HyperX SoloCast 2 – rozsądnie wyceniony mikrofon dla graczy (i nie tylko!)

HyperX SoloCast 2 to mikrofon stworzony z myślą o użytkownikach, którzy chcą poprawić jakość nagrań bez zagłębiania się w skomplikowane ustawienia czy inwestowania w droższy sprzęt. Nowa generacja zachowuje prostotę obsługi, oferując jednocześnie dojrzalsze brzmienie, odświeżony design i bardziej uniwersalne mocowanie, dzięki czemu SoloCast 2 sprawdza się zarówno u początkujących streamerów, jak i u osób nagrywających podcasty czy prowadzących regularne wideokonferencje. A jak sprawuje się na co dzień? Postanowiłem to sprawdzić!

Zawartość zestawu i jakość wykonania

HyperX SoloCast 2 dociera do użytkownika w skromnym, niewielkim kartoniku. Znajduje się w nim sam mikrofon, solidna, przeprojektowana podstawka oraz przewód USB-C o sensownej długości, pozwalający bez problemu ustawić sprzęt na biurku. Nie ma tu zbędnych dodatków, filtrów czy ramion – i wbrew pozorom to nie jest wada. SoloCast 2 pozostaje konstrukcją „plug and play”, więc zestaw został skrojony pod użytkownika, który oczekuje prostoty i szybkiego startu. Jednocześnie jakość dołączonego okablowania pozytywnie zaskakuje, bo nie jest to najcieńszy, budżetowy przewód, a kabel, który bez problemu zniesie częste przepinanie.

Już po wyjęciu z pudełka widać, że SoloCast 2 to krok naprzód względem poprzednika. Mikrofon jest bardziej masywny, lepiej wyważony, a jego konstrukcja sprawia wrażenie droższej, niż w rzeczywistości. Producent postawił na nowoczsną stylistykę i czarne, matowe wykończenie, które dobrze komponuje się nawet z eleganckim, biurowym stanowiskiem. Podstawka również została poprawiona – jest bardziej stabilna, ma szeroki zakres regulacji i nie wymaga częstego poprawiania po przypadkowym stuknięciu w biurko. To nadal sprzęt kompaktowy, ale czuć, że wykonano go z większą troską o detale. Wadą może być brak w zestawie choćby prostego pop-filtra, który w tej klasie cenowej nierzadko pojawia się u konkurencji, ale to raczej kwestia oczekiwań niż realny problem.

Funkcje i możliwości mikrofonu

HyperX SoloCast 2 pozostaje konstrukcją jednoukładową, opartą na charakterystyce kardioidalnej. I dobrze, bo to najbardziej uniwersalny wybór dla streamera, gracza czy osoby prowadzącej rozmowy online. Mikrofon rejestruje dźwięk głównie z przodu, skutecznie tłumiąc to, co dzieje się po bokach, co w praktyce oznacza mniej przypadkowych hałasów z klawiatury czy wentylatorów komputera. W tej generacji producent poprawił czułość i ogólną dynamikę, dzięki czemu SoloCast 2 brzmi pełniej i nieco bardziej naturalnie niż jego poprzednik. Nie ma tu wielu trybów pracy czy dodatkowych filtrów. Cała filozofia urządzenia skupia się na tym, by działało jak najlepiej bez konieczności zaglądania do ustawień.

Na pokładzie znajduje się szybki przycisk wyciszenia z diodą LED oraz port USB-C, który jest standardem w mikrofonach tej klasy. Przycisk mute reaguje natychmiastowo, a sygnalizacja świetlna jest wyraźna, dzięki czemu trudno przypadkiem zostawić mikrofon w niewłaściwym trybie podczas nagrania. SoloCast 2 dobrze współpracuje z PC, Mac i konsolami, a jego instalacja tak naprawdę ogranicza się do podłączenia przewodu. Co niezwykle ważne – mikrofon jest kompatybilny z większością ramion i uchwytów, co czyni go znacznie bardziej elastycznym niż wiele innych, niskobudżetowych modeli. Minusem może być brak fizycznego pokrętła, co zmusza do regulacji ustawień w systemie lub aplikacji, ale taka była świadoma decyzja konstrukcyjna, żeby zachować prostotę i kompaktowy rozmiar urządzenia.

Nowoczesne rozwiązania na pokładzie

HyperX SoloCast 2 nie jest mikrofonem przeładowanym technologiami. Korzysta się z niego jednak bardzo wygodnie. Kluczowa jest tu obsługa przestrzennego dźwięku 24-bit/96 kHz, dzięki czemu nagrania są bardziej szczegółowe, z lepszą separacją głosu i mniejszą utratą drobnych niuansów artykulacji. To nadal sprzęt konsumencki, ale konstrukcja została dopracowana właśnie z myślą o osobach, które zaczynają zwracać większą uwagę na jakość materiałów audio. Mikrofon korzysta też z zaawansowanego przetwornika, co poprawia jego pracę w trudniejszych warunkach akustycznych.

Na plus pełna kompatybilność z oprogramowaniem HyperX NGenuity. To dość lekka aplikacja, która umożliwia podstawowe korekty brzmienia, aktualizacje firmware’u czy włączanie dodatkowych profili. Oprogramowanie nie jest niezbędne do korzystania z SoloCast 2, ale daje przyjemną elastyczność osobom, które chciałyby nieco dostosować charakterystykę dźwięku. Zabrakło tu wprawdzie rozbudowanej kontroli efektów nagraniowych, ale nie jest to wada, ponieważ filozofia SoloCast 2 nadal opiera się na prostocie i bezproblemowej pracy od razu po wyjęciu z pudełka.

