Samsung Galaxy S III – Androidowy król po raz trzeci

Chyba żaden telefon działający pod kontrolą Androida nie wywołuje takich emocji jak kolejne odsłony topowego smartfona Samsunga. Serie Galaxy S zna chyba każdy fan telefonów komórkowych. Pierwszy model (i9000) był prawdziwą rewolucją na rynku, niespotykany wcześniej ekran wykonany w technologii Super AMOLED urzekł prawie wszystkich, w połączeniu z bardzo wydajnymi podzespołami bez problemu stanął do walki konkurencją (HTC Desire, iPhone 4). Następca był pod każdy względem lepszy i ponownie zgarnął „koronę” na rynku smartfonów z Androidem. Oczekiwania wobec trójki były ogromne, przez blisko trzy miesiące media publikowały różne plotki na jego temat, które tylko podgrzewały atmosferę. Premiera odbyła się na początku maja i pewnym sensie zawiodła wielu. Wygląd urządzenia zdecydowanie nie rzuca na kolana i przyznają to nawet najbardziej zatwardziali fani telefonu. Trudno powiedzieć czemu Samsung nie zdecydował się w końcu na jakąś bardziej odważna koncepcje, Galaxy S III wygląda odpustowo, pomijając wielkość prawie identycznie jak budżetowy model Corby. Na całe szczęście jak będziecie mogli się przekonać czytając dalej recenzję to w zasadzie jedyna większa wada tego smartfona.

Plastikowa nuda
Jak już wspomniałem w wyglądzie Samsunga Galaxy S III nie ma nic niezwykłego, porywającego czy interesującego. Obudowa w całości została wykonana z plastiku i wygląda po prostu nudnie, a nawet nieco tandetnie. Nie znajdziecie tutaj chociaż kawałka aluminium, żadnych dodatkowych wstawek. Nie jest jednak tak źle jak wygląda na zdjęciach. Po wzięciu smartfona do ręki cała konstrukcja nieco zyskuje dzięki ergonomii, jak na tak duży telefon trzyma się go bardzo wygodnie i pewnie w dłoni. Dodatkowo rozmiary (136,6 x 70,6 x 8,6 mm) oraz waga (133 gramy) urządzenia robią wrażenie w relacji do wielkości ekranu. Całościowo króluje tutaj minimalizm, na lewej krawędzi znajduje się przycisk do regulacji głośności, a po przeciwnej stronie mamy włącznik. Na samej górze znajduje się wejście słuchawkowe, a na dole wejście „all in one” (ładowarka, microUSB, MHL). Gniazdo karty SIM oraz microSD znajduje się pod tylną klapką. Tutaj mały zgrzyt – Galaxy S III udostępnia jedynie slot dla kart microSIM, które akurat w naszym kraju nie są szczególnie popularne i zazwyczaj wymiana na takową trwa przynajmniej kilka dni (zależne od operatora). Na tylnym panelu znajduje się główny aparat fotograficzny (8 Mpix) z diodą doświetlającą oraz klasyczne logo Samsunga.

Prawie całą przednią powierzchnię zajmuje duży (4,8-calowy) wyświetlacz, który został pokryty taflą szkła ochronnego Gorilla Glass 2. Od pierwszego włączenia smartfona trudno nie być pod wrażeniem fantastycznego ekranu. Pomimo, że Samsung powrócił do matryc PenTile (dwa zamiast trzech subpikseli na piksel) argumentując ten krok dłuższą żywotnością  wyświetlacza, to przy rozdzielczości 720 x 1280 pikseli (HD), a więc bardzo gęstym upakowaniu pikseli nie ma mowy, aby dostrzec popularny „groszek” z jakiejkolwiek sensownej odległości. Kolory jak w przypadku wszystkich wyświetlaczy typu Super AMOLED są doskonale nasycone, kontrast idealny, a kąty widzenia nie mogą być lepsze. Dzięki temu korzystanie ze smartfona nawet  w ostrym słońcu nie przysparza żadnych trudności.

