Metro: Last Light – powrót do tuneli
Moje obawy były wywołane problemami wydawcy, który ostatecznie zbankrutował. Na szczęście nowi właściciele pozwolili dokończyć dzieło, które ucierpiało na tym jedynie dwumiesięcznym opóźnieniem. Lęki minęły w momencie, gdy wkroczyłem do postapokaliptycznej Moskwy i zachwyciłem się zniszczonym światem. A uwierzcie mi, jest czym się zachwycać.W pogoni za Czarnymi
W Last Light ponownie wcielamy się w Artema, młodego mężczyznę ocalałego z nuklearnej katastrofy. Twórcy nie uznali alternatywnego zakończenia poprzedniej części i przyjęli, że główny bohater zniszczył całą rasę Czarnych. Przy okazji w nagrodę wkroczył do Stalkerów rządzonych przez znanego i lubianego Młynarza. Jednak niedługo po uruchomieniu gry okazuje się, że nie wszyscy Czarni zginęli. Młynarz rozkazuje nam zająć się problemem. Oczywiście z czasem wszystko się komplikuje, więc na drodze stoją nam najważniejsze frakcje oraz cała horda potworów. Jak na prawdziwego mężczyznę przystało z przeciwieństwami radzimy sobie zwykle za pomocą kałacha i noża.Twórcy stworzyli fabułę bardzo zgodną z informacjami zawartymi w książce. Podczas przemierzania metra napotkamy różne frakcje związane z ugrupowaniami politycznymi – faszystów, komunistów, kapitalistyczną Hanzę. W to wszystko wmieszani są zwykli obywatele, ale także cwaniaczki szukające łatwego zysku. Układy panujące w nowym świecie bardzo pasują, a wręcz bezpośrednio nawiązują do starego. To sprawia, że historia staje się bardziej prawdziwa i łatwiejsza w odbiorze. Podsumowując: fabuła jest w Metrze równie istotna jak walka. Jest to ogromnym plusem i rzadko spotykanym elementem gier FPS.
Czasem po cichu, czasem z pełną parą
Rozgrywka jest powtórzeniem tego co dostaliśmy w Metrze 2033. Grę podzielono na fragmenty odbywające się w różnych lokacjach i poprzedzielane wpisami do dziennika. To jedyny moment, w którym główny bohater się odzywa. W trakcie gry nie uroni nawet słowa. Nie rozumiem tego zabiegu, ponieważ z normalnymi dialogami gra byłaby jeszcze ciekawsza.Poszczególne lokacje w Last Light przechodzimy z dość dużą swobodą. W większości przypadków chodzi o dotarcie z punktu A do punktu B. W FPSach często zdarzają się problemy z powtarzalnością, jednak mapy w Metrze są mocno zróżnicowane, przez co się nie nudzą. Zazwyczaj na każdej czeka na nas jakiś oskryptowany bonus urozmaicający rozgrywkę. Każdą lokację możemy przejść albo po cichu albo w stylu Rambo. Twórcy dali nam zarówno narzędzia do niezauważalnego eliminowania wrogów, ale także głośne zabawki dla dużych chłopców. Tylko od nas zależy jak będziemy grać. Nie niesie to ze sobą jakiś fabularnych konsekwencji, jednak gra wyraźnie nagradza nas za ciche działanie. Oczywiście nie zawsze mamy ochotę bawić się w skrytobójcę, a powiem szczerze, że ostra walka sprawia ogromną przyjemność.
Jeśli już zdecydujemy się na walkę po ciuchu, naszym największym sojusznikiem będzie ciemność. W mroku jesteśmy niewidoczni dla przeciwników, dlatego warto po drodze gasić wszystkie lampy. Oprócz tego wypada wyposażyć się w tłumik i często zachodzić przeciwników od tyłu, wbijając im nóż w plecy.Metro jest naprawdę świetnym fpsem. Strzelając czułem się równie dobrze, jakbym grał w Battlefielda albo Call of Duty. Wachlarz broni wbrew pozorom jest dość duży. Mamy tutaj ogólny podział na pistolety, karabiny i strzelby. Każdą broń możemy ulepszać na różne sposoby dodając tłumiki czy powiększone magazynki. Oprócz tego jest cała masa granatów, noże do rzucania, strzałki, a nawet miny przeciwpiechotne. Strzelby najlepiej sprawdzają się podczas eliminowania potworów, karabiny do średnich dystansów, a pistolet z tłumikiem jest idealny do cichych headshotów.
Skoro mowa o strzelaniu na cel weźmiemy zarówno ludzi, jak i potwory. Artem często wchodzi w konflikty z różnymi frakcjami, więc na wrogów natykamy się na każdym kroku, szczególnie w moskiewskich tunelach. Jeśli już wyjdziemy na powierzchnię w momencie otoczy nas horda potworów, z którymi musimy walczyć na różny sposób. Bronią może stać się nawet latarka, której panicznie boją się ogromne pająki.Metro to nie tylko strzelanie, ale przede wszystkim motyw przetrwania. Nieodłącznymi elementami naszego wyposażenia jest mapa wskazująca nam kierunek misji, zapalniczka oraz ręczny akumulator zasilający latarkę oraz noktowizor. Oczywiście na powierzchnię nie możemy wyjść bez maski gazowej. Trzeba również pamiętać o zbieraniu i wymianie filtrów, w przeciwnym razie po prostu się udusimy.
