Od teraz 4K funkcjonuje jako…

No właśnie, jako? Musicie przyznać, że skrót 4K nie jest marketingowo finezyjny. Dlatego organizacja Consumer Electronics Association (CEA) postanowiła zmienić tę nazwę na Ultra High-Definition, lub jeśli wolicie – Ultra HD. Zwłaszcza ta ostatnia wpisuje się w dotychczasową nomenklaturę formatów wideo: HD i Full HD. Cała procedura zmiany nie była jednak prosta. Rebranding wymagał głosowania Zarządu Liderów Przemysłu (Board of Industry Leaders). Decyzja została podjęta niemal jednogłośnie. Przy okazji nowej nazwy, CEA zatwierdziło także minimalne wymagania, które muszą być spełnione, aby na sprzęcie wyświetlającym mogło znaleźć się logo UHD.
Sama zmiana nazwy z 4K na UHD nie powinna dziwić. Już jakiś czas temu International Telecommunication Union z siedzibą w Genewie zaaprobowało sam standard, nazywając go UHDTV – odpowiednik dziś powszechnie używanego HDTV. UHD wymaga telewizora z matrycą o rozdzielczości co najmniej 3840 x 2160 i ratio 16:9. Oczywiście urządzenie musi być również wyposażone w gniazdo obsługujące przewód zdolny do przesyłu danych w odpowiedniej ilości.
Jak zawsze przy podobnych okazjach, przynajmniej jeden z producentów musiał zaoponować. Tym razem padło na Sony. Japończycy na swoich telewizorach będą używać oznaczenia 4K UHD, czyli 4K Ultra High Definition. Oficjalnie podaną przyczyną jest chęć zachowania „przejrzystości”, oczywiście dla dobra konsumenta. Wydaje się jednak, że takie rozwiązanie przyniesie jedynie więcej chaosu, niż faktycznych zalet.

Źródło: electronista