Trzy akcesoria, które warto mieć zawsze przy sobie. Sprawdziłem je w codziennym użyciu!

Są takie akcesoria, o których przypominamy sobie dopiero wtedy, gdy ich zabraknie. Telefon rozładowany w pociągu. Laptop, który prosi o zasilanie dokładnie wtedy, kiedy trzeba wysłać ważnego maila. Cisza, kiedy chciałoby się puścić muzykę przy ognisku lub na balkonie po ciężkim dniu. Właśnie wtedy docenia się to, że w torbie leży coś sprawdzonego. Coś, co po prostu działa. Dzisiaj opowiem Wam o trzech urządzeniach, które wylądowały w moim zestawie EDC. Nie dlatego, że są najtańsze, najgłośniejsze czy najbardziej efektowne. Tylko dlatego, że nie zawodzą w momentach, kiedy trzeba na nich polegać.

Dlaczego te trzy akcesoria trafiły do mojego plecaka?

Jako recenzent, który od lat obraca się w świecie nowych technologii, zdążyłem nauczyć się jednego. Nie zawsze wygrywa ten, kto ma najwyższe liczby w tabeli specyfikacji. Liczy się suma doświadczeń z użytkowania. To, czy sprzęt jest wygodny w codziennym użytkowaniu. Czy można na nim polegać w każdej sytuacji. Czy sięgniesz po niego automatycznie, bez zastanawiania się, czy nie zawiedzie. Innymi słowy interesuje mnie praktyczność i przewidywalność. Sprzęt taki, jak ładowarka Anker Prime, powerbank Anker Zolo i głośnik soundcore Select 4 Go spełniają moje oczekiwania mimo, że nie jest to sprzęt pozbawiony wad. Dziś przyjrzymy się im nieco bliżej.

Ładowarka Anker Prime 100 W

Pierwszy na liście jest sprzęt, który pozornie wydaje się najmniej ekscytujący. Ładowarka. Jeśli jednak choć raz w podróży próbowałeś na zmianę wpinać laptop, telefon i słuchawki do jednego portu w ścianie, to wiesz, jak wiele może zależeć od tak pozornie prostego narzędzia. Anker Prime ma trzy wejścia (w tym dwa USB C) i to akcesorium, które realnie ułatwia życie. Łączna moc ładowania to w jej przypadku 100 W. Może więc szybko naładować laptopa, lub rozdzielić energię między kilka urządzeń jednocześnie. Warto przy tym pamiętać, że wspomniane 100 W będzie rozkładało się między wszystkie podpięte sprzęty – im więcej będziesz więc ładować, tym szybkość ładowania będzie mniejsza.

W codziennym użyciu ta ładowarka jest po prostu wygodna. Obudowa jest kompaktowa jak na oferowaną moc. Nie daje więc poczucia „noszenia cegły” w plecaku. Wpięte w nią kable trzymają się stabilnie. Nic nie trzeszczy, nic się nie rusza. To sprzęt, który można wrzucić do plecaka i nie martwić się, że po kilku tygodniach pojawią się z nim jakieś problemy. Materiał jest solidny i gładki, ale nie śliski. W ręku czuć, że to nie jest produkt jednorazowy.

Anker Prime stosuje technologię GaN. Pozwala ona zachować kompaktowe gabaryty ładowarki przy dużej oferowanej mocy. Poza tym Prime nie grzeje się tak, jak niektóre konkurencyjne urządzenia tego typu. Oczywiście przy ładowaniu trzech urządzeń jednocześnie ładowarka robi się ciepła, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby ją odłączyć z obawy przed nadmierną temperaturą. Miałem już ładowarki, które grzały się jak patelnia. Tu ten problem nie wystąpił. Podział mocy między porty jest inteligentny. Przy dwóch urządzeniach laptop i telefon mogą wciąż liczyć na sensowne tempo ładowania. Przy trzech urządzeniach trzeba liczyć się z odczuwalnym spadkiem prędkości, ale to normalne i trudno oczekiwać tu magii.

Minusem może być cena, bo nie jest to ładowarka budżetowa. Można jednak polegać na niej bardziej, niż na tańszych odpowiednikach i to rekompensuje większy wydatek. Jest to sprzęt do pracy, podróży, biurka i codziennego życia. I robi dokładnie to, co ma robić. Bez kombinowania.

Powerbank Anker Zolo 10 000 mAh z wbudowanymi kablami

Powerbank Anker Zolo zrobił na mnie świetne wrażenie już po wyjęciu z pudełka. Producent oferuje w jego przypadku wbudowane kable i jest to niezwykle praktyczne rozwiązanie. Ile razy wychodzi się z domu z powerbankiem, ale zapominając kabla? Ile razy chcesz komuś doładować smartfona i okazuje się, że macie inne złącza (bo to np. starszy iPhone)? Zolo rozwiązuje ten problem jednym prostym pomysłem. Anker serwuje nam tu dwa odmienne rozwiązania – USB-C oraz Lightning. Nie trzeba więc pamiętać o noszeniu ze sobą przewodów.