Całościowo wykonanie Galaxy S III należy ocenić jako dostateczne. Nie ma tutaj nic co by mogło szczególnie irytować. Z drugiej strony jak na telefon klasy premium plastik nieco „razi”. Wyświetlacz jest absolutnie genialny i trudno się tutaj do czegoś przyczepić, ewentualnie dla zasady do zastosowanej technologii (PenTile), ale to już podchodzi pod szukanie dziury w całym.
Tak powinien wyglądać i działać każdy Android
Interfejs użytkownika ma wiele bardzo fajnych i użytecznych małych dodatków względem czystego systemu. Naturalnie jak w przypadku większości smartfonów Samsunga mamy tutaj autorską nakładkę TouchWiz, która jednak została nieco bardziej dopieszczona niż np. w Galaxy S II. Nawet zwykła funkcja zablokowania ekranu jest tutaj wyeksponowana, dotknięcie ekranu skutkuje efektem podobnym do kropli wody, która spadnie na twardą powierzchnię (oraz stosownym dźwiękiem), a przesunięcie palca po wyświetlaczu pozostawia po sobie „wodny” ślad. Nic wielkiego ale zdecydowanie wyróżnia się na plus. Główny ekran prezentuje się dość standardowo, nie ma tutaj jakiś rewolucyjnych elementów, jedyną istotną różnicą względem poprzednika jest możliwość umieszczenia pięciu zamiast czterech skrótów na jego dole. Maksymalnie możemy zapełnić aplikacjami, widżetami oraz skrótami siedem paneli, to powinno zadowolić w zupełności nawet bardziej wymagających użytkowników. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń co do prędkości lub jak kto woli responsywności systemu – wszystkie przejścia są idealnie płynne, nie uświadczymy żadnych przycięć czy spowolnień. Tak powinien działać Android. Jeśli chodzi o aplikacje to pomijając standardowy zestaw znajdujący się w każdej edycji Ice Cream Sandwich, Samsung dodał kilka swoich z myślą o nowych funkcjach, które występują obecnie tylko w Galaxy S III. Mam tutaj na myśli aplikację S Voice, która umożliwia głosową komunikację z urządzeniem oraz wyszukiwanie informacji w sieci.

Niestety nie jest to możliwe w naszym ojczystym języku. Widać tutaj chęć konkurowania z Apple, gdzie identyczną funkcję pełni Siri. S Voice jest miłym dodatkiem, ale w praktyce sprawdza się przeciętnie. System ma spore trudności z poprawnym przetworzeniem dłuższych i bardziej złożonych zdań. Można jednak oczekiwać, że z upływem czasu i kolejnymi aktualizacjami otrzymamy naprawdę fajną i w miarę „zaradną” aplikację. Kolejną unikalną funkcją jest Smart Stay, smartfon za pomocą przedniej kamerki sprawdza czy użytkownik patrzy na ekran aby zapobiec jego wygaszeniu lub zablokowaniu po określonym czasie. Świetnie się sprawdza w przypadku czytania dłuższych tekstów (np. e-booków). Ciekawym dodatkiem i jednocześnie pokazem mocy 4-rdzeniowego układu napędzającego smartfona jest funkcja Pup up play, która umożliwia nam oglądanie filmu (prawie) niezależnie od tego co robimy. Okienko materiału wideo zostaje odpowiednio zmniejszone, ten jest cały czas odtwarzany, a my w tym czasie możemy np. pisać SMS-a czy surfować po sieci. Dużo bardziej funkcjonalną nowością jest Direct Call, która pozwala na automatyczne połączenie z osobą, do której obecnie piszemy wiadomość tekstową czy oglądamy profil w książce telefonicznej poprzez przyłożenie smartfona do ucha, bez żadnych dodatkowych czynności. Prosty i zarazem genialny pomysł. Całościowo można tylko pogratulować Samsungowi dopracowania systemu oraz wzbogacenia go o kilka bardzo użytecznych funkcji.

