiany mają zapewnić około 12 procent lepszą wydajność wielordzeniową i aż 36 procent mocniejszą grafikę w porównaniu z modelem M4. To naprawdę solidny skok, nawet jeśli trudno mówić o sensacji. iPad Pro z M5 będzie więc jeszcze bardziej wydajny w pracy z grafiką, montażem wideo czy zaawansowanymi aplikacjami kreatywnymi.
Gogle Vision Pro też doczeka się lekkiego liftingu, choć Apple wyraźnie nie chce jeszcze ruszać fundamentów projektu. Nowy model ma dostać pasek o nazwie Dual Knit Band, który ma zapewnić lepszy komfort noszenia i bardziej stabilne dopasowanie do głowy. Pojawi się też nowy kolor – gwiezdna czerń, co brzmi bardzo w stylu Apple. Sam headset pozostanie jednak tym samym urządzeniem – innowacyjnym, ale wciąż niszowym gadżetem. Swoją drogą ostatnimi czasy nawet sam producent wspomina o nich relatywnie rzadko.
Na koniec MacBook Pro 14 cali – pierwszy laptop z nowym chipem M5. Wersje Pro i Max pojawią się dopiero w 2026 roku, więc teraz dostaniemy podstawowy wariant, bez większych rewolucji. Apple nie planuje zmian w konstrukcji, ekranie czy klawiaturze. To raczej aktualizacja „dla formalności”, by sprzęt pozostał w zgodzie z nową generacją procesorów. Dla użytkowników to dobra wiadomość, bo nowy M5 ma być wydajniejszy energetycznie, co może przełożyć się na dłuższy czas pracy na baterii – zawsze mile widziany „efekt uboczny”.
Czytaj też: Nadchodzą zmiany w ofercie smartfonów od Apple?
Grafika tytułowa: Amin Zabardast / Unsplash