Najbardziej zaskakujące i rozczarowujące smartfony 2025 roku
Rok 2025 przyniósł wiele premier, ale tylko nieliczne urządzenia potrafiły wywołać prawdziwe emocje. Część smartfonów zaskoczyła świeżymi pomysłami i odważnym podejściem do mobilnej technologii. Inne okazały się natomiast bolesnym rozczarowaniem, zwłaszcza dla osób, które liczyły na wyraźny postęp lub spełnienie marketingowych obietnic. Jako, że bieżący rok zbliża się już nieuchronnie do końca, a najważniejsze premiery już praktycznie za nami (prócz jednej znaczącej, o której powiem później) – czas na pewne podsumowanie.
Smartfony, które pozytywnie zaskoczyły w 2025 roku

vivo X300 Pro
Smartfon vivo X300 Pro okazał się jednym z najbardziej nieoczywistych hitów 2025 roku. Producent, który dotąd był kojarzony głównie z solidnymi, choć mniej eksponowanymi flagowcami, nagle dostarczył urządzenie pokazujące, że innowacje w mobilnej fotografii wciąż mają sens. Nowy zestaw optyki opracowany wspólnie z Zeiss wniósł zauważalny skok jakościowy. Fotografie w trudnym świetle prezentują naturalną kolorystykę i świetną szczegółowość. Użytkownicy docenili także stabilną pracę urządzenia i jego wyraźnie dopracowany system chłodzenia, dzięki czemu X300 Pro zachowuje wysoką wydajność przez dłuższy czas.
Drugim atutem smartfona stało się oprogramowanie. Vivo wykonało dużą pracę w stronę uproszczenia interfejsu oraz usprawnienia funkcji AI, które wreszcie działają przewidywalnie i rzeczywiście pomagają w codziennych zadaniach. Wiele osób podkreśla, że X300 Pro daje poczucie korzystania z wszechstronnego, dojrzałego urządzenia, które nie próbuje na siłę imponować efektownymi, lecz nieprzydatnymi dodatkami. To właśnie ta równowaga między ambitną specyfikacją a realną użytecznością sprawiła, że model stał się jednym z największych pozytywnych zaskoczeń roku. No i w końcu mamy bardziej agresywny marketing, dzięki któremu zainteresowanie tym smartfonem w stosunku do poprzednika mocno wzrosło.

iPhone 17
Apple zaskoczyło wszystkich faktem, że iPhone 17 nie jest jedynie kolejną iteracją przyzwyczajonej do jedynie drobnych zmian serii. W tym roku firma odważniej postawiła na wyraźnie przebudowany system aparatów. Użytkownicy od razu zauważyli skok jakościowy w zdjęciach nocnych i znacznie bardziej agresywną stabilizację obrazu podczas nagrań. Modele z serii 17 zyskały też realnie zauważalnie dłuższy czas pracy, co w połączeniu z ulepszoną efektywnością procesora sprawiło, że nawet wymagający twórcy mają poczucie obcowania z urządzeniem kompletnym.
Drugą niespodzianką okazał się nowy zestaw funkcji wykorzystujących generatywną sztuczną inteligencję (szkoda, że na razie niedostępnych w Polsce – ale jest iskra nadziei). Apple zwykle wdraża takie rozwiązania powoli, ale tym razem poszło o krok dalej. System potrafi inteligentnie podsuwać gotowe akcje na podstawie kontekstu, a edycja zdjęć i nagrań jest szybsza i bardziej intuicyjna. Co ważne, nie są to funkcje stworzone tylko po to, by wyglądać atrakcyjnie na konferencji. Użytkownicy faktycznie zaczęli z nich korzystać, bo zwyczajnie oszczędzają czas. Dodatkowo Apple wreszcie wprowadziło wyświetlacz o odświeżaniu 120 Hz, co oznacza znaczący krok w kierunku kinowej płynności i jeszcze lepszego komfortu animacji i gestów. To rzadki moment, w którym premierze iPhone’a towarzyszy poczucie autentycznego postępu, a nie jedynie kosmetyki.

Nothing Phone (3a) Pro
Nothing od początku przyciągało uwagę designem, ale dopiero Phone (3a) Pro pokazał, że firma potrafi stworzyć produkt, który zachwyca nie tylko wyglądem. Urządzenie oferuje świetnie zoptymalizowane oprogramowanie, które działa lekko i błyskawicznie nawet przy intensywnych zadaniach. Wiele osób chwali też udoskonalone Glyph Interface, które w końcu stało się dodatkiem o realnej wartości użytkowej, a nie tylko wizualnym wyróżnikiem. Smartfon jest szybki, responsywny i wyjątkowo przyjemny w codziennym użytkowaniu.
Drugie zaskoczenie to aparat. Dotąd Nothing nie słynęło z fotograficznych osiągnięć, ale Phone (3a) Pro udowadnia, że średnia półka może zagrozić droższym modelom. Zdjęcia są spójne, nasycone i szczegółowe. Oprogramowanie świetnie radzi sobie z rozpoznawaniem scen, a kolorystyka pozostaje naturalna. Smartfon oferuje też ponadprzeciętnie dobry ekran i przyzwoitą baterię. Wszystko to w cenie, która tworzy wyjątkowo atrakcyjny stosunek jakości do możliwości. Dlatego Phone (3a) Pro tak często pojawia się w zestawieniach pozytywnych niespodzianek 2025 roku.
Smartfony, które zawiodły w 2025 roku

Samsung Galaxy S25 Edge
Galaxy S25 Edge miał być powiewem świeżości w portfolio Samsunga, ale szybko okazało się, że kompromisy są tu zbyt dobrze widoczne. Największym problemem okazała się bateria o wyraźnie zbyt małej pojemności, przez co smartfon w codziennym użytkowaniu potrafi błyskawicznie tracić energię. Użytkownicy zwracają uwagę, że nawet wykonywanie zdjęć czy krótsze sesje w mediach społecznościowych powodują niepokojąco szybki spadek procentów. S25 Edge wypada pod tym względem zaskakująco słabo.
Drugim elementem, który rozczarował fanów marki, jest mocno okrojony zestaw aparatów. Brak teleobiektywu to poważna wada, szczególnie dla osób, które oczekiwały pełnoprawnego doświadczenia fotograficznego na poziomie flagowca. W efekcie S25 Edge jest smartfonem, który wygląda efektownie, lecz pozostawia niedosyt wszędzie tam, gdzie liczy się prawdziwa funkcjonalność. Najprawdopodobniej nie doczeka się następcy.

iPhone 17 Pro
W przypadku iPhone 17 Pro największe rozczarowanie nie wynika z braku innowacji, lecz z decyzji projektowych, które trudno zaakceptować w segmencie premium. Apple postawiło na materiały, które nie dorównują trwałością wcześniejszym generacjom. W praktyce oznacza to szybciej pojawiające się rysy, przetarcia i ogólne oznaki zużycia, które potrafią odebrać poczucie obcowania z luksusowym sprzętem. Dla wielu użytkowników jest to zaskakujący krok wstecz i sygnał, że oszczędności dotknęły elementów, które powinny pozostać nienaruszalne.
Drugim problemem jest sposób, w jaki te materiały reagują na codzienne użytkowanie. Już krótkie noszenie telefonu w kieszeni czy torbie może skutkować widocznymi śladami, co wcześniej było rzadkością w modelach z linii Pro. Tym bardziej bolesne jest to, że mówimy o urządzeniu, które tradycyjnie uchodziło za wzór trwałości i solidności. iPhone 17 Pro nie spełnił tych oczekiwań, przez co znalazł się wśród największych rozczarowań roku – i to niezależnie od tego, jak dobre są jego osiągi czy możliwości fotograficzne.

Jeszcze jedna rzecz…
Jak wspomniałem na początku tego artykułu – w tym roku czeka nas jeszcze ostatnia interesująca premiera. Już 2 grudnia na polskim rynku zadebiutuje flagowiec realme GT 8 Pro. Z tym urządzeniem wiązane są spore nadzieje m.in. ze względu na nawiązaną współpracę z RICOH GR. Jeśli do tego dodamy mocną specyfikację i zaskakujące możliwości personalizacji to może okazać się, że ten sprzęt zasłuży na dopisanie go do listy pozytywnych zaskoczeń.
A jakie są Wasze typy jeśli chodzi o największe pozytywne zaskoczenia i największe rozczarowania na rynku smartfonów w tym roku? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!
Czytaj też: Wybieramy smartfon do 4000 złotych – listopad 2025
Grafika tytułowa: Samsung

