Pechowy armator. Wielki statek znów na mieliźnie
Niemal rok po tym jak kontenerowiec Ever Given zablokował na kilka dni Kanał Sueski, inny statek – Ever Forward, tego samego armatora osiadł na mieliźnie w Zatoce Chesapeake.
334 – metrowy kolos niespodziewanie zakończył rejs tuż po wypłynięciu z portu Baltimore. Amerykańska Straż Wybrzeża próbuje uwolnić jednostkę, choć na razie bez powodzenia.
W odróżnieniu od zeszłorocznego zdarzenia, które wstrzymało na kilka dni ruch pomiędzy Morzem Śródziemnym a Morzem Czerwonym, generując straty w wysokości 9 miliardów dolarów dziennie, tym razem nie doszło do blokady ważnego szlaku morskiego.
Statek nie odniósł żadnych uszkodzeń, nikt z załogi nie ucierpiał. Inne statki w okolicy zostały poinformowane o awarii, nakazano im zachowanie środków ostrożności, zmniejszenie prędkości i korzystanie z ruchu jednokierunkowego.
Straż i Departament Środowiska Maryland pracują nad ponownym uruchomieniem statku. „Pracujemy od poniedziałku, aby uwolnić statek”, powiedział dyrektor wykonawczy Maryland Port Authority William P. Doyle. Nie ma na razie oficjalnego komunikatu o przyczynach zdarzenia. Ever Forward należy do tajwańskiej firmy przewozowej Evergreen Marine Corporation, założonej w Tajpej w 1968 roku. Armator poniesie koszty akcji ściągnięcia z mielizny.
Czytaj także: Cztery tysiące Porsche, Lamborghini i Bentleyów na dnie oceanu