Recenzja Moto G7 Power. Gdy priorytetem jest czas pracy
Pisząc o nowych smartfonach Motorola Moto G7, które zadebiutowały w Polsce w lutym, miałem mieszane uczucia. Spośród czterech nowych urządzeń spodobało mi się tak naprawdę tylko jedno. Moto G7 i G7 Plus wyglądają dobrze, ale są moim zdaniem zbyt drogie. Moto G7 Play wydaje się zbyt nijaka. Moją uwagę przykuł natomiast smartfon Moto G7 Power, o którego wypożyczenie zabiegałem. Stało się. W moich rękach jakiś czas temu wylądował smartfon, którego producent wyposażył w baterię o pojemności 5000 mAh oraz nowy układ Snapdragon 632. W cenie 899 złotych to się przecież musiało udać. I udało.
Specyfikacja Moto G7 Power
Ekran: 6.2″ IPS, 720×1570 pikseli
Procesor: Snapdragon 632
RAM: 4 GB
Pamięć: 64 GB
Karta pamięci: TAK
Aparaty: 12 Mpix (f/2.0, piksel 1.25 µm, PDAF) / 8 Mpix (f/2.2, piksel 1.12 µm)
Dual SIM: TAK
Łączność: USB Typu C z OTG, czytnik linii papilarnych, Bluetooth 4.2, Wi-Fi 802.11n, jack 3.5 mm, radio FM
System: Android 9.0
Akumulator: 5000 mAh
Wymiary: 159.4 x 76 x 9.3 mm
Waga: 193 gramy
Cena: ok. 899 złotych
Wielu Polaków interesujących się smartfonami pokochało niegdyś smartfon Lenovo P2 za rekordowo długi czas pracy na baterii. Producent ten ma z resztą pewnego rodzaju talent do serwowania konsumentom urządzeń legitymujących się naprawdę długim czasem działania. Przykładów nie trzeba szukać długo, ot: Moto Z Play. Wygląda na to, że nadszedł czas, aby smartfony, będące w stanie pracować długo bez konieczności podłączania ich do ładowarki, stały się jeszcze przystępniejsze cenowo. Oto bowiem w Polsce od niedawna kupić można Moto G7 Power z baterią o pojemności 5000 mAh.Niska cena Moto G7 Power wcale nie poszła w parze ze skromną zawartością zestawu. W pudełku nie znajdziemy słuchawek, ale te ma obecnie chyba każdy. Znajdziemy w nim natomiast silikonowe etui na telefon – to zawsze bardzo miły dodatek. W środku jest także ładowarka TurboPower 18 W, kabelek USB Typu C oraz pin do tacki na karty SIM i kartę micro SD. Tak, dobrze przeczytaliście, złącze USB Typu C nareszcie pojawiło się w tanich smartfonach marki Motorola. Zanim jednak popadniecie w nadmierny optymizm: NFC nie ma! Płatności zbliżeniowych za pomocą Moto G7 Power nie dokonacie.
Moto G7 Power to smartfon wykonany w całości z połyskującego plastiku. Minusem tego rodzaju materiału jest podatność na zarysowania. Tydzień w torebce z kluczami i piaskiem i na powierzchni obudowy pojawią się rysy. Na pocieszenie: smartfon jest na tyle ciężki, a obudowa na tyle dobrze wykonana i połyskująca, że materiał ten łatwo pomylić ze szkłem i od strony wizualnej prezentuje się dobrze.
Z tyłu zaokrąglonej na brzegach obudowy znalazło się miejsce na pojedynczy aparat 12 Mpix, pod którym znajduje się okrągły czytnik linii papilarnych, przyozdobiony logo Motorola. Czytnik ten działa bardzo dobrze i niewiele brakuje mu do czytników od Huawei i Honora. Smartfon świetnie leży w dłoni jak na urządzenie tych rozmiarów.
Sporą zaletą jest obecność złącza jack 3.5 mm, które w smartfonie umieszczono na górnej ramce. Dobre wieści stanowi także niezależne gniazdo na dwie karty SIM oraz kartę pamięci micro SD. Nawet pomimo stosowania dwóch kart SIM skorzystać można więc z akcesorium zwiększającego przestrzeń na dane. Domyślne 64 GB to całkiem sporo w tej klasie cenowej, co również zaliczyć można na plus.