Jak HyperX SoloCast 2 sprawdza się na co dzień?

Po kilku tygodniach regularnego korzystania z HyperX SoloCast 2 mogę stwierdzić, że to mikrofon, który najlepiej opisuje słowo „przewidywalność” – w jak najbardziej pozytywnym sensie. Każde spotkanie online – czy to służbowe, czy po godzinach na Discordzie – wyglądało praktycznie tak samo: stabilnie, bezproblemowo i bez konieczności ratowania jakości dźwięku dodatkowymi ustawieniami. SoloCast 2 momentalnie inicjuje się po USB-C, nie gubi sygnału i nie kaprysi po wybudzeniu komputera, co w budżetowych mikrofonach nadal bywa bolączką. Przez cały okres testów nie natrafiłem na ani jeden problem techniczny.

Mikrofon w codziennym użytkowaniu wypada zaskakująco dobrze, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę jego kompaktowe gabaryty. Charakterystyka kardioidalna rzeczywiście robi robotę – w moim przypadku skutecznie ograniczała hałasy z klawiatury mechanicznej i kliknięcia myszy, choć oczywiście nie eliminowała ich całkowicie. Na co dzień SoloCast 2 rejestrował głos klarownie i naturalnie, bez podbicia, bez nienaturalnego ocieplenia i bez spłaszczania dynamiki, co jest częstą przypadłością tańszych modeli. Mikrofon nie wymagał korzystania z pop-filtra, choć przy szybszym, energicznym mówieniu dało się usłyszeć pojedyncze zgłoski wybuchowe.

Przez cały okres testów świetnie spisywała się praktyczna podstawka. Pozwala na szeroki zakres regulacji i, co ważne, nie przenosi tak intensywnie drgań z blatu jak podstawki stosowane w poprzedniej generacji. Mikrofon nie wędrował samoczynnie pod wpływem ruchu kabli, nie przechylał się i nie zasłaniał mi ekranu, co doceniłem zarówno podczas streamowania, jak i normalnej pracy przy komputerze.

Podczas dłuższych nagrań SoloCast 2 zachowywał się równie stabilnie. To sprzęt, który po prostu działa – dzień po dniu, bez rozczarowań i bez konieczności ponownej kalibracji. Jedyne, czego mi w praktyce brakowało, to fizyczne pokrętło. Po pierwszym ustawieniu nie miałem potrzeby ciągłego regulowania pracy mikrofonu, ale gdy nagrywałem materiały w różnej odległości od urządzenia, brak szybkiej, mechanicznej kontroli jednak dawał się odczuć. Mimo to, doświadczenie z SoloCast 2 po kilku tygodniach użytkowania oceniam jako wyjątkowo pozytywne – to mikrofon, który pozytywnie zaskakuje w różnych scenariuszach.

A może coś od konkurencji?

W swojej kategorii SoloCast 2 trafia na mocnych przeciwników. W starciu z Blue Yeti Nano wypada jak sprzęt bardziej przewidywalny i przyjaźniejszy w codziennym użytkowaniu. Yeti Nano potrafi brzmieć świetnie, ale bywa kapryśny – mocno reaguje na akustykę pomieszczenia i wymaga starannego ustawienia, żeby pokazać pełnię możliwości. To mikrofon, który nagradza zaangażowanie, ale jednocześnie wymusza większą kontrolę nad warunkami nagraniowymi. SoloCast 2 oferuje bardziej zbalansowane, naturalne brzmienie, które brzmi dobrze nawet wtedy, gdy nie dbasz obsesyjnie o każde ustawienie. W codziennym użytkowaniu to przewaga nie do przecenienia, zwłaszcza dla osób, które chcą włączyć mikrofon i po prostu pracować.

Razer Seiren V3 Mini to natomiast konstrukcja nastawiona przede wszystkim na mocne odseparowanie głosu od otoczenia. W praktyce rzeczywiście działa to dobrze – mikrofon potrafi znacząco ograniczyć hałas z klawiatury czy wentylatorów, ale jednocześnie wymaga utrzymania ust w dość stałej odległości. Jeśli użytkownik często zmienia pozycję albo ma tendencję do odsuwania się od mikrofonu, brzmienie szybko traci pełnię i charakter. SoloCast 2 jest bardziej elastyczny i wybaczający. Trzyma naturalną barwę nawet podczas ruchu przy biurku. W efekcie plasuje się między tymi dwoma modelami, oferując najlepszy kompromis dla osób, które chcą stabilnego, naturalnego i wygodnego w obsłudze mikrofonu bez zbędnych komplikacji.

Czytaj też: HyperX FlipCast – praktyczny mikrofon do streamingu i pracy zdalnej

Dlaczego warto kupić HyperX SoloCast 2?

SoloCast 2 to mikrofon, który wyróżnia się przede wszystkim konsekwencją: brzmi dobrze bez długich przygotowań, działa stabilnie każdego dnia i nie wymaga od użytkownika żadnej „mikrofonowej wiedzy”, by osiągnąć profesjonalnie brzmiący efekt. To sprzęt, który po kilku tygodniach używania docenia się przede wszystkim za spokój — nie zaskakuje kaprysami, nie gubi sygnału, nie wymaga korekt i nie komplikuje stanowiska nadmiarem funkcji. Jeśli ktoś szuka mikrofonu do streamów, wideokonferencji, podcastów czy nagrań do internetu, który po prostu pozwala skupić się na treści, a nie na sprzęcie, SoloCast 2 jest wyborem wyjątkowo sensownym.

Cena: 249 zł

Grafika tytułowa: HyperX