#break#
Gdzie się podział mój miś?
Największym atutem Last Light jest niesamowity klimat. Wędrując ciemnymi kanałami moskiewskiego metra bez przerwy natykamy się na pamiątki sprzed katastrofy. Całość idealnie ze sobą współgra tworząc niezwykle realistyczny scenariusz ludzkiej zagłady. Obok tego twórcy dodali motyw związany ze zjawiskami paranormalnymi. W metrze dzieją się różne rzeczy, które ciężko wytłumaczyć. Historie, w których bierzemy udział często ukazują walkę z własnymi lękami i słabościami. W końcu tylko najsilniejsi są w stanie przetrwać, szczególnie w tak nieprzyjaznym świecie.
Nie dość, że potwory to jeszcze epidemia.
Obok tego smutnego motywu zagłady, ukraińskiemu studiu kapitalnie udało się pokazać życie codzienne zwykłych ludzi. Odwiedzając stacje natkniemy się na liczne miejsca i sytuacje znane z normalnego świata. Na stacjach ludzie zajmują się swoimi sprawami: piją w barze, pracują, rozmawiają. Najbardziej zapadł mi w pamięci moment, gdy mały chłopczyk z płaczem mówi swojej mamie o stracie ulubionego misia. To niby tylko dodatki, ale właśnie one sprawiają, że Metro jest grą niepowtarzalną.
Nawet w Metrze znalazło się miejsce na nocny klub.
Śliczny jesteś potworze
Pierwsze co uderza nas, gdy uruchomimy Metro: Last Light to niesamowita oprawa graficzna. Nawet jeśli nie posiadamy najnowszego sprzętu, zaskoczy nas ilość oraz szczegółowość detali w moskiewskich tunelach. Troszkę gorzej jest na otwartej przestrzeni. Widać, że silnik gry został zaprojektowany do mniejszych, zamkniętych pomieszczeń. To ten sam, który napędzał poprzednią część. Został jednak znacznie usprawniony choć widać niedociągnięcia. Największe problemy są z cieniowaniem, co przy dużej szczegółowości tekstur potrafi zdenerwować.
Tutaj ktoś się ewidentnie zapomniał…
Oprócz tego w grze od czasu do czasu pojawiają się błędy w animacjach postaci i tzw. „niewidzialne ściany”. Często zdarza się również, ze Artem przechodzi przez inną postać niczym duch. Te problemy nie są poważne i nie psują rozgrywki. Myślę, że w kolejnych łatkach wszystko zostanie poprawione.
Pamiętając ogromne wymagania sprzętowe Metra 2033, z obawą ustawiłem wszystkie suwaki na najwyższy poziom detali. O dziwo całą grę ukończyłem na poziomie przystępnych 40 fpsów, choć w niektórych momentach bywało gorzej. Na zaludnionych stacjach, gdzie karta graficzna miała sporo roboty, fpsy potrafiły spaść do nawet 20.Oprawa dźwiękowa po raz drugi stoi na najwyższym poziomie. Delikatna muzyka idealnie pasuje do postapokaliptycznego świata, a prosta melodia z menu głównego na długo pozostaje w pamięci. Głosy postaci nagrano z charakterystycznym wschodnio europejskim akcentem dlatego przyjemnie gra się nawet w języku angielskim. Osobiście polecam rosyjski dubbing, który uzupełnia niesamowitą atmosferę.
Warto, warto i jeszcze raz warto!
Mimo kilku technicznych niedociągnięć Metro: Last Light jest jedną z najlepszych produkcji wydanych w tym roku. Ukończenie gry zajęło mi około 10 godzin na średnim poziomie trudności, który wprawionym graczom nie powinien sprawić żadnych problemów. Nowe Metro wciąga niesamowitym klimatem i trzyma aż do samego końca. Warto zainwestować te kilkadziesiąt złotych i poznać historię, która na długo zapada w pamięć. Jeśli masz w skarpecie pieniądze odłożone na zakup gry – nie zwlekaj. Metro: Last Light jest pozycją obowiązkową!
Zalety:
- pospapokaliptyczny klimat
- elementy skradankowe
- oprawa audiowizualna
- fabuła
Wady:
- błędy z cieniowaniem
- niewidzialne ściany
Grafika: 9.5/10
Dźwięk: 9/10
Grywalność: 9/10
Ocena ogólna: 9.5/10
Za użyczenie sprzętu do naszej platformy testowej dziękujemy:
Silentium PC | Obudowa Gladius X80 | ![]() |
Zalman | Cooler CPU Zalman Performa | ![]() |
Sapphire | Karta graficzna Sapphire 7870 GHz Edition | ![]() |