Kinect i Move – porównanie przed premierą
Wydaje się, że Sony Move jest bliższe graczom i stawia przede wszystkim na dobre gry. Tymczasem Microsoft Kinect to zaawansowane technologicznie zabawka, ale dla całej rodziny, czyli gry będą proste i do grania w towarzystwie.
Sony i Microsoft zdominowały tegoroczne targi E3. Obydwie firmy zaprezentowały „ruchowe” kontrolery nowej generacji, które mają zredefiniować sposób postrzegania elektronicznej rozrywki. Dzięki nim gracz przestanie być kojarzony z kanapowym leniem, a stanie się wysportowanym pasjonatem najnowszych technologii. Kinect i PlayStation Move to wizja jutra. Tylko która z nich jest lepsza?
Kinect (znany wcześniej jako Project Natal) można najprościej zdefiniować jako „wielofunkcyjne akcesorium” dla Xboksa 360. Stwierdzenie, że będzie to tylko konkurencyjny dla pada kontroler gier jest sporą ujmą i niedocenieniem. Będzie to nowy sposób obcowania z interfejsem konsoli w ogóle.
Idea bezdotykowego sterowania została zrealizowana dzięki sensorowi podczerwieni, kamerze oraz mikrofonom ukrytym w lśniącej podstawce. Czujnik ruchu z prędkością 30 klatek na sekundę wykryje i przeniesie w wirtualną rzeczywistość położenie 48 elementów ciała maksymalnie dwóch, a wyśledzi obecność nawet sześciu graczy.
Xbox jako sprzęt rodzinny
Przygodę z Kinect rozpoczniemy już od załadowania systemu konsoli. Wtedy bowiem urządzenie rozpozna naszą twarz i automatycznie powiąże ją z profilem gracza. Pad nie będzie potrzebny, niezależnie od tego co zdecydujemy robić dalej. Ruchem dłoni, która na ekranie widoczna będzie jako kursor możemy np. odtworzyć film lub każde inne medium. W ich obsłudze pomogą komendy głosowe typu: „Xbox: stop, play”. O ile podczas oficjalnej prezentacji działało to bezbłędnie, to nie wiadomo jak urządzenie zareaguje na różne akcenty i dialekty, bo przecież nie wszyscy muszą znakomicie mówić po angielsku.
Nowością będzie Videokinect, czyli usługa na wzór Skype. Kinect wykorzystany jako kamera do wideokonferencji połączy nas ze znajomymi z profilu Live! i MSN, pozwalając m.in. na wspólne oglądanie filmów.
Kinect uchodzi za urządzenie familijne, czyli takie, z którego będą mogły korzystać osoby w każdym wieku. Określenie „familijne” najlepiej też określa gry z jakimi będziemy mieć do czynienia. Jako że nie będzie kompatybilności wstecznej z dotychczasowymi produkcjami, to zapowiedziano 15 nowych pozycji. Wszystkie łączy wspólny mianownik – nadają się do grania w towarzystwie, a przy tym są niezwykle proste i mało skomplikowane.
Wielu graczy narzeka, że w ofercie brakuje typowych odprężających tytułów. Jak powiedział Cris Lewis z MS Interactive Entertainment, na takie przyjdzie czas, lecz dopiero za około 18 miesięcy. Póki co należy zadowolić się przeróbką Wii Sports i Fit (Kinect Sports i Your Shape Fitness Evolve) czy wariacjami na temat tańca w Dance Central. Nawet wsparcie Lucas Arts nie zostaje dostrzeżone jako mocny atut kontrolera.
Podczas grania należy pamiętać, że przestrzeń bycia wykrywanym przez urządzenie jest dość ograniczona i ściśle sprecyzowana. Gracz musi się znajdować w odległości 1,2-3,5 metra od odbiornika. Co ważne – cały czas musi również stać. Na siedząco będzie można wykonywać niewiele czynności i tylko jeśli będą one uzasadnione rodzajem aktualnej rozgrywki. Nie planuje się jednak wydania gry pt. „Kinect Sit”.
