Szef Roskosmosu straszy Amerykanów w kwestii ISS!
Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos w odpowiedzi na zaangażowanie Amerykanów w pomoc wojskową i humanitarną w stosunku do Ukrainy, oraz w związku z nałożonymi na Rosję sankcjami, straszy mocarstwo zza Oceanu katastrofą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej!
Dmitrij Rogozin traci kontakt z rzeczywistością i grozi USA w sprawie ISS!
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to orbitalne centrum naukowe, w ramach którego społeczność międzynarodowa prowadzi istotne dla ludzkości badania i obserwacje. W przedsięwzięciu od lat bierze udział także Rosja. Najwyraźniej jednak w związku z potępieniem przez Amerykanów rosyjskiej agresji wobec Ukrainy i nałożeniu na Rosję sankcji, współpraca z Zachodem zaczęła szefowi Roskosmosu przeszkadzać i wadzić. Dmitrij Rogozin zaczął wręcz publikować w Internecie oderwane od rzeczywistości komentarze:
Biden mówi, że nowe sankcje wpłyną na rosyjski program kosmiczny. OK. To sprawdźmy: 1. Czy chcecie zablokować nam dostęp do mikroelektroniki odpornej na promieniowanie? Zrobiliście to już w 2014 roku i jak widać dalej budujemy swoje statki kosmiczne i będziemy to robić dalej za pomocą komponentów wytwarzanych lokalnie. 2. Chcecie zakazać innym krajom korzystania z rosyjskich rakiet? Przecież od dawna to robicie i planujecie zniszczyć konkurencję od stycznia 2023 roku. Mamy tego świadomość i nie jest to dla nas żadna nowość. Jesteśmy na to przygotowani. 3. Chcecie zniszczyć naszą współpracę na stacji kosmicznej? Przecież już to robicie ograniczając wymianę między ośrodkami szkolenia kosmonautów i astronautów. A może chcecie sami zarządzać stacją kosmiczną? To wytłumaczcie prezydentowi Bidenowi, bo może tego nie wie. Korygowanie orbity stacji kosmicznej, unikanie niebezpiecznych śmieci kosmicznych, którymi wasi utalentowani biznesmeni zaśmiecili orbitę okołoziemską możliwe jest tylko dzięki silnikom rosyjskich statków transportowych Progress. Jeżeli zablokujecie współpracę z nami, to nikt nie uchroni ISS przed niekontrolowanym wejściem w atmosferę i upadkiem na terytorium Stanów Zjednoczonych lub… Europy. Możliwe, że 500-tonowa stacja spadnie na Indie lub Chiny. Podejmujecie takie ryzyko? Stacja kosmiczna nie przelatuje nad terytorium Rosji, więc ryzyko jest po waszej stronie. Jesteście na nie gotowi? Panowie, jak już sobie planujecie sankcje, sprawdźcie, czy ci, którzy się tym zajmują nie mają przypadkiem choroby Alzheimera. Tak na wszelki wypadek, aby wasze sankcje nie spadły wam przypadkiem na głowę. I to dosłownie. Więc póki co jako wasz partner, sugeruję, abyście się przestali zachowywać jak nieodpowiedzialni gracze i odpuścili sobie te sankcje. To taka przyjacielska rada.
Myślę, że Stany Zjednoczone dysponują odpowiednimi technologiami ku temu, by pozostać niewzruszonym na machanie szabelką ze strony Roskosmosu. A takie działania ze strony rosyjskiej agencji mogą jedynie zmotywować NASA oraz amerykańskie prywatne przedsiębiorstwa do tego, by zintensyfikować prace nad rozwojem autorskich rozwiązań.
Czytaj też: Satelity znajdujące się nad Ukrainą nie są bezpieczne?
Amerykanie już ogłosili, że Rosja zostanie pozbawiona dostępu do amerykańskich technologii, jak kilka lat temu Chiny. Miejmy nadzieję, że te i inne sankcje okażą się z czasem skuteczne. Nie może być bowiem w cywilizowanym świecie przyzwolenia na barbarzyńskie ustanawianie własnego porządku militarnego przez kraje takie, jak Rosja.
Grafika tytułowa: NASA / Unsplash