Bezzałogowe okręty to przyszłość marynarki wojennej!
Zdalnie sterowane, lub programowalne pojazdy wojskowe to zdecydowanie przyszłość armii. Już dziś mamy namiastkę owej przyszłości, dzięki bezzałogowym dronom latającym niejednokrotnie wykorzystywanym do niszczenia strategicznych celów. Jak się okazuje, niedługo podobne rozwiązania mogą pojawić się w marynarce wojennej. Zaawansowane badania nad bezzałogowymi okrętami prowadzi bowiem amerykańska armia!
Drony morskie sprzętem do zadań specjalnych?
Drony morskie to obecnie obiekty eksperymentalne. Wiemy, że badania nad nimi zlecone zostały przez wojskowych z Chin i z USA. Na temat bezzałogowych okrętów z Państwa Środka wiemy niewiele. Pekin nie chwali się nimi publicznie. Jedyne informacje jakimi dysponuje wywiad USA i NATO to te pozyskane dzięki zdjęciom satelitarnym.
Amerykanie natomiast pracują nad dwoma obiektami tego typu. Pierwszy to już zbudowany Sea Hunter, którego cechuje wyporność 140 ton. Kolejny natomiast, nad którym dopiero prowadzone są prace konstrukcyjne znany jest pod roboczą nazwą Medium Unmanned Surface Vessel (MUSV). Zgodnie z zaleceniem amerykańskich wojskowych będzie on dronem większym i bardziej uniwersalnym od Sea Huntera.
Jakie może być przeznaczenie takich okrętów-dronów? Mogą one być wykorzystane w operacjach wysokiego ryzyka, które mogłyby nieść za sobą zagrożenie dla regularnych załóg okrętów bojowych. Na pewno też wojskowi, w momencie, w którym takie rozwiązania zostaną wprowadzone do regularnej służby, wyznaczą dla nich szczegółowe zadania i założenia taktyczne.
Czytaj też: Staropolskie leki pomogą w walce z chorobami?
Przyszłość uzbrojenia rysuje się niezwykle ciekawie. Za dekadę bądź dwie możemy mieć do czynienia z zupełnie nowym sposobem prowadzenia działań wojennych. Póki co jednak potrzebne są jeszcze kompleksowe badania i testy by wykazać skuteczność i niezawodność nowych typów uzbrojenia.
Grafika tytułowa: Arron Choi / Unsplash