Gadżet trafi do sprzedaży jesienią i będzie kosztował w Europie 149 euro lub 299 euro w zestawie z konsolą. Odchudzone i najnowsze modele Xbox 360 mają już wbudowany port zasilający dla Kinect. Starsze wersje będą musiały korzystać z zewnętrznego zasilacza.
Move, czyli rusz się!
Sony obrało bardziej tradycyjne podejście do nowego kontrolera. PlayStation Move także oferuje sterowanie ruchem, jednak już nie bezdotykowe. Różnic jest jednak sporo więcej.
Zacznijmy od tego, że kompletny system to tak naprawdę trzy urządzenia. Kamera Eye oraz tzw. „różdżka” Move to dwa niezbędniki, które odpowiadają za wykrywanie i odtwarzanie ruchów gracza. Nawet milimetrowe wychylenie pilota w trzech wymiarach będzie zarejestrowane przez ukryte w Eye sensory. Różnorodne barwy świecącej bombki mają zapewnić niezakłócony przekaz niezależnie od barw otoczenia.
Dodatkowy kontroler nawigacyjny z gałką analogową i d-padem będzie potrzebny w przypadku większości gier. Nim bowiem będziemy sterować wirtualnym bohaterem w środowisku gry, jednocześnie rozglądając się przy użyciu Move. Navigation Controller może być jednak zastąpiony standardowym padem.
Zestaw z kamerą Eye, Move i płytą z demami kosztować będzie 219 zł. Wydawałoby się, że sporo mniej niż Kinect. Część gier wymagać będzie jednak dwóch różdżek, które osobno sprzedawane będą za 149 zł. Kontroler nawigacyjny to wydatek 99 zł. Poza tym warto będzie zaopatrzyć się w dodatkowe piloty do zabawy ze znajomymi. Move trafi do Europy już 15 września.
Na starcie znajdziemy niewiele gier, lecz do świąt ich katalog liczyć będzie 40 pozycji. Część z nich stanowić będą już istniejące produkcje, do których trzeba będzie pobrać darmową łatkę. Potwierdzono aktualizację Heavy Rain i Resident Evil 5. Inne to proste gierki zręcznościowo-towarzyskie typu Start the Party czy Planet Minigolf. Końcem roku i początkiem przyszłego gracze poruszają się w rytmie Killzone 3, SOCOM 4 i Ruse.
Wyraźnie widać, że o ile w przypadku Kinect chodziło głównie o technologię rodem z Raportu Mniejszości, tak Sony postawiło akcent na gry. Takie, w które równie dobrze można zagrać na padzie, i które nie zmieniają dotychczasowych upodobań konsumenta. W końcu część z zapowiadanych produkcji to kontynuacje naszych ulubionych serii.
Co z tego wyniknie?
Sam pomysł sterowania za pomocą kilku pilotów nie jest żadną nowością i konkurencja wpadła na to lata temu. Paradoksalnie jednak – w tym dopatrywałbym się największych szans na sukces. Move kojarzy się z bardzo podrasowanymi kontrolerami Wii, z którymi miliony graczy jest już dobrze zaznajomione. W sposób naturalny Sony udoskonaliło sprawdzony już pomysł. Jest to bezpieczne i bliższe graczom rozwiązanie.
Technologia Kinect jest natomiast tak zaawansowana, że aż stara się dominować nad użytkownikiem. Ten ma stać, wolno mu się ruszać wyłącznie na przestrzeni dwóch metrów, najlepiej też żeby płynnie władał angielskim i miał dobrą kondycję. To wynika jednak z uwarunkowań sprzętowych, które mógłbym zrozumieć i podporządkować się im, gdybym tylko miał realną wizję kontrolowania swoim ciałem ruchów Marcusa Feniksa lub Master Chiefa. Na to się jednak nie zanosi.
Owszem, inne gry przeistoczą wasz salon w prawdziwy pokój zabaw, z którego trudno będzie wyprosić gości. W końcu jednak pójdą, a wówczas warto się zastanowić: czy Kinect nie posłuży wam jedynie jako bajerancki odtwarzacz plików multimedialnych, z którym możecie porozmawiać?
