Facebook ujawnił przyczyny gigantycznej awarii
Popularne serwisy społecznościowe zniknęły z sieci na kilka godzin, a to i tak tylko jedno z wielu zmartwień Marka Zuckerberga.
Wczorajsza awaria Facebooka, Instagrama i WhatsAppa to kolejny sygnał, że firma Marka Zuckerberga mierzy się z pełzającym kryzysem. Po tym, jak w niedzielę sygnalistka (i była pracowniczka Facebooka) Frances Haugen w programie „60 Minutes” oskarżyła byłego pracodawcę o działanie na szkodę demokracji i współodpowiedzialność za styczniowy marsz na Kapitol, wartość akcji firmy spadła w poniedziałek o 5%. Ale nie była to ostatnia zła informacja dla serwisu w tym tygodniu.
W poniedziałek po południu tysiące użytkowników zaczęło zgłaszać problemy z dostępem do Facebooka czy Instagrama. Szybko okazało się, że problem ma charakter globalny, a w innych mediach społecznościowych zaczęły krążyć zarówno apokaliptyczne przepowiednie, fałszywe przecieki na temat wycieku danych oraz uspokajające i przepraszające głosy kierownictwa serwisów. W późnych godzinach nocnych czasu polskiego osoby reprezentujące Facebooka poinformowały, że za awarią, której skutki odczuło 3,5 miliarda użytkowników serwisu na świecie, odpowiadają błędy przy zmianie konfiguracji firmowych routerów.
Niezależnie od tego, czy to pojedynczy incydent (ostatnio tak duży problem z działaniem Facebook miał w 2019 roku), czy zapowiedź częstszych problemów z mediami społecznościowymi i ich stabilnością, władze serwisu czeka jeszcze sporo problemów, nim będą mogły pozwolić sobie na spokojny sen. Choć wyciek tzw. Pandora Papers, kolejnych informacji na temat lokowania pieniędzy w rajach podatkowych, nieco przykrył skandal związany z opowieścią Haugen, politycy nie zamierzają odpuścić Zuckerbergowi. Do śledztwa, które przeanalizuje sposób działania Facebooka, w poniedziałek wezwali członkowie Parlamentu Europejskiego.