Multimedia i aparat cyfrowy
Samsung Galaxy S III został wyposażony w 4-rdzeniowy układ Exynos  (Cortex-A9), wydajne GPU Mali-400MP oraz 1 GB pamięci operacyjnej. Jak możecie się domyśleć mocy tutaj pod dostatkiem. Nie miałem absolutnie żadnych problemów z odtwarzaniem jakichkolwiek materiałów wideo, niezależnie od rozdzielczości czy kodeka wszystko działało jak należy. Dodatkowo w końcu mogłem wybrać napisy jakie mają być wyświetlane w trakcie filmu (wbudowane odtwarzacze takiej funkcji wcześniej nie oferowały). Trochę problemów sprawiały starsze aplikacje i gry, które nie były przystosowane do pracy w tak dużej rozdzielczości (objawiało się to zazwyczaj czarnymi pasami z prawej lub lewej strony), trudno jednak winić Samsunga za taki stan rzeczy. Jeśli chodzi o aparat cyfrowy mamy tutaj w zasadzie to samo co w Galaxy S II tylko nieco usprawnione.

Z nowości warto wymienić możliwość robienia fotek w trakcie nagrywania materiału wideo, wykrywanie uśmiechu, stabilizację obrazu, tryb seryjny (8 kolejnych fotek) oraz najlepsze zdjęcie (robi kilka zdjęć i proponuje najlepsze). Mamy więc praktycznie wszystko co można uświadczyć w obecnej generacji smartfonów, a nawet trochę więcej. Jakość zdjęć jest bardzo dobra, względem poprzednika widać nieco mniejszy poziom szumów (szczególnie przy kiepskim oświetleniu) oraz dokładniejsze nasycenie kolorów (nadal jednak zielony jest nieco za mocno wyeksponowany). Bez wątpienia jest to najlepszy 8 Mpix aparat cyfrowy w smartfonie jaki do tej pory widziałem. Nie można mówić inaczej również w odniesieniu do jakości nagrywanych materiałów wideo. W rozdzielczości FullHD przepływowość wynosi nieco ponad 18 Mbit przy 30 kl/s. Nagranym materiałom wideo nie brakuje szczegółów, a poziom szumu jest bardzo niski. Ostrość jest ustawiana bardzo szybko i w zasadzie nigdy się nie gubi, dźwięk jest rejestrowany za pomocą kodeka AAC w stereo, przepływowość w tym przypadku wynosi 134 kb/s. Bez większych zmian jeśli chodzi o radio, obsługuje RDS, sama aplikacja niczym szczególnym nie zaskakuje, ale bez problemu spełnia swoje zadanie. Całościowo kolejny duży plus dla Samsunga, brak tutaj większych rewolucji ale wiele mniejszych elementów usprawniono, co powoduje, że nie ma absolutnie na co narzekać.

Jakość połączeń głosowych, łączność i bateria

Nie można mieć żadnych zastrzeżeń do jakości połączeń głosowych. Dźwięk nie jest w żaden sposób zniekształcony, nie uświadczyłem również żadnych spadków w jego jakości w trakcie rozmowy przy nieco słabszej sile sygnału. Galaxy S III ma w zasadzie wszystkie możliwe moduły łączności, nie brakuje tutaj niczego. Nowością jest tutaj transfer plików za pomocą technologii S Beam, która stanowi rozwinięcie Android Beam. Przykładając tyłem do siebie dwa urządzenia (obecnie tylko Galaxy S III) następuje natychmiastowe przesłanie aktualnie wyświetlanego pliku z jednego telefonu do drugiego. Dość ciekawa sprawa (wykorzystano tutaj technologię zbliżeniową – NFC oraz bezpośrednie połączenie WiFi), ale ze względu na brak wsparcia ze strony innych producentów jej funkcjonalność jest ograniczona. Identyczna historia jeśli chodzi o Bluetooth 4.0 HS, który umożliwia komunikację z prędkością około 21 Mbit/s, niestety lista urządzeń wspierających ten standard jest jeszcze bardzo mała. Nie miałem problemów z łącznością WiFi (a/b/g/n), żadnych zerwanych połączeń czy gubienia zasięgu. Smartfon został wyposażony w ogniwo o dość dużej pojemności – 2100 mAh, które zapewnia przyzwoity czas pracy na jednym ładowaniu. W typowym użytkowaniu (godzina surfowania po sieci, włączona ciągła synchronizacja kont email, 20 SMS-ów oraz około godziny sumarycznie połączeń głosowych) wytrzymywał prawie dwie doby. Wynik nie powala, ale też nie ma powodu do narzekań. Ciekawostką jest fakt, że zapętlony film (HD) odtwarzał się blisko 10 godzin bez potrzeby ładowania!
 