Kinect i Move – porównanie przed premierą
Wydaje się, że Sony Move jest bliższe graczom i stawia przede wszystkim na dobre gry. Tymczasem Microsoft Kinect to zaawansowane technologicznie zabawka, ale dla całej rodziny, czyli gry będą proste i do grania w towarzystwie.
Tekst | Krzysztof Cyło
Sony i Microsoft zdominowały tegoroczne targi E3. Obydwie firmy zaprezentowały „ruchowe” kontrolery nowej generacji, które mają zredefiniować sposób postrzegania elektronicznej rozrywki. Dzięki nim gracz przestanie być kojarzony z kanapowym leniem, a stanie się wysportowanym pasjonatem najnowszych technologii. Kinect i PlayStation Move to wizja jutra. Tylko która z nich jest lepsza?
Kinect (znany wcześniej jako Project Natal) można najprościej zdefiniować jako „wielofunkcyjne akcesorium” dla Xboksa 360. Stwierdzenie, że będzie to tylko konkurencyjny dla pada kontroler gier jest sporą ujmą i niedocenieniem. Będzie to nowy sposób obcowania z interfejsem konsoli w ogóle.
Idea bezdotykowego sterowania została zrealizowana dzięki sensorowi podczerwieni, kamerze oraz mikrofonom ukrytym w lśniącej podstawce. Czujnik ruchu z prędkością 30 klatek na sekundę wykryje i przeniesie w wirtualną rzeczywistość położenie 48 elementów ciała maksymalnie dwóch, a wyśledzi obecność nawet sześciu graczy.
Xbox jako sprzęt rodzinny
Przygodę z Kinect rozpoczniemy już od załadowania systemu konsoli. Wtedy bowiem urządzenie rozpozna naszą twarz i automatycznie powiąże ją z profilem gracza. Pad nie będzie potrzebny, niezależnie od tego co zdecydujemy robić dalej. Ruchem dłoni, która na ekranie widoczna będzie jako kursor możemy np. odtworzyć film lub każde inne medium. W ich obsłudze pomogą komendy głosowe typu: „Xbox: stop, play”. O ile podczas oficjalnej prezentacji działało to bezbłędnie, to nie wiadomo jak urządzenie zareaguje na różne
akcenty i dialekty, bo przecież nie wszyscy muszą znakomicie mówić po angielsku.
Nowością będzie Videokinect, czyli usługa na wzór Skype. Kinect wykorzystany jako kamera do wideokonferencji połączy nas ze znajomymi z profilu Live! i MSN, pozwalając m.in. na wspólne oglądanie filmów.
Kinect uchodzi za urządzenie familijne, czyli takie, z którego będą mogły korzystać osoby w każdym wieku. Określenie „familijne” najlepiej też określa gry z jakimi będziemy mieć do czynienia. Jako że nie będzie kompatybilności wstecznej z dotychczasowymi produkcjami, to zapowiedziano 15 nowych pozycji. Wszystkie łączy wspólny mianownik – nadają się do grania w towarzystwie, a przy tym są niezwykle proste i mało skomplikowane.
Wielu graczy narzeka, że w ofercie brakuje typowych odprężających tytułów. Jak powiedział Cris Lewis z MS Interactive Entertainment, na takie przyjdzie czas, lecz dopiero za około 18 miesięcy. Póki co należy zadowolić się przeróbką Wii Sports i Fit (Kinect Sports i Your Shape Fitness Evolve) czy wariacjami na temat tańca w Dance Central. Nawet wsparcie Lucas Arts nie zostaje dostrzeżone jako mocny atut kontrolera.
Podczas grania należy pamiętać, że przestrzeń bycia wykrywanym przez urządzenie jest dość ograniczona i ściśle sprecyzowana. Gracz musi się znajdować w odległości 1,2-3,5 metra od odbiornika. Co ważne – cały czas musi również stać. Na siedząco będzie można wykonywać niewiele czynności i tylko jeśli będą one uzasadnione rodzajem aktualnej rozgrywki. Nie planuje się jednak wydania gry pt. „Kinect Sit”.
