Apple Watch 6 – recenzja
Inteligentny zegarek z logo Apple uchodzi za jedną z najciekawszych propozycji, jakie można obecnie kupić na rynku. Ile w tych słowach prawdy? Postanowiliśmy to sprawdzić. A obiektem testowym został Apple Watvh series 6 44 mm.
Specyfikacja techniczna Apple Watch series 6 44mm
Dużym atutem jest niegasnący ekran OLED LTPO, który dodatkowo ma bardzo wysoki próg jasności maksymalnej. Wynosi on aż 1000 nitów. To z powodzeniem wystarczy, by bez trudu dostrzec wszystkie pożądane treści nawet w najjaśniejsze, słoneczne dni, do jakich chyba wszyscy już tęsknimy. Rozdzielczość urządzenia, to 368 x 448 pikseli.
Producent zdecydował się na zaimplementowanie tu 64-bitowego procesora SiP S6. Zegarek mierzy bardzo wiele parametrów. Nie zabrakło nawigacji GPS, kompasu, wysokościomierza, czujnika natlenienia krwi czy czujnika tętna. Obok nawigacji, kompasu, pomiaru tętna czy wysokościomierza mamy też nieczęsto spotykany czujnik natlenienia krwi oraz EKG. Zaawansowanym sportowcom pewnie zabraknie pomiaru pułapu tlenowego, który był możliwy w Apple Wath 3.
Cieszy też zachowanie wodoodporności do głębokości wynoszącej 50 metrów. Po stronie ciekawostek można umieścić tryb wykrywania upadku. To nowość, która czasem może się przydać. Z nieco bardziej tradycyjnych modułów, mamy tu jeszcze głośnik, czujnik światła oraz żyroskop.
Urządzenie ma 32 GB pamięci na dane użytkownika i aplikacje, wspiera łączność WiFi w paśmie 802.11/b/g/n (2,4 i 5 GHz), a także ma wbudowany moduł Bluetooth w standardzie 5.0. Można też dokonywać płatności bezgotówkowych, co wskazuje na obecność NFC.
Opaska i kultura działania Apple Watch series 6 44 mm
Jest dobrze. Tradycyjna gumowa opaska jaka jest dołączona do zestawu ma bardzo szeroką skalę regulacji. Osobiście doceniam też to, że nie uczula. Ani ona, ani metalowa obudowa zegarka. Mam na tym polu złe doświadczenia z pewnym produktem od konkurencji (sprzed kilku dobrych lat) i trochę obawiałem się tego, czy Watch 6 mnie nie uczuli.
Menu nawigacyjne bazujące na ikonach jest świetne. Bardzo funkcjonalne i na dodatek można szybko się go nauczyć. Nie napotkacie też na problemy z parowaniem Watcha z iTelefonem od Apple. Wszystko jest wręcz do bólu intuicyjne. Nawet autoryzacja karty w ramach Apple Pay jest banalnie prosta.
Zegarek wygląda niemal tak samo, jak Watch 5 czy Watch 4. Apple nie zdecydowało się na zmiany w designie i jedynie “dopieściło” urządzenie, odpuszczając sobie radykalne innowacje. Najciekawszą jest chyba to, że głośnik ma być aż o 50% głośniejszy niż w zeszłorocznym modelu.
Funkcje zdrowotne w Apple Watch series 6
To jeden z głównych powodów dla których kupiłem ten zegarek. Przez pandemię się trochę zasiedziałem. Przybyło kochanego ciałka, a kondycja jest w stanie delikatnie mówiąc niezbyt dobrym. Polecam ten zegarek każdemu, komu nie chce się bawić w samodyscyplinę na każdym kroku.
Urządzenie co godzinę przywołuje do porządku, że przecież można wstać i rozprostować nogi. To spore ułatwienie dla osób, które pracują na przykład przy komputerze i czasem zdarza im się stracić trochę rachubę czasu. Możemy też szybko personalizować swoje cele i zarządzać nimi zarówno z poziomu smartfona jak i zegarka. Świetna rzecz.
Doceniam też czujnik EKG, który jest certyfikowany. Wprawdzie Apple na każdym kroku zastrzega, że wyniki nie mogą być rozstrzygające, ale zadałem sobie ten trud i sprawdziłem. W moim przypadku wyniki – zarówno dotyczące pulsu jak i nasycenia krwi – były zbieżne z tymi, jakie prezentowały urządzenia stworzone stricte do tego typu pomiarów. Nie były one zgodne w 100% ale w 98-99% bez wątpienia. To na plus.
Czas pracy Apple Watch series 6
Dwa dni. Tyle ten zegarek jest w stanie wytrzymać z dala od ładowarki, która na szczęście jest dołączona do zestawu, choć bez części wpinanej do gniazdka sieciowego. Nie jest to porywający rezultat, jednak trudno było spodziewać się czegoś innego.
Wydaje mi się, że nikt w Apple nie chciał tutaj ścigać się z konkurentami z branży smartbandów na czasy pracy zbliżone do 10 czy 20 dni. To zupełnie inny produkt o innej specyfikacji i – jak mi się wydaje – innej grupie docelowej użytkowników.
Apple Watch series 6 – podsumowanie
Udany produkt. To moja pierwsza przygoda z zegarkiem od Apple i muszę przyznać, że urządzenie idealnie wpasowuje się w mój styl. Nie jest zbyt eleganckie, jasne, ale też nie zależało mi na budowaniu wokół siebie takiego looku.
Jeśli szukacie smartwatcha , który przede wszystkim ma wyglądać, konkurencja jest lepsza. Czas pracy na akumulatorze uznaję za poprawny. Doceniam komfort użytkowania platformy watchOS. Tutaj trudno inżynierom od Apple coś zarzucić.
Na plus także jasny ekran, który pozwala na pracę nawet w jasny, słoneczny dzień. Wisienką na torcie jest kompatybilność ze standardem eSIM, dzięki czemu możemy z Watcha prowadzić rozmowy telefoniczne nawet wtedy, gdy nie mamy przy sobie telefonu. Świetna sprawa.