Microsoft kończy z nachalnym promowaniem Edge

Microsoft zaoferował nam swoją przeglądarkę Edge w najnowszej wersji bazującej na Chromium już kilka lat temu. Miała ona naprawić bolączki mniej udanego poprzednika oraz Internet Explorera, którego koncern z Redmond całkowicie wycofał ze swojego oprogramowania. Owszem, przeglądarka zdobyła pewne grono oddanych fanów, jednak nie udało się jej dogonić Chrome od Google. W takiej sytuacji Edge był nam wciskany i sugerowany przez system Windows niemal na każdym kroku. To się jednak właśnie zmienia.

Korzystaj z czego chcesz

Od teraz koncern z Redmond będzie nam sugerował korzystanie z Edge w mniej agresywny sposób – po to, byśmy mogli bez nerwów korzystać sobie z naszej ulubionej przeglądarki internetowej – Chrome, Firefoxa czy nawet Opery. To zmiana, którą doceni wiele osób irytujących się do tej pory informacjami sugerującymi zmianę naszego preferowanego rozwiązania na Edge wyskakującymi nawet z przysłowiowej „lodówki”.

Skąd taka zmiana polityki u Amerykanów? Nie liczmy na ich dobrą wolę. Nieoficjalnie mówi się o tym, że decyzja Microsoftu wejdzie w życie wyłącznie na rynkach UE i jest wywołana wprowadzeniem przez Wspólnotę ustawy o rynkach cyfrowych, która ma wejść w życie w marcu 2024 roku. Dla nas, użytkowników nie ma to jednak większego znaczenia. Nie interesują nas zmiany w unijnych przepisach. Ważne jest dla nas natomiast to, że korzystanie z Windowsa będzie nieco bardziej komfortowe.

Czytaj też: Nowy dron od DJI w drodze!

Grafika tytułowa: Windows / Unsplash