Pożegnajcie Google+. Google zataiło wyciek, a teraz zamyka serwis
Firma Google w końcu podjęła decyzję o zamknięciu serwisu Google+. Uruchomiony siedem lat temu serwis społecznościowy miał konkurować z Facebookiem. Ostatecznie korzystać z niego nie chciał w zasadzie nikt. Decyzji o wygaszeniu serwisu w przeciągu następnych 10 miesięcy Google nie podjęło jednak ze względu na jego mizerną popularność. Przyczynił się do tego potencjalny wyciek danych.
Wyciek danych z… 2015 roku.
Zatajony po dziś dzień. Informacje o wycieku otrzymaliśmy dzięki raportowi opublikowanemu przez The Wall Street Journal. Google miało zataić informacje „z obawy przed wywołaniem afery na miarę Cambridge Analityca”.
Google wykryło lukę w marcu 2018 roku i od razu ją usunęło. Nie znaleziono ponoć żadnych dowodów na to, że deweloperzy korzystający z API byli świadomi wrażliwości i w jakikolwiek sposób ją wykorzystali. Tak czy inaczej jest to niepokojąca sprawa, bowiem w niepowołane ręce mogły trafić e-maile użytkowników oraz dane osobiste takie jak wykonywany zawód, wiek i płeć. O tym czy informacje wyciekły, nie dowiemy się najprawdopodobniej nigdy.
Według danych przytaczanych przez serwis Android Headlines, z mobilnej wersji Google+ na przestrzeni 30 dni korzystało zaledwie 2.5 miliona osób, z czego aż 500 tysięcy pochodziło z USA. Niewykluczone, że większość wizyt była przypadkowa, bowiem 90% z nich trwało mniej niż… 5 sekund. Zostaje więc 250 000 osób, które być może realnie korzystały z serwisu.
Serwis Google+ wciąż pozostanie aktywny dla użytkowników korporacyjnych. Wśród nich jest używany jako platforma komunikacyjna. Wersja konsumencka zostanie finalnie zamknięta w 2019 roku.
Czy komukolwiek z Was będzie brakować Google+? Mam wrażenie, że to jeden z tych serwisów, z których w Polsce nie korzystał niemal nikt. Prawdę mówiąc jestem szczerze zdumiony, że serwis przetrwał aż 7 lat.