Baseus Inspire XH1 – eleganckie słuchawki dla wymagających
Baseus po raz kolejny udowadnia, że da się zrobić świetne słuchawki bez wyciągania z portfela klienta połowy wypłaty. Model Inspire XH1 to sprzęt, który od razu przyciąga wzrok i – co ważniejsze – zapewnia świetne brzmienie. Już po kilku minutach słychać, że to nie jest kolejny „tani gadżet”, tylko naprawdę dopracowany zestaw do codziennego słuchania muzyki, podcastów czy rozmów. Widać, że producent wie, czego oczekują użytkownicy – wygody, sensownego brzmienia i długiego działania na baterii. Inspire XH1 mają więc spore szanse namieszać w segmencie niedrogich słuchawek, bo oferują po prostu więcej niż można by się spodziewać po tej półce cenowej.

Zawartość zestawu i jakość wykonania
W pudełku z Baseus Inspire XH1 znajdziemy całkiem rozsądny zestaw: same słuchawki, kabel USB-C, kabel AUX oraz etui do przechowywania. Już to pokazuje, że producent nie oszczędzał na podstawowym wyposażeniu – nie musimy dokupować nawet kabla, jeśli chcemy używać XH1 przewodowo. Etui wydaje się być przyzwoite i z pewnością odpowiednio ochroni sprzęt przed rysami, co w tej klasie jest naprawdę ważne (bo w końcu słuchawki często trafiają do torby, plecaka itp.).
Materiały, jakie Baseus deklaruje, też robią dobre wrażenie – poduszeczki określono jako „velvet-like soft cushions”, a sam ich design jest ergonomiczny, co ma zapewnić komfort na cały dzień. Widać tu nacisk na wygodę – miękkie materiały, konstrukcja dopasowana do czaszki. Ale mam też krytyczną uwagę – same pady słabo sprawdzają się w ciepłym otoczeniu. Potrafią nagrzewać okolice uszu, co powoduje pewien dyskomfort (przynajmniej u mnie).

Bogaty zestaw funkcji
Baseus Inspire XH1 to nie tylko zwykłe słuchawki – producent upakował je funkcjami, które robią wrażenie. Mamy adaptacyjną aktywną redukcję hałasu (ANC), która według deklaracji może eliminować dźwięki do -48 dB (czyli całkiem solidnie), co pomaga w zatłoczonych miejscach czy komunikacji miejskiej. Do tego dochodzi tryb przejrzystości („transparentny”) oraz kilka presetów środowiskowych. Słuchawki wykorzystują Bluetooth w wersji 6.1, co daje względnie stabilne połączenie praktycznie z wszystkimi typami urządzeń.
Poza tym mamy tu logo „Sound by Bose” (to oznacza, że brzmienie zostało dostrojone przy współpracy z Bose) oraz certyfikaty Hi-Res i Hi-Res Wireless czy wsparcie dla kodeka LDAC (do 990 kb/s transmisji). Dzięki aplikacji producenta istnieje też możliwość spersonalizowania profilu słuchu (SoundFit) i regulacji części ustawień dźwiękowych.
Ale – nie wszystko jest idealne. Funkcji może być dużo, lecz nie w każdym przypadku spełniają oczekiwania – np. tryb transparentności czasami wprowadza szumy, a ANC, choć skuteczne wobec monotonnych dźwięków (silnik, klimatyzacja), nie radzi sobie tak dobrze z nagłymi, gwałtownymi dźwiękami (tu konkurencja premium będzie lepsza). Poza tym obsługa w aplikacji, choć praktyczna, bywa trochę skomplikowana i wymaga mozolnego grzebania w ustawieniach. Przy wielu funkcjach można się pogubić. Pod kątem ergonomii, jeśli ktoś bardzo lubi prostotę – może być to dla niego minus.


Nowoczesne rozwiązania na pokładzie
XH1 korzystają z technologii, które dziś robią różnicę – i to w klasie średniej. Zacznijmy od konstrukcji akustycznej. Słuchawki mają przetworniki o średnicy 35 mm z membraną z biocelulozy, sprzężone z komorami dźwiękowymi pod kątem, co ma poprawiać balans między basem a średnicą i górami. Baseus mówi też o technologiach o nazwach marketingowych SuperBass 3.0 i SuperBalance 3.0, które mają wspierać mocne uderzenie basu, ale bez zagłuszania reszty pasma.
W dziedzinie redukcji hałasu zastosowano system hybrydowy czterech warstw, z inteligentną adaptacją i analizą otoczenia (jak deklaruje producent – 38 400 razy na sekundę). To pozwala słuchawkom dostosowywać siłę tłumienia, zależnie od sytuacji – co brzmi świetnie w teorii. Do tego jest pięć mikrofonów z AI i technologią ENC, co ma zapewniać lepszą jakość rozmów w hałaśliwym otoczeniu.
Z drugiej strony – nadmiar technologii niesie pewne ograniczenia. Cała ta elektronika i systemy mogą wpływać na wagę (XH1 ważą około 275 g). Przy długim słuchaniu muzyki niektóre osoby mogą odczuć delikatne zmęczenie karku (choć mi nie doskwierało zbyt mocno). Ponadto, choć technologia hybrydowego ANC wygląda dobrze na papierze, jej skuteczność w wersji mobilnej (ulica, ruch, rozmowy w tle) nie dorównuje najdroższym modelom słuchawek.

