Golarka Philips OneBlade – Twój zarost na nią zasługuje!

Philips OneBlade to popularna golarka, która jest szeroko reklamowana w sieci i w telewizji jako doskonałe rozwiązanie nie tylko dla brodaczy. To akcesorium pozwoli nam nie tylko skutecznie pozbyć się zarostu bez podrażnień, ale i również odpowiednio zadbać i wymodelować nasz męski powód do dumy. Jakiś czas temu postanowiłem sprawdzić osobiście jak sprawuje się OneBlade i zakupiłem ten praktyczny sprzęt. Dziś natomiast chciałbym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na jego temat w mojej recenzji po miesiącu użytkowania. Gotowi? No to zaczynajmy!

Zawartość zestawu i jakość wykonania

Philips OneBlade trafia do mnie w dość skromnie zaprojektowanym, plastikowym opakowaniu. Wersja golarki, którą ja zakupiłem w oficjalnym sklepie producenta oferuje nam dość przyzwoity zestaw na start. Mamy tu więc samą maszynkę z jedną, dedykowaną końcówką, ładowarkę sieciową, trzy rozmiary nakładki trymującej (1mm/3mm/5mm długości zarostu) oraz specjalną nakładkę ochronną nakładaną na końcówkę golącą by ta, w niesprzyjających warunkach (np w podróży) nie uległa uszkodzeniu. Zabrakło końcówki ułatwiającej golenie ciała. Jeśli nam na niej zależy, to musimy dokupić ją w sklepie Philipsa lub na Allegro. Oczywiście możemy także poszukać w Internecie takiego zestawu sprzedażowego OneBlade, który będzie zawierał ją w komplecie. Czas poświęcić parę słów jakości wykonania maszynki Philips OneBlade. Stoi ona na bardzo wysokim poziomie, a maszynka jest świetnie spasowana. Nic tu nie trzeszczy i nie skrzypi. Producent deklaruje, że urządzenie jest odporne na zalanie. Możemy więc umyć je po goleniu bez obaw o to, że w ten sposób je uszkodzimy.

Kultura pracy

Kompaktowe rozmiary golarki OneBlade sprawiają, że nie będzie ona zbędnym balastem w podróży. Podczas użytkowania zwróciłem uwagę na gumowane elementy trzonka urządzenia, które zapewniają pewny chwyt w trakcie golenia. Zarówno trzy dedykowane nakładki trymujące, jak i możliwość korzystania z maszynki bez nich umożliwiają naprawdę szerokie modelowanie zarostu. Producent deklaruje, że jedno ostrze wystarczy nam na około cztery miesiące. I zakładam, że to wiarygodne dane. Sam korzystam z golarki OneBlade od miesiąca i nie zauważyłem jeszcze oznak zużycia ostrza. Koszt nowego zestawu dwóch nożyków to około 100 zł. Cena pozostaje więc w granicach przyzwoitości i nie odczujemy jej mocno, jeśli na co dzień korzystamy z maszynek z wymiennymi końcówkami (jak na przykład Fusion od Gilette, z którego korzystałem do tej pory). Co ciekawe, maszynka Philipsa nie goli naszego zarostu „na zero”, więc przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności możemy wyeliminować problem zacinania skóry. Warto odnotować, że Philips OneBlade to golarka, którą możemy golić się na sucho, bądź z użyciem pianki – wszystko zależy w tej kwestii od naszych osobistych preferencji. Kilka słów warto poświęcić także baterii wbudowanej w urządzenie. Według deklaracji producenta jej pojemność jest w stanie zapewnić nam 40 minut golenia. Zgadzam się z tym. Korzystam z produktu Philipsa z reguły raz na tydzień, po 10 minut na sesję i w zasadzie do tej pory ładowałem ją tylko raz. Czas ładowania akumulatorka do pełna to 8 godzin. To akurat minus urządzenia – nie zawsze znajdziemy na tą czynność tyle czasu.

Podsumowując

Z czystym sumieniem mogę polecić golarkę Philips OneBlade wszystkim osobom, które lubią modelować swój zarost. Zmieniłem na nią używanego przeze mnie do tej pory Fusiona i jestem bardzo zadowolony. Zapłaciłem za ów sprzęt 99,99 złotych (trafiłem na dobrą promocję) i nie żałuję ani złotówki wydanej na produkt Philipsa. Wśród plusów urządzenia warto wymienić wygodę użytkowania, prostotę wymiany ostrzy czy szybkość golenia. Minusy to natomiast długi czas ładowania wbudowanego akumulatora i mała ilość nakładek trymujących w zestawie. Spotkałem się w sieci z opiniami wskazującymi na to, że twardy zarost drastycznie skraca żywotność wymiennych nożyków. W moim przypadku takie problemy nie występują. Jeśli jednak Wasze doświadczenia z golarką OneBlade są inne (negatywne) to zapraszamy Was do dyskusji w komentarzach.