Livall BH60 – kask rowerowy z Bluetooth i światłami LED – recenzja

Przyznam szczerze, że nie wiem jak najlepiej zapowiedzieć recenzję kasku rowerowego Livall BH60. Kask ma przede wszystkim chronić głowę przed wypadkiem. Testowany przez nas kask cechuje jednak paleta funkcji do tej pory niespotykana. Livall BH60 posiada także pozycyjne światła LED, wbudowane kierunkowskazy (!), a także głośniki. Co więcej, można go sparować ze specjalną aplikacją, w dalszy sposób zwiększając jego możliwości. I jeżeli myślicie, że Livall stworzył produkt… odpustowy, nie macie racji.Livall BH60 recenzjaNa rowerze szosowym jeżdżę od kilku lat i ze sporą dozą ostrożności czytałem o wszystkich „bajerach” oferowanych przez kask marki Livall, jeszcze zanim go otrzymałem. No bo jak to? Tyle funkcji w kasku? Założyłem, że będzie to produkt nieco tandetny. Po wyjęciu kasku z pudełka, oczom moim ukazał się naprawdę nieźle zaprojektowany, solidnie i starannie wykonany przedmiot. Wyceniony na 599 złotych kask Livall BH60 cenowo plasuje się mniej więcej w dolnej wysokiej półce „zwykłych” kasków rowerowych. Jest więc dość drogi, jednak biorąc pod uwagę wszystkie jego cechy…Livall BH60 recenzjaDo testów otrzymałem egzemplarz w kolorze matowej czerni. Uwagę zwrócił od razu niezły design oraz brak jakichkolwiek nadlewek i brak oznak niedokładnego lakierowania. Od wewnętrznej strony kask wyściełany jest bardzo przyjemną w dotyku, dość grubą pianką, mocowaną do skorupy za pomocą solidnych rzepów.Livall BH60 recenzjaZapinane pod brodą pasy wykonane są z ładnie obszytego, dość mięsistego materiału, na którym znalazła się czerwona, przyjemna w dotyku podkładka mocowana pod brodą. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby szybko ją odpiąć od paska, gdyż zapinana jest na dobrej jakości rzep. Paski reguluje się w sposób bardzo wygodny, także na głowie.Livall BH60 recenzjaZ tyłu kasku znalazł się najwygodniejszy z możliwych system regulacji przylegającego do głowy plastikowego stelażu. Kask powinien dość mocno przylegać z każdej strony do głowy i na niej nie „pływać”. Specjalne pokrętło umożliwia komfortową regulację, także w trakcie jazdy z kaskiem na głowie.
Livall BH60 na mojej głowie leżał bardzo pewnie, a głowa wchodziła w kask bardzo głęboko, przez co nie odstawał na czubku mojej głowy w sposób zaburzający aerodynamikę. Zaliczyłbym go raczej do kasków dość głębokich i niskich. Ilość wlotów powietrza zapewnia kompromis pomiędzy wentylacją i aerodynamiką – w trakcie dwugodzinnej przejażdżki ze średnią prędkością ok. 30 km/h, w słoneczny dzień (temperatura ok. 27 stopni), nie czułem żadnego dyskomfortu.Livall BH60 recenzjaUwagę w kasku zwracają trzy elementy niestandardowe. Pierwszym z nich jest znajdujący się z przodu, u dołu kasku, panel sterowania, którego przyciski pokryto gumą oraz zaślepiony port micro USB, który umożliwia ładowanie wbudowanego akumulatora o pojemności 380 mAh.Livall BH60 recenzjaDrugi stanowią umieszczone za maskownicami dwa głośniczki stereo, znajdujące się dokładnie nad miejscem, w którym znajdują się uszy rowerzysty.Livall BH60 recenzjaWreszcie, ostatnim, są znajdujące się z tyłu dwa rzędy świateł LED. Górny rząd to pasmo świateł pozycyjnych, rząd dolny natomiast zarezerwowano dla… kierunkowskazów. Tak jest, kask posiada kierunkowskazy.Livall BH60 recenzja
Livall BH60 to kask wyposażony w moduł Bluetooth, dzięki któremu można sparować go z urządzeniem mobilnym. Po wykonaniu tej prostej czynności, z głośników kasku dobiegały będą dźwięki muzyki. Nie lękajcie się jednak – nie zamienią Was w jeżdżącą dyskotekę, zakłócającą spokój innym. Moc głośniczków wynosi zaledwie 0.5 W, dźwięk z nich dobiegający jest na tyle donośny, żeby umilić sobie przejażdżkę i na tyle cichy, abyście doskonale słyszeli nadjeżdżające z tyłu pojazdy i ich sygnały dźwiękowe. Wy doskonale słyszycie dźwięki otoczenia, a inni nie są katowani odgłosami dobiegającymi z niewielkich głośniczków. Układ idealny.