Trzy przyciski fizyczne umieszczone zostały po prawej stronie obudowy. Dość mocno wystają poza obrys obudowy i łatwo je wyczuć pod palcami. Nie posiadają żadnego luzu roboczego, a przycisk blokady ekranu ma dodatkowo „nacinaną” fakturę.
Na osobny akapit zasługuje głośnik multimedialny. Próżno szukać go w okolicach portu USB, gdzie zwyczajowo rezyduje w przypadku lwiej części smartfonów. Motorola postawiła na zintegrowanie głośnika multimedialnego w głośniku do połączeń głosowych. Pierwsze moje wrażenia były naprawdę dobre. Dźwięk wydobywający się zza membrany jest zaskakująco donośny. Filmik Douga DeMuro oglądałem z nieskrywaną przyjemnością, ciesząc się dobrej jakości dźwiękiem. Wystarczyło jednak uruchomić muzykę, by przeżyć głębokie rozczarowanie – na każdym froncie. Do odtwarzania muzyki głośnik Moto G7 Power nie nadaje się zupełnie za sprawą zerowej dynamiki, słabego odwzorowania sceny muzycznej oraz zbyt mocno podbitych tonów wysokich, natomiast do nagłaśniania materiałów wideo, jak najbardziej.Moto G7 Power korzysta z 6.2-calowego ekranu IPS o skromnej rozdzielczości 720×1570 pikseli. Gdyby Motorola zastosowała tu wyświetlacz z Moto G7 i G7 Plus z niewielką łezką, wyglądałby fenomenalnie. Tymczasem, w Moto G7 Power jest notch, który u wielu osób budzi ambiwalentne uczucia. Nie mówię, że jestem na nie, bo notch nie jest gigantyczny, ale design smartfona zyskałby na subtelniejszym rozwiązaniu. Jednocześnie powiedzieć trzeba, że jak na tak niski segment cenowy, ramki są przyzwoitych rozmiarów i nie straszą. Front urządzenia może się podobać i wydaje mi się, że spodoba się większości konsumentów szukających smartfona z tej półki cenowej.
Ostrość czcionek nie stoi na najwyższym poziomie, ale powiedzmy sobie szczerze: wiele osób nie zauważy różnicy pomiędzy niższą rozdzielczością, a rozdzielczością Full HD+. Maksymalna jasność panelu IPS jest zaskakująco wysoka. Nasze pomiary pokazały 502 cd/m2 w trybie ręcznym i aż… 640 cd/m2 w trybie automatycznym. Pokażcie mi drugi smartfon w cenie 899 złotych, który wyświetli tak jasny obraz. Z drugiej strony, czytelność w pełnym słońcu, paradoksalnie, pozostawia nieco do życzenia, ale na tle innych smartfonów w cenie do ok. 1000 złotych prezentuje się przyzwoicie. Kolory w trybie domyślnym są dobrze odwzorowane, a biel ma zabarwienie o nieco cieplejszym odcieniu.
Wyświetlacz w Moto G7 Power chroniony jest przez szkło Gorilla Glass 3, a obudowa jest zachlapanioodporna. Deszcz być może przetrwa, ale osobiście… nie ryzykowałbym. Urządzenie ma wymiary 159.4 x 76 x 9.3 mm. Na pierwszy rzut oka wydaje się nieco grubsze, ale producent musiał gdzieś zmieścić baterię o dużej pojemności. Na dobrą sprawę, różnica w grubości pomiędzy G7 Power i G7 wynosi zaledwie milimetr, więc nie jest źle. Jest też o 20 gramów cięższa od nieco droższej Moto G7.