Gadżet trafi do sprzedaży jesienią i będzie kosztował w Europie 149 euro lub 299 euro w zestawie z konsolą. Odchudzone i najnowsze modele Xbox 360 mają już wbudowany port zasilający dla Kinect. Starsze wersje będą musiały korzystać z zewnętrznego zasilacza.
Move, czyli rusz się!
Sony obrało bardziej tradycyjne podejście do nowego kontrolera. PlayStation Move także oferuje sterowanie ruchem, jednak już nie bezdotykowe. Różnic jest jednak sporo więcej.
Zacznijmy od tego, że kompletny system to tak naprawdę trzy urządzenia. Kamera Eye oraz tzw. „różdżka” Move to dwa niezbędniki, które odpowiadają za wykrywanie i odtwarzanie ruchów gracza. Nawet milimetrowe wychylenie pilota w trzech wymiarach będzie zarejestrowane przez ukryte w Eye sensory. Różnorodne barwy świecącej bombki mają zapewnić niezakłócony przekaz niezależnie od barw otoczenia.
Dodatkowy kontroler nawigacyjny z gałką analogową i d-padem będzie potrzebny w przypadku większości gier. Nim bowiem będziemy sterować wirtualnym bohaterem w środowisku gry, jednocześnie rozglądając się przy użyciu Move. Navigation Controller może być jednak zastąpiony standardowym padem.
Zestaw z kamerą Eye, Move i płytą z demami kosztować będzie 219 zł. Wydawałoby się, że sporo mniej niż Kinect. Część gier wymagać będzie jednak dwóch różdżek, które osobno sprzedawane będą za 149 zł. Kontroler nawigacyjny to wydatek 99 zł. Poza tym warto będzie zaopatrzyć się w dodatkowe piloty do zabawy ze znajomymi. Move trafi do Europy już 15 września.
Na starcie znajdziemy niewiele gier, lecz do świąt ich katalog liczyć będzie 40 pozycji. Część z nich stanowić będą już istniejące produkcje, do których trzeba będzie pobrać darmową łatkę. Potwierdzono aktualizację Heavy Rain i Resident Evil 5. Inne to proste gierki zręcznościowo-towarzyskie typu Start the Party czy Planet Minigolf. Końcem roku i początkiem przyszłego gracze poruszają się w rytmie Killzone 3, SOCOM 4 i Ruse.
Wyraźnie widać, że o ile w przypadku Kinect chodziło głównie o technologię rodem z Raportu Mniejszości, tak Sony postawiło akcent na gry. Takie, w które równie dobrze można zagrać na padzie, i które nie zmieniają dotychczasowych upodobań konsumenta. W końcu część z zapowiadanych produkcji to kontynuacje naszych ulubionych serii.
Co z tego wyniknie?
Sam pomysł sterowania za pomocą kilku pilotów nie jest żadną nowością i konkurencja wpadła na to lata temu. Paradoksalnie jednak – w tym dopatrywałbym się największych szans na sukces. Move kojarzy się z bardzo podrasowanymi kontrolerami Wii, z którymi miliony graczy jest już dobrze zaznajomione. W sposób naturalny Sony udoskonaliło sprawdzony już pomysł. Jest to bezpieczne i bliższe graczom rozwiązanie.
Technologia Kinect jest natomiast tak zaawansowana, że aż stara się dominować nad użytkownikiem. Ten ma stać, wolno mu się ruszać wyłącznie na przestrzeni dwóch metrów, najlepiej też żeby płynnie władał angielskim i miał dobrą kondycję. To wynika jednak z uwarunkowań sprzętowych, które mógłbym zrozumieć i podporządkować się im, gdybym tylko miał realną wizję kontrolowania swoim ciałem ruchów Marcusa Feniksa lub Master Chiefa. Na to się jednak nie zanosi.
Owszem, inne gry przeistoczą wasz salon w prawdziwy pokój zabaw, z którego trudno będzie wyprosić gości. W końcu jednak pójdą, a wówczas warto się zastanowić: czy Kinect nie posłuży wam jedynie jako bajerancki odtwarzacz plików multimedialnych, z którym możecie porozmawiać?