Kto przejmie licencję FIFA? Znamy pierwszego kandydata
Federacja prowadzi rozmowy z potencjalnymi następcami EA Sports. Walka toczy się o najbardziej dochodową franczyzę w historii gier sportowych.
Kilka tygodni temu pojawiły się pierwsze spekulacje dotyczącego rozwiązania 28-letniej umowy partnerskiej między federacją FIFA i studiem EA Sports, odpowiedzialnym za najbardziej znaną serię gier piłkarskich na świecie. Głównym powodem zmian miało być podwyższenie stawki za 4 lata licencji – z pół miliarda dolarów do okrągłego miliarda.
Czytaj też: FIFA – miliard za nazwę
Kanadyjska firma już zastrzegła nazwę EA Sports FC i jak zauważył Paul Tassi z “Forbesa”, rozwiązanie dotychczasowej umowy w niewielkim stopniu powinno wpłynąć na samą grę. EA Sports ma łącznie podpisanych ponad 300 takich umów, m.in z organizującą Ligę Mistrzów UEFA czy Międzynarodową Federacją Piłkarzy Zawodowych, dlatego niezależnie od tego, jak będzie nazywać się kolejna piłkarska produkcja EA Sports, nie znikną z niej nazwiska znanych piłkarzy.
Ciekawsze jest jednak to, kto mógłby przejąć licencję, która niewątpliwie pomogłaby konkurencji nawiązać rywalizację z dotychczasowym hegemonem. Jeszcze kilka dni temu FIFA odgrażała się, że jest w stanie wejść na rynek gier komputerowych sama, przy wsparciu zewnętrznych studiów deweloperskich.
Teraz Strauss Zelnick z 2K Sports, odpowiedzialnego między innymi za serię NBA 2K, w jednym z wywiadów zapowiedział “wielki krok w przód” i włączenie do oferty sportu, którego do tej pory w swoim portfolio amerykański producent jeszcze nie miał. To z kolei napędziło spekulacje, dotyczące przejęcia licencji. Na potwierdzenie i szczegóły przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać, bo konkurencja z pewnością nie odpuści łatwo współpracy z FIFA. Do tej pory na świecie sprzedano łącznie ponad 325 milionów gier z serii przygotowanej we współpracy między federacją a EA Sports – co czyni franczyzę najbardziej dochodową grą sportową w historii.