#break#
Wydajność i oprogramowanie
Miejsce wysłużonego Snapdragona 625 w nowej Moto G7 Power zajął nowszy i odrobinkę tylko wydajniejszy Snapdragon 632. Korzystający z grafiki Adreno 506 układ w połączeniu z 4 GB pamięci RAM wprawia smartfon w zaskakująco płynne działanie. Jest to niewątpliwie zasługa czystego Androida 9.0 z kilkoma tylko modyfikacjami wprowadzonymi przez firmę Motorola. Nie jest to urządzenie, które pozwoli grać w Fortnite lub PUBG na najwyższych detalach. Radzi sobie ono całkiem sprawnie z większością gier i aplikacji i robi to w sposób płynny. Jest to również spowodowane na pewno nieco niższą rozdzielczością ekranu. W benchmarku AnTuTu Moto G7 Power zdobył ok. 101 000 punktów.Android 9.0 jest niemal identyczny jak na urządzeniach Google Pixel, co dla wielu osób będzie ogromną zaletą. Jest tu nawet funkcja obsługi smartfona za pomocą gestów aktywowanych z niewielkiej belki, pełniącej funkcję przycisku Home. Nawigacja jest przyjemna, intuicyjna i zupełnie bezproblemowa. Ekran odblokować można odciskiem palców lub mniej bezpieczną i łatwą do oszukania funkcją 2D Face Unlock.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
Nie zabrakło sztandarowych dla smartfonów Motorola funkcji Moto Display (Wyświetlacz Moto) i Moto Actions (Akcje gestów Moto). Wyświetlacz Moto pozwala wyświetlać energooszczędne powiadomienia na wyłączonym ekranie. Gesty Moto pozwalają z kolei na wygodniejszą obsługę urządzenia za pomocą łącznie 10 proponowanych gestów (nie związanych akurat z nawigacją). Gestami są na przykład podniesienie telefonu, mające na celu wyciszenie nadchodzącego połączenia, lub odwrócenie urządzenia ekranem do dołu, by aktywować tryb „Nie przeszkadzać”. Na smartfonie nie zainstalowano żadnych dodatkowych, zbędnych aplikacji.
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
Moduł GPS działa dobrze, podobnie jak Bluetooth w wersji 4.2. Na pokładzie jest także Wi-Fi 802.11n, które działa poprawnie. Po podpięciu słuchawek korzystać można z radia FM. Do dyspozycji użytkownika jest ok. 50 GB z 64 GB pamięci oferowanej przez urządzenie.
#break#
Aparat
Nie spodziewałem się cudów po pojedynczym aparacie smartfona Moto G7 Power o rozdzielczości 12 Mpix, z obiektywem o jasności f/2.0 (PDAF) i wielkością piksela na poziomie 1.25 µm. Wprawdzie seria Moto G w ostatnich latach nie raz udowadniała, że jest w stanie równać się na gruncie fotografii mobilnej ze smartfonami o wiele droższymi, ale Moto G7 Power akurat nie został po prostu wyposażony w tak dobre aparaty, jak jego droższe „rodzeństwo”. Pewnego rodzaju niespodzianką jest możliwość nagrywania filmów 4K w 30 klatkach na sekundę oraz filmów 1080p stabilizowanych cyfrowo. To by było na tyle, jeśli chodzi o niespodzianki. Choć…Aparat główny radzi sobie bardzo dobrze ze zdjęciami wykonywanymi w korzystnych warunkach atmosferycznych. Odpowiednie nasłonecznienie czyni cuda i tryb automatyczny pozwala przechwytywać naprawdę ładnie, dobrze nasycone ujęcia, cechujące się niezłym poziomem kontrastu. Nieźle działa tryb HDR zwiększający rozpiętość tonalną fotografii, ale zdjęcia wykonywane w tym trybie „wywoływane” są odrobinkę dłużej. W zasadzie tryb automatycznego HDR można śmiało zostawić domyślnie włączonym – pozwala to uzyskać na zdjęciach jeszcze lepsze kolory, które wyglądają naturalnie. Poziom zaszumienia nie jest wysoki. Zdjęcia wykonywane nocą są natomiast bardzo słabe, zaszumione i ciemne. Obiektyw o jasności f/2.0 nie radzi sobie także ze światłem żarowym. O ile Moto G7 Power prezentuje się bardzo dobrze na tle konkurentów za dnia, to po zmroku jest zwykłym przeciętniakiem.
Przednia kamerka o rozdzielczości 8 Mpix nie ma autofokusu, ani doświetlającego LEDa. Fotografie wykonywane za dnia są ładne, nie brakuje im detali, kontrastu, ani wiernie odwzorowanych kolorów. Po zmroku… jest jak jest. Ostateczną ocenę jakości zdjęć pozostawiam jak zawsze Wam.