Umarł król, niech żyje król!

Samsung Galaxy S III całościowo nie zawiódł moich oczekiwań. Można narzekać na nieco tandetne wykonanie przypominające inne, budżetowe słuchawki, brak większych technologicznych rewolucji ale na koniec dnia to obecnie najlepszy smartfon z Androidem na pokładzie. Tak naprawdę nie ma on żadnych słabych stron, kilka rzeczy jak wspomniany wygląd czy rozmiar podlegają prywatnym preferencjom, jednak znakomita większość jest co najmniej dobra w swojej w kategorii niezależnie od punktu widzenia. Samsung wybrał też doskonały moment na premierę swojego topowego smartfona, ma on obecnie tylko jednego konkurenta – HTC One X. Lepiej wykonany, z klasyczną matrycą nie ma jednak żadnych rewolucyjnych funkcji i niestety ulega Galaxy S III w wielu fundamentalnych aspektach (niewymienna bateria, brak slotu microSD, Tegra 3 wypada generalnie słabiej niż Exynos, szczególnie jeśli porównamy wydajność GPU). Jest jednak wyraźnie tańszy (średnio o 400 zł) od nowej „galaktyki”. Inni producenci dopiero wprowadzą swoje flagowe urządzenia na rynek, kilka z nich zapowiada się bardzo interesująco ale na obecną chwilę to tylko przypuszczenia. Widać , że koreański producent jest świadomy atutów swojego dziecka, ewidentnie pokazuje to cena urządzenia. Galaxy S III w najtańszym (16 GB) wariancie kosztuje 2699 zł, sporo biorąc pod uwagę, że jego poprzednik w momencie premiery (rok temu) był o dobre 400 – 600 zł tańszy. Ja jednak nie mam wątpliwości – warto, tradycja została podtrzymana. Dwa lata z rzędu kolejne odsłony Galaxy S królowały niepodzielnie na rynku smartfonów z Androidem (w momencie premiery) i w tym roku jest dokładnie tak samo.

Z nowości warto wymienić możliwość robienia fotek w trakcie nagrywania materiału wideo, wykrywanie uśmiechu, stabilizację obrazu, tryb seryjny (8 kolejnych fotek) oraz najlepsze zdjęcie (robi kilka zdjęć i proponuje najlepsze). Mamy więc praktycznie wszystko co można uświadczyć w obecnej generacji smartfonów, a nawet trochę więcej. Jakość zdjęć jest bardzo dobra, względem poprzednika widać nieco mniejszy poziom szumów (szczególnie przy kiepskim oświetleniu) oraz dokładniejsze nasycenie kolorów (nadal jednak zielony jest nieco za mocno wyeksponowany). Bez wątpienia jest to najlepszy 8 Mpix aparat cyfrowy w smartfonie jaki do tej pory widziałem. Nie można mówić inaczej również w odniesieniu do jakości nagrywanych materiałów wideo. W rozdzielczości FullHD przepływowość wynosi nieco ponad 18 Mbit przy 30 kl/s. Nagranym materiałom wideo nie brakuje szczegółów, a poziom szumu jest bardzo niski. Ostrość jest ustawiana bardzo szybko i w zasadzie nigdy się nie gubi, dźwięk jest rejestrowany za pomocą kodeka AAC w stereo, przepływowość w tym przypadku wynosi 134 kb/s. Bez większych zmian jeśli chodzi o radio, obsługuje RDS, sama aplikacja niczym szczególnym nie zaskakuje, ale bez problemu spełnia swoje zadanie. Całościowo kolejny duży plus dla Samsunga, brak tutaj większych rewolucji ale wiele mniejszych elementów usprawniono, co powoduje, że nie ma absolutnie na co narzekać.

Jakość połączeń głosowych, łączność i bateria