W praktyce zmienia to bardzo dużo. Ten powerbank towarzyszył mi w trakcie pracy zdalnej z kawiarni, w podróży pociągiem, podczas weekendowego wypadu za miasto. Zawsze był gotowy do działania. Po prostu wyciągałem go z plecaka, podłączałem telefon albo tablet i koniec. Może i pojemność 10 000 mAh nie imponuje już tak bardzo w czasach, kiedy baterie smartfonów mają po 7000 mAh. Wystarczy jednak zupełnie do naładowania smartfona albo tabletu, słuchawek i smartwatcha. To powerbank na dzień, dwa w ruchu. I jako taki sprawdza się świetnie. Maksymalna moc ładowania na poziomie 30 W wystarcza do sprawnego podładowania sprzętu. Nie jest to co prawda poziom ładowania błyskawicznego znanego z flagowców, ale jest sensownie szybko i stabilnie. Warto pamiętać, że jak w przypadku Anker Prime – podpięcie kilku urządzeń zmniejsza szybkość ładowania.

Wbudowany w powerbank ekranik pokazuje dokładny stan naładowania tego sprzętu, co jest bardzo praktycznym rozwiązaniem. Informację tą można wyświetlić m.in. dzięki bocznemu przyciskowi. Na krawędzi umieszczono też dodatkowe dwa wolne porty – USB-A i USB-C. Są one przydatne, gdy pojawia się konieczność podłączenia dodatkowych urządzeń. A gabaryty powerbanka? Pozwalają na bezproblemowe przechowywanie go w kieszeni plecaka.

Głośnik soundcore Select 4 Go

To jeden z tych gadżetów, które na początku można potraktować z przymrużeniem oka – jak ciekawostkę. Mały głośniczek do plecaka. Fajnie, może kiedyś się przyda. A potem nagle okazuje się, że korzysta się z niego non stop. W kuchni. W łazience podczas porannego prysznica. W ogrodzie. Na spacerze. W moim przypadku Select 4 Go po prostu wpasował się w naturalny rytm dnia. No i wygląda całkiem nieźle.

Największą zaletą soundcore Select 4 Go jest to, że nie udaje dużego głośnika. Nie próbuje pompować basu ponad swoje możliwości. Gra czysto, klarownie i wystarczająco głośno jak na swoje rozmiary. Do muzyki grającej gdzieś w tle, podcastów, audiobooków jest idealny. Jeśli ktoś szuka małego, ale sensownie brzmiącego głośnika na wyjazdy lub po prostu do życia, to Select 4 Go trafia w punkt. Jeśli zależy Ci na mocnym brzmieniu – musisz szukać go gdzieś indziej.

Co ważne – konstrukcja testowanego głośnika jest odporna na wodę w standardzie IP67. Producent deklaruje nawet, że głośnik może unosić się na powierzchni wody. Postanowiłem to sprawdzić. Po wizycie w wannie z wodą soundcore Select 4 Go działa. Pływa, nie tonie i odtwarza muzykę dalej. Nie jest to więc wyłącznie chwyt marketingowy. To zabezpieczenie przed zniszczeniem sprzętu w nieprzewidywanych sytuacjach, które zdarzają się naprawdę często.

Producent deklaruje, że ten głośnik może działać nawet do 20 godzin między ładowaniami. W praktyce przy średniej głośności uzyskiwałem nieco niższe wyniki, ale nadal były one na tyle dobre, że ładowałem sprzęt raz na kilka dni. I to w zupełności wystarczy. Głośnik soundcore Select 4 Go ma po prostu działać. I działa.

Podsumowując…

Po testach mogę powiedzieć jedno. Te trzy urządzenia nie konkurują o uwagę. One się uzupełniają. Ładowarka do pracy przy biurku i w hotelu. Powerbank na miasto i podróż. Głośnik do codziennych sytuacji, które po prostu są przyjemniejsze, kiedy jest w nich trochę muzyki. Testowany zestaw to propozycja dla osób, które cenią niezawodność i wygodę. W mojej ocenie ładowarka Anker Prime, powerbank Anker Zolo i głośnik soundcore Select 4 Go realnie ułatwiają życie. A to w testowanym sprzęcie jest dla mnie zawsze najważniejsze.

Ceny:

  • ładowarka Anker Prime – 359 złotych
  • powerbank Anker Zolo – 159 złotych
  • głośnik soundcore Select 4 Go – 99 złotych

Czytaj też: Recenzja słuchawek Soundcore Space One Pro. Nie zawiodą wymagających użytkowników?