Zdjęcia bez HDR vs z HDR
Selfie
#break#
Bateria
Moto G7 Power to jeden z najlepszych smartfonów w historii, jeśli chodzi o czas pracy na baterii. Zastosowanie akumulatora o pojemności 5000 mAh i układu Snapdragon 632 przyniosło wymierny rezultat. Pomnóżcie wynik uzyskiwany przez najlepszy ze „zwykłych” smartfonów mających premierę w 2018/2019 roku razy dwa, a otrzymacie wynik uzyskiwany przez to niedrogie urządzenie. Moto G7 Power bez problemu wytrzymywała 2 dni bardzo intensywnego użytkowania i 3-4 dni „normalnego” użytkowania. Odtwarzanie 2-godzinnego materiału wideo Full HD na jasności ekranu ustawionej na ok. 50% spowodowało ubytek ledwie 8% baterii. Jeśli szukacie smartfona, którego bateria wytrzyma więcej weekend bez ładowarki, właśnie go znaleźliście.Jednocześnie, dołączona w zestawie ładowarka TurboPower o mocy wyjściowej 18 W, jest w stanie ładować baterię urządzenia do pełna w ok. 1 godzinę i 45 minut. Poziom 50% naładowania akumulator osiągniecie w ok. 55 minut. Jednocześnie należy zaznaczyć, że na tle innych smartfonów z pojemną baterią Moto G7 Power wyróżnia się wydajnością oraz naprawdę wysoką szerokopojętą jakością. No i ta cena…
Podsumowanie
Ja to mam nosa. W dniu prezentacji czułem, że Moto G7 Power ma w sobie „to coś”, co może przysporzyć mu sporego grona fanów w Polsce. Kilka tygodni spędzonych z najnowszym smartfonem potwierdziło te przypuszczenia. Bateria o pojemności 5000 mAh w połączeniu z układem gwarantującym rozsądny balans pomiędzy wydajnością a energooszczędnością, czynią cuda w kwestii długości czasu pracy bez konieczności sięgania po ładowarkę. G7 Power ma jednak znacznie więcej zalet, a przy tym zaledwie kilka niemalże pomijalnych wad.
W cenie 899 złotych Moto G7 Power sprzedawana jest z praktycznym etui, chroniącym plastikowy panel obudowy przed zarysowaniami. Smartfon ma naprawdę ładny, duży ekran, Androida 9.0 na pokładzie oraz przyzwoite zaplecze komunikacyjne z USB Typu C, jackiem 3.5 mm i niezależnym gniazdem na dwie karty SIM i kartę pamięci na czele. Nie potrafię przeboleć braku NFC, ale popularne telefony Xiaomi w podobnej cenie również go nie mają. Nieco droższe alternatywy od Honora i Huawei – również.Jeśli szukacie najpiękniejszego i najwydajniejszego smartfona w cenie do ok. 1000 złotych, to być może skierujecie swoje spojrzenia w inną stronę. Jeśli jednak zależy Wam na długim czasie pracy na baterii, dobrej jakości wyświetlaczu, przyzwoitym działaniu aparatu (niestety, tylko za dnia) i aktualnym, bardzo płynnie działającym oprogramowaniu, to stawiając na Moto G7 Power będziecie zachwyceni.
Moto G7 Power to jeden z najlepiej przemyślanych smartfonów, z jakimi do tej pory miałem do czynienia. Gdyby miał NFC i podobał mi się odrobinkę bardziej od strony wizualnej, z miejsca stałby się moją opcją zapasową. Motorola: dobra robota!
Byłoby nietaktem z mojej strony, gdybym Moto G7 Power nie przyznał aż dwóch odznaczeń.
Ocena ogólna: 8.5
Wyświetlacz: 8
Wydajność: 7.5
Bateria i czas ładowania: 10
Możliwości foto/wideo: 7
Design i jakość wykonania: 7.5
Mocne strony: | Słabe strony: | |
——– | ||
– rekordowy czas pracy na baterii – szybkie ładowanie – najnowszy Android 9.0 – świetna relacja ceny do możliwości – dobra wydajność – ładny, jasny ekran o cienkich ramkach – niezależne gniazdo kart SIM i micro SD – jack 3.5 mm – port USB Typu C – donośność głośnika multimedialnego – świetna jakość zdjęć w dzień – nagrywanie 4K (!) – silikonowe etui w zestawie | – brak NFC – obudowa podatna na zarysowania – jakość zdjęć po zmroku – wydajność głośnika (muzyka) |