Transmitery sieciowe – skuteczny sposób na Internet z gniazdka elektrycznego
Ile razy narzekaliście na skandalicznie niski zasięg sieci bezprzewodowej w swoim domu lub mieszkaniu? Problemy związane z kiepską jakością połączenia mają wiele źródeł. Wśród głównych warto wymienić na pewno bardzo grube ściany i duże odległości pomiędzy routerem a urządzeniami odbierającymi sygnał. Wymiana routera „na mocniejszy” kończy się przeważnie tak, jak w przypadku mojego dobrego znajomego, Kamila – pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Nawet najwydajniejsze z urządzeń dostępnych na rynku po prostu nie jest w stanie sforsować kilku pokaźnej grubości przeszkód.Przypadek Kamila był przypadkiem, jakich wiele. Wynajął on sporych rozmiarów mieszkanie w starym budownictwie, w którym jedno z pomieszczeń chciał zaadaptować na studio fotograficzne – z siecią miało się łączyć kilka, kilkanaście urządzeń, a połączenie miało być stabilne. Kto by jednak zaprzątał sobie głowę przed podpisaniem umowy „drobiazgiem” takim jak odbiór sieci Wi-Fi w poszczególnych pomieszczeniach? Już po złożeniu podpisu pod cyrografem okazało się, że w niektórych pokojach jakość sygnału jest dramatycznie słaba. Jedyne gniazdko internetowe umieszczone było w najmniej chyba fortunnym miejscu – nie w centralnym punkcie mieszkania, a w jednym z pokojów położonych na drugim jego końcu. Wszystko działo się zgodnie z prawami Murphy’ego. Co da się zrobić w takiej sytuacji, aby skutecznie zażegnać problem kiepskiego połączenia Wi-Fi?Można oczywiście ciągnąć kabel sieciowy z gniazdka przez całe mieszkanie, bez dokonywania przeróbek i ustawić router w dogodnym miejscu. Jeśli nie przeszkadza Wam potykanie się o często kilkunastumetrowy przewód – droga wolna. Co jednak w sytuacji kiedy zamieszkujecie piętrowy dom? Ano właśnie… W sytuacji gdy możecie przewiercić kilka ścian (serio chcecie to robić?), rozwiązanie nasuwa się samo – kabel ciągniemy przez nawiercone otwory, a router można postawić w dowolnym punkcie domostwa… Estetycznie na pewno nie będzie. Jeśli jednak lokum wynajmujecie, bądźcie pewni, że absolutna większość osób wynajmujących mieszkania nie pozwoli Wam na tego rodzaju przeróbki. Jak więc skutecznie i tanio poprawić zasięg sieci Wi-Fi w domu? Jest tylko jedna odpowiedź, dająca w 200% skuteczne rozwiązanie: zainteresujcie się transmiterami sieciowymi. Tak, chodzi o słynny „Internet z gniazdka elektrycznego”.Transmitery sieciowe to ratunek dla domów i mieszkań, w których sygnał sieci bezprzewodowej jest fatalny. Ich konfiguracja jest tak prosta jak wetknięcie kabla do gniazdka, a poprawa jakości połączenia sieciowego, diametralna. Jak to działa? W sprzedawanych zestawach znajdują się przeważnie dwa transmitery sieciowe. Jeden z nich należy wpiąć do gniazdka elektrycznego, w pobliżu którego znajduje się router i podłączyć pod niego router kablem ethernetowym. Drugi z transmiterów należy natomiast podłączyć do gniazdka w pokoju, w obrębie którego chcemy poprawić jakość sygnału. Dzięki temu prostemu zabiegowi zyskujemy naprawdę wiele. Co konkretnie? Czytajcie dalej.W mieszkaniu Kamila postawiliśmy na transmiteryTP-Link AV500 z punktem dostępowym – już tłumaczę dlaczego. Transmitery te, oprócz portów ethernetowych, umożliwiających podłączenie do nich kabla sieciowego i nawiązania połączenia przewodowego, pozwalają także rozszerzyć zasięg sieci przewodowej – dzięki przyciskowi Wi-Fi Clone kopiujemy bowiem ustawienia sieci bezprzewodowej w taki sposób, że w mieszkaniu pojawiają się de facto dwa routery w tej samej sieci! Pozwala to na skuteczne objęcie zasięgiem sieci bezprzewodowej znacznie większą część mieszkania. Sieć bezprzewodowa oferuje transfery rzędu 300 Mb/s, podczas gdy urządzenia podłączone do Internetu kabelkiem są w stanie łączyć się z siecią z prędkością do 500 Mb/s. Pamiętajcie, że połączenie przewodowe zawsze cechowało się będzie niższym opóźnieniem i nieco wyższym transferem danych – jeśli na przykład jesteście zapalonymi graczami – docenicie możliwość podłączenia się przewodowo do transmitera i szybko zrezygnujecie z korzystania z Wi-Fi, na którą wcześniej byliście niejako skazani (z racji odległości Waszego komputera od routera i braku możliwości ciągnięcia kabla przez całe mieszkanie).Umówmy się, że gniazdka elektryczne są w absolutnie każdym pokoju, natomiast gniazdka internetowe w mieszkaniu występują przeważnie w minimalnej liczbie. Dla transmiterów sieciowych nie ma znaczenia jak daleko znajdują się od siebie, pod warunkiem, że pracują w obrębie tej samej sieci elektrycznej. Odległość nie ma wpływu ani na prędkość transferu danych, ani na opóźnienie! Wielu z Was w tym momencie pewnie podniesie uwagę o tym, że transmiter sieciowy może zająć jedyne gniazdko sieciowe w pokoju – co wtedy? Cóż, wystarczy wybrać odpowiednie urządzenie.
Jeden z najlepszych modeli transmiterów dostępnych na rynku to TP-Link AV1200, który oprócz oferowania prędkości transferów sięgających nawet 1200 Mb/s (!), posiada wbudowane gniazdko sieci elektrycznej. Oznacza to, że gdy do gniazdka podepniemy transmiter, możemy podpiąć do niego kolejne urządzenie elektryczne i nie martwić się o to, że straciliśmy źródło zasilania któregoś z urządzeń będących w pokoju. Oczywiście zamiast nowoczesnego transmitera z gniazdkiem można zastosować zwykły rozgałęziacz, pozwalający podpiąć do niego niezależnie zwykły transmiter oraz inne urządzenie, ale po co mnożyć zbędne urządzenia i robić w mieszkaniu zupełnie niepotrzebny bałagan?Po dokonaniu instalacji transmiterów TP-Linka Kamil zyskał nie tylko lepszy zasięg sieci w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Poprawiła się także jakość połączenia – w przypadku urządzeń podłączonych do transmiterów kablem sieciowym zupełnie zniknęły irytujące opóźnienia (lagi), a w przypadku urządzeń łączących się bezprzewodowo zostały one ograniczone do minimum, typowego dla każdej sieci Wi-Fi. Poprawiły się także nieznacznie prędkości transferu – dobrej jakości transmiter sieciowy potrafi wykorzystać pełen potencjał przepustowości sieci. Wreszcie, połączenie z siecią stało się w pełni stabilne i zupełnie zniknęło zjawisko rozłączania usługi.
Zdjęcia do tekstu:Marta Piotrowska