Porwanie na żywo na Facebooku
Do dziwnych historii z udziałem Facebooka dołącza kolejna – tym razem jest to sprawa Jasona Valdeza, który przez 16 godzin ukrywał się przed policją i przetrzymywał ze sobą zakładniczkę. Najciekawszy w tym wszystkim jest fakt, że mężczyzna na bieżąco pisał o wszystkim ze swojego konta na popularnym portalu społecznościowym.
Valdez zabarykadował się w motelowym pokoju w Ogden, w amerykańskim stanie Utah. Przyczyną takiego zachowania była policyjna próba zatrzymania go w związku z przestępstwem narkotykowym. Wydawałoby się, że cała sytuacja nie zrobiła na mężczyźnie wrażenia, bo w międzyczasie umieścił on na Facebooku zdjęcia swoje i – jak pisał – „uroczej zakładniczki”. Z jego postów wynikało jednak, że jest gotowy na wszystko – nawet na odebranie sobie życia.Na nietypowe posty Jasona zareagowało wielu z jego znajomych, próbując przekonać go do rozsądnego zakończenia całej sprawy i poddania się policji. Inni ostrzegali go przed gromadzącymi się w pobliżu motelu funkcjonariuszami wyspecjalizowanej jednostki SWAT.
Ostatecznie policjanci zdecydowali się podjąć bardziej drastyczne kroki i siłą dostali się do pokoju, w którym przebywał porywacz. Mężczyzna w akcie desperacji postrzelił się, jego stan jest krytyczny. Nie wiadomo jeszcze, czy oskarżenia dotyczące współpracy z przestępcą usłyszą także jego życzliwi Facebookowi znajomi.