Utwory przełączać możemy także z poziomu specjalnego pilota Bling Jet (trzeba go również ładować), który to znalazł się w zestawie, a którego łatwo zamocować możecie na kierownicy swojego roweru. Z jego poziomu aktywujemy także kolejną funkcję kasku – kierunkowskazy! Te włączają się na 5 sekund, automatycznie dezaktywując po tym czasie.Livall BH60 recenzjaPo włączeniu kask domyślnie emituje światło pozycyjne LED. Dodatkowo, z poziomu pilota, sygnalizować możecie kierowcom zamiar skrętu. W tym miejscu mam jednak ważną uwagę. Polskie prawo wciąż nakłada na Was obowiązek sygnalizacji zamiaru skrętu za pomocą wyciągniętej dłoni. Dziwne? Wcale nie – rowery nie są przecież wyposażone w kierunkowskazy i żaden kierowca nie będzie się spodziewał, że zasygnalizujecie zamiar skrętu za pomocą… kasku. Jest to jednak świetna funkcja poprawiająca widoczność po zmroku, wtedy, gdy wyciągnięta ręka nie zawsze jest w pełni poprawnie widoczna.
Czy to wszystko? Oj nie…
Po sparowaniu z aplikacją LivallRiding, dostępną na systemy mobilne iOS oraz Android), zamienimy smartfona w urządzenie, które za sprawą dodatkowych akcesoriów Livall działał będzie podobnie do komputerów rowerowych. Z programem sparować można nie tylko kask, ale też czujnik tętna i czujnik kadencji. Aplikacja umożliwia również logowanie wycieczek za pomocą GPSa wbudowanego w telefon. Prawdę mówiąc narzędzie niespecjalnie zainteresuje zaawansowanych kolarzy szosowych korzystających z komputerków Garmina lub Stravy na telefonie, ale dla amatorów będzie ciekawym dodatkiem.Livall BH60 recenzjaKask posiada także wbudowany… mikrofon. Jeśli Wasi znajomi również posiadali będą podobny kask marki Livall, będziecie mogli w wygodny sposób porozumiewać się z nimi w trakcie jazdy z dużą prędkością, nawet jeśli znajdziecie się w różnych miejscach kolarskiej grupy.
Rzecz jasna, z poziomu kontrolera oraz za pośrednictwem samego kasku, odbierać można także połączenia telefoniczne, a za sprawą wbudowanego mikrofonu prowadzić rozmowy. Ostatnią z funkcji pilota jest możliwość włączania rejestrowania obrazu ze sparowanej z aplikacją kamerki, za pomocą dedykowanego przycisku.
Aby uzyskać dostęp do pełni funkcji, aplikacja mobilna musi pracować na smartfonie w tle. Duży mankament? Trudno powiedzieć. Nie zużywała ona baterii w telefonie w zawrotnym tempie. Wbudowana w kask bateria pozwala na poprawne działanie wszystkich smart funkcji przez 10 godzin. Wynik więcej niż zadowalający.
PS mikrofon w kasku nie pozwala wydawać poleceń głosowych asystentom Siri i Google Now – sprawdzałem.

Livall BH60 to kask, którym warto się zainteresować

Livall BH60 jest bardzo wygodnym i świetnie wyglądającym kaskiem rowerowym. Czy warto go kupić? Powiedziałbym, że zdecydowanie warto, jeśli tylko rozważacie zakup tak drogiego kasku, a design kasku od Livall przypada Wam do gustu. Powód jest trywialny: nawet jeśli nie będziecie słuchać muzyki płynącej z wbudowanych głośniczków i korzystać z dodatkowej aplikacji, zostanie Wam możliwość zrobienia użytku z wbudowanych kierunkowskazów po zmroku (koniecznie wraz z wyciągniętą ręką!), a także regularnego stosowania świateł pozycyjnych, poprawiających Waszą widoczność na drodze.

Mocne strony:Słabe strony:
—-
– świetna jakość wykonania
– atrakcyjny wygląd
– wbudowane światła LED
– funkcja kierunkowskazów
– niezłe głośniczki stereo
– funkcjonalny pilot na kierownicę
– praktyczna aplikacja LivallRiding
– 10 godzin pracy na baterii
– aby korzystać z pełni funkcji, niezbędna apka na smartfona

Livall BH60 recenzja