Jak Baseus Inspire XH1 sprawdzają się na co dzień?
Noszenie tych słuchawek to przyjemność – poduszki „velvet-like soft cushions” zapewniają wysoki poziom komfortu. Korzystając z nich kilka godzin dziennie nie odczuwałem zmęczenia. Jednak siadając z nimi do komputera na cały dzień – zdarzało się, że robiło mi się w nich zbyt ciepło.
Na pochwałę zasługuje wspomniane przeze mnie wcześniej wsparcie dla Bluetooth 6.1. Słuchawki dobrze trzymają sygnał w przypadku większości warunków – nawet podczas noszenia telefonu w wewnętrznej kieszeni grubej kurtki (niektóre słuchawki lubią się w takiej sytuacji rozłączyć). Jedynie w bardzo gęsto zabudowanych miejscach (grube ściany, wiele przeszkód między sparowanymi urządzeniami) zdarzała się czasem lekka przerwa w sygnale.
Podczas codziennego użytkowania Baseus Inspire XH1 brzmią naprawdę nieźle. Jeśli chodzi o muzykę – scena jest dość rosądna. Bas jest obecny ale nie przytłacza. Dzięki wsparciu dla Dolby Audio i kodeku LDAC czuć różnicę szczególnie w przypadku plików audio wysokiej jakości. Wokal wypada czysto, detale się nie gubią. Jednak przy bardzo wymagających utworach, gdzie liczy się ultra-górne pasmo czy ekstremalna separacja instrumentów – produkt Baseus przegrywa z droższymi, bardziej zaawansowanymi słuchawkami.
Jeśli chodzi o rozmowy – aż pięć mikrofonów z systemem ENC sensownie eliminuje hałas z tła. W relatywnie spokojnych warunkach słuchający słyszy właściciela słuchawek Baseus Inspire XH1 bez większych artefaktów dźwiękowych. W warunkach ulicznych, przy wietrze lub gdy obok ktoś głośno mówi – pojawia się pogłos czy też lekkie zakłócenia.

Czas pracy na baterii
Baseus Inspire XH1 wypadają naprawdę solidnie, jeśli chodzi o długość działania. Producent deklaruje, że w zależności od wybranych trybów można liczyć na wiele godzin słuchania muzyki bez konieczności sięgania po ładowarkę (mowa o maksymalnie 100 godzinach). W praktyce, przy umiarkowanej głośności i wyłączonych dodatkach takich jak Dolby Audio czy Bass Boost, wynik jest bardzo zbliżony do tego, co podaje Baseus, co jest świetną wiadomością. Co ważne, nawet przy włączonym ANC słuchawki radzą sobie bardzo dzielnie, ponieważ czas pracy w takim trybie sięga 65 godzin.
Ładowanie również nie stanowi problemu. W zestawie znajdziemy kabel USB-C, który umożliwia szybkie uzupełnienie energii – wystarczy 10 minut, by ponownie cieszyć się muzyką przez nawet 12 godzin. Dla tradycjonalistów producent zostawił też opcję połączenia przewodowego, więc nawet przy rozładowanej baterii Inspire XH1 nie zamieniają się w bezużyteczny gadżet. To duży plus, szczególnie dla osób, które często korzystają z nich w drodze. Ogólnie rzecz biorąc, czas pracy i elastyczność zasilania to mocne strony tego modelu, które sprawiają, że słuchawki są po prostu niezawodne w codziennym użytkowaniu.


Co z konkurencją?
Na tle konkurencji Baseus Inspire XH1 wypadają naprawdę ciekawie. W porównaniu z soundcore Space One Pro słychać, że Baseus postawił bardziej na pełnię i ciepło dźwięku, podczas gdy Space One Pro grają nieco chłodniej i bardziej studyjnie. ANC w modelu Baseus działa porównywalnie skutecznie – może nie aż tak inteligentnie jak w słuchawkach soundcore, które automatycznie dostosowują poziom tłumienia, ale w praktyce różnica nie jest duża. Inspire XH1 nadrabiają za to czasem pracy – nawet do 100 godzin bez ANC to wynik, którego nie powstydziłby się żaden konkurent. Dodatkowo, dzięki LDAC i Dolby Audio, brzmienie ma więcej głębi i przestrzeni, co w tej półce cenowej naprawdę robi różnicę.
Z kolei CMF Headphone Pro to propozycja bardziej ekstrawagancka, z ciekawym podejściem do designu i obsługi. Ich mocną stroną są fizyczne pokrętła i suwaki, które dają większą kontrolę nad dźwiękiem, ale pod względem czystości i równowagi tonalnej Inspire XH1 wypadają dojrzalej. CMF ma co prawda podobny czas pracy i równie wygodną konstrukcję, lecz nie oferuje tak zaawansowanego ANC ani dźwięku dostrojonego przy współpracy z Bose. W codziennym użytkowaniu to właśnie Baseus wydaje się najbardziej uniwersalny – wygodny, dobrze brzmiący i wyposażony w technologie, które naprawdę działają, a nie tylko wyglądają dobrze w specyfikacji.
Czytaj też: Baseus BH1 NC już w Polsce – 80 godzin muzyki i ANC w cenie, która zaskakuje!
Dlaczego warto kupić Baseus Inspire XH1?
Baseus Inspire XH1 to słuchawki, które udowadniają, że świetne brzmienie i nowoczesne technologie nie muszą iść w parze z wysoką ceną. Mają wszystko, czego można oczekiwać od sprzętu klasy premium – solidne wykonanie, długi czas pracy, skuteczne ANC i obsługę technologii takich jak LDAC czy Dolby Audio. Do tego dochodzi dostrojenie dźwięku przy współpracy z Bose, które faktycznie słychać w codziennym użytkowaniu. To po prostu dobrze zaprojektowany, dopracowany produkt, który łączy przyjemność słuchania z wygodą i funkcjonalnością. Jeśli szukasz słuchawek, które sprawdzą się w każdej sytuacji – od pracy po długie podróże – Inspire XH1 będą naprawdę trafionym wyborem.
Cena: 549 zł

Grafika tytułowa: Baseus