Yahoo skanowało wszystkie maile swoich użytkowników na rozkaz rządu USA

Yahoo w 2015 roku stworzyło oprogramowanie, które skanowało wszystkie maile (a były ich setki milionów) użytkowników posiadających konta pocztowe w tej domenie – donoszą byli pracownicy firmy. Proces odbywał się w ramach współpracy z agencjami wywiadowczymi i rządem Stanów Zjednoczonych i miał na celu wyszukiwanie określonych informacji, które były następnie przekazywane NSA oraz FBI. Według informacji udostępnionych przez Reutersa, to w gestii agentów NSA i FBI było to, które z przekazanych maili zostaną następnie przez nich odczytane. Co ciekawe, oprogramowanie mogło zostać stworzone dobrowolnie przez Yahoo, a nie na wyraźne polecenie rządu USA.
Yahoo nie zaprzeczyło doniesieniom, jednocześnie wydając enigmatyczne oświadczenie o tym, że „przestrzega prawa Stanów Zjednoczonych”. Można to oczywiście zinterpretować na dwa sposoby, ale…
Udostępnianie danych przez podmioty oferujące usługi pocztowe służbom specjalnym nie jest wprawdzie niczym nowym, ale w aferze znaczenie ma to, co było udostępniane i w jaki sposób. Metadane takie jak tytuły maili mogą być przekazywane nawet bez nakazu sądowego, ale treść maili, zgodnie z amerykańskim prawem, może być udostępniana odpowiednim organom jedynie w razie okazania takowego nakazu. Na tego rodzaju działania nie zgodziło się wielu ekspertów ds. bezpieczeństwa, pracujących wtedy dla Yahoo, którzy zdecydowali się opuścić firmę. Wtedy to firmę opuścił m.in. dyrektor ds. bezpieczeństwa informacji – Aleks Stamos.
W całej sprawie zastanawiającym jest fakt, że Yahoo zgodziło się na tego rodzaju współpracę (a może jednak zostało zmuszone?) już po udostępnieniu przez Edwarda Snowdena dokumentów, które w szeroki sposób opisywały amerykańską, rządową sieć monitorowania działań obywateli swojego kraju.
Jeśli oskarżenia byłych pracowników się potwierdzą, cała sprawa odbije się katastrofalnie na wizerunku firmy, i tak nadszarpniętym już aferą z wyciekiem danych 500 milionów kont z 2014 roku.
W reakcji na informację odnośnie współpracy Yahoo z służbami specjalnymi, inni giganci oferujący usługi pocztowe, tacy jak Google i Microsoft, bardzo szybko zaprzeczyli, jakoby w ich wydaniu miała miejsce podobnego rodzaju współpraca. Przedstawiciele Facebooka i Twittera zgodnie oświadczyli, że gdyby skierowano do nich taką prośbę lub żądanie, sprawa zostałaby skierowana do sądu.
 

